Ksiądz Proboszcz chciał pokazać swoim parafianom piękno rodzinnego zakątka, z którego pochodzi, a w szczególności zwiedzić i pomodlić się w sanktuarium Matki Bożej Krasnobrodzkiej. W drodze do Krasnobrodu
wszyscy modlili się i śpiewali pieśni. Wśród parafian przeważały rodziny z dziećmi; można byłoby nazwać pielgrzymkę rodzinną. Po przybyciu na miejsce pielgrzymi polecali siebie i swoich bliskich Matce
Bożej Krasnobrodzkiej. Po Mszy św. Ksiądz Proboszcz opowiedział historię związaną z kultem Matki Bożej w tym miejscu, sięgającą XVII w.
5 sierpnia 1646 r. Matka Boża objawiła się mieszkańcowi wsi Szarowola. Jakub cierpiał na epilepsję. Maryja, ukazując się Jakubowi, poprosiła: „Postaw tu figurę, albowiem tu będzie się chwała
Syna mego odprawiała, a na znak tego wiedz, że jesteś już od choroby uwolniony”. Jakub rzeczywiście wyzdrowiał i posłuszny Matce Bożej w miejscu objawienia postawił figurę. Natomiast księżna Katarzyna
Zamoyska ufundowała drewniany kościół, który w czasie najazdu tatarskiego w 1680 r. spłonął. Uratowany został jedynie obraz Matki Bożej. W tym samym roku do Krasnobrodu przyjechała Maria Kazimiera,
żona Jana III Sobieskiego, prosić Matkę Bożą o łaskę zdrowia. Jej modlitwy zostały wysłuchane, a jako wotum dziękczynienia za cudowne uzdrowienie ufundowała murowany kościół w stylu barokowym, który istnieje
do dziś. Ks. Zbigniew bardzo ciekawie opowiedział tę historię; wszak wyrastał do posługi Bogu i ludziom u stóp Pani Krasnobrodzkiej, pod czujnym okiem wieloletniego proboszcza, ks. kan. Kazimierza Wójtowicza.
Po Mszy św. rozważaliśmy stacje Drogi Krzyżowej na Kalwarii Krasnobrodzkiej. Postacie naturalnej wielkości, wyrzeźbione w drewnie, robiły na obecnych duże wrażenie. Idąc Aleją Nawiedzenia Najświętszej
Maryi Panny doszliśmy do Kaplicy Objawień na wodzie, mieliśmy możliwość nabrać wody, która ma moc leczniczą i uzdrawiającą. Dopełnieniem naszej pielgrzymki było zwiedzanie Muzeum Parafialnego, gdzie podziwialiśmy
wyposażenie gospodarstwa wiejskiego, narzędzia pracy rzemieślników, zbiory geologiczne, wyroby garncarskie oraz eksponaty biologiczne flory i fauny Roztocza. Na dziedzińcu, w zabytkowym spichlerzu z końca
XVIII w., oglądaliśmy wieńce dożynkowe.
Duchowo umocnieni, żegnając się z „sercem Roztocza” wyruszyliśmy do Zamościa, „Padwy Północy”. Będąc w Zamościu, trzeba najpierw wejść i pomodlić się w katedrze zamojsko-lubaczowskiej,
która należy do wybitnych zabytków architektury renesansowej w skali światowej. Na uwagę zasługuje także kościół Ojców Franciszkanów i św. Katarzyny. Spacer uliczkami starego miasta obok ratusza dostarczył
nam wiele radości. Znaleźli się także chętni do zwiedzenia zamojskiego ZOO. W drodze powrotnej wszyscy dzielili się wrażeniami. Byliśmy i jesteśmy wdzięczni Księdzu Proboszczowi za wspaniałą pielgrzymkę
i możliwość doznania tylu wrażeń.
Pomóż w rozwoju naszego portalu