Po spotkaniach, które w ostatnich latach przebiegały pod hasłami: „Między nami Słowianami” i „Między nami Europejczykami”, przyszedł czas na biesiadę „Między nami regionami”. Organizatorzy odnieśli się w ten sposób do, nawiązanego wiosną tego roku, porozumienia o współpracy - szczególnie na polu oświaty i kultury - między powiatem łowickim, podhalańskim i kartuskim.
Biesiadę prowadził, jak co roku, znany łowicki gawędziarz i przewodnik Eligiusz Pietrucha. Towarzyszył mu tym razem Jan Karpiel „Bułecka” „ze Zakopanego” - (takiej wymowy uczył uczestników biesiady on sam).
„Zawsze było tak - powiedział Eligiusz Pietrucha »Niedzieli Łowickiej« - że gościliśmy tutaj przedstawicieli różnych regionów Polski. W tym roku chcemy przybliżyć kulturę Kaszubską, specyficzną pod względem muzyki, instrumentów, strojów i niezwykłej gwary. Mamy też dobre stosunki ze starostwem zakopiańskim, więc możemy u nas promować także bogatą kulturę Podhala. Tam stroje ludowe i zwyczaje są kultywowane na co dzień”.
Biesiada Łowicka stała się okazją do promocji sztuki ludowej i rękodzieła. Do Maurzyc zawitali, oprócz muzyków, tancerzy i śpiewaków, także rzeźbiarze, garncarze, wikliniarze, hafciarki, wycinankarki i kowale. Dzięki temu spotkaniu twórcy trzech regionów mogli się poznać, wymienić podglądy, doświadczenia, a także troszkę zarobić, sprzedając swe dzieła na rozstawionych w skansenie straganach.
Zwiedzający mieli okazję nauczyć się rozpoznawać to, co charakterystyczne dla danego regionu. Muzyka Ziemi Łowickiej jest skoczna i radosna. Górale tańczą i śpiewają żywiołowo, mocno, zawadiacko. Kaszubi - lekko, jakby dowcipnie. Różne są, w zależności od regionu, zdobienia, techniki wykonania przedmiotów użytkowych i ozdób.
Otwarcie skansenu w Maurzycach dla zwiedzających nastąpiło o godzinie 11.00. Jako pierwszy wystąpił przed publicznością dziecięco-młodzieżowy zespół „Jarzębina” z Zielkowic. Po nim nastąpił przemarsz kapel ludowych i delegacji powiatów. Na czele kolorowego korowodu szli przedstawiciele władz trzech powiatów, ze starostą Cezarym Dzierżkiem i burmistrzem Ryszardem Budzałkiem. Obaj panowie wystąpili w łowickich pasiakach.
Powitawszy i wszystkich uczestników V Biesiady Łowickiej starosta Dzierżek zaprosił ich do wspólnej zabawy i podziwiania występów trzech znakomitych zespołów ludowych. Ziemię Łowicką reprezentował Zespół Pieśni i Tańca „Blichowiacy”. Czynił to naprawdę godnie. Z folklorem kaszubskim zapoznał uczestników biesiady zespół „Sierakowice” z Sierakowic w powiecie kartuskim. Z Podhala przybyła „Kapela Bartusia Obrochty”. Warto podkreślić, że wszystkie trzy zespoły istnieją już po kilkadziesiąt lat, a kultywowane w nich tradycje i folklor są ciągle żywe i piękne.
Po świetnych, żywiołowych występach zespołów folklorystycznych przyszedł czas na występ zespołu folkowego. Grupa „Stone Henge” zaprezentowała koncert muzyki opartej na motywach celtyckich, klaskaniem i tańcem zapraszając publiczność do wspólnej zabawy. Również ci artyści prezentowali się w ludowych, a przynajmniej stylizowanych strojach. Przywdziali szkockie spódniczki w kratę.
Po koncercie „Celtów” przed biesiadnikami wystąpiły raz jeszcze zespoły ludowe. Zespół folklorystyczny z Mazowieckiej Wyższej Szkoły Humanistyczno-Pedagogicznej w Łowiczu zaprezentował obrzęd obtańcowywania wieńca dożynkowego. Zespół z Zakopanego przedstawił góralskie obrzędy ślubne, porywając do wspólnego, weselnego tańca łowiczaków z publiczności. Artyści z Kaszub zaprezentowali obrzędy związane z tradycyjnym u nich Świętem Tabaki.
Po prezentacji obrzędów ludowych przyszedł czas na koncert zespołu „Tracktor”, grającego muzykę polską i karpacką.
Odbyło się również losowanie nagrody głównej trwającej w czasie biesiady loterii (wycieczki zagranicznej „Trzy stolice Habsburgów”). Całkowity dochód ze sprzedaży losów przeznaczony został na rozbudowę Skansenu w Maurzycach. Następnie zaprezentował się zespół „Varsovia Manta”, a po nim odbyła się projekcja filmu przygotowana przez Letnie Kino Radia Victoria.
Kto został do zakończenia V Biesiady Łowickiej w Maurzycach, nie żałował. Miał całe mnóstwo wrażeń, mógł świetnie się bawić, poznać tradycje i folklor ziemi rodzinnej oraz dwóch odległych regionów z północy i południa Polski.
Bardzo dobrze, że są organizowane imprezy dające możliwość rodzinnej, wielopokoleniowej zabawy, krzewiące kulturę i tradycje ludowe. Nie ma to, jak połączenie nauki i zabawy. W Maurzycach udało się to znakomicie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu