W 1997 r. pojawiła się idea, by się spotkać w jakimś większym gronie. Tak zaczęły się intensywne przygotowania do I Zjazdu Rodu Krygowskich, który odbył się latem 1998 r. w Błażowej. Był bardzo
wzruszający, gdyż większość osób ujrzała się po raz pierwszy. Przyjechali krewni z USA i Australii. Na II Zjazd do Iwonicza i Odrzykonia, Maria Krygowska - Doniec przywiozła książkowe opracowanie
poszczególnych linii rodowych. Najmniej danych jest o tych, którzy zostali zesłani lub wyemigrowali na inne kontynenty. Szukają się wszędzie: w archiwach, państwowych i diecezjalnych, Internecie, prasie
lokalnej i światowej. Są wśród nich przedstawiciele rozmaitych profesji: duchowni, politycy, architekci, malarze, naukowcy. Rodzinni badacze nie spoczną w poszukiwaniach, dopóki nie odnajdą wszystkich
osób, nie połączą poszczególnych linii. Spośród 17 linii, najlepiej udokumentowana jest linia futomska. Do uporządkowania jest linia wywodząca się z Wielkopolski.
Podczas II Zjazdu, latem 2001r. powołano Stowarzyszenie Rodu Krygowskich, którego celem jest dalsze poszukiwanie korzeni, popularyzowanie dorobku artystycznego najsłynniejszych przedstawicieli rodu,
organizowanie zjazdu i finansowe wspieranie zdolnych Krygowskich z biedniejszych domów. Stowarzyszenie liczy ponad 70 członków z kraju i zagranicy, a jego siedzibą jest Rzeszów. Do tej pory zdołano opracować
kilka biuletynów, zawierających mnóstwo informacji o krewniakach oraz stronę internetową. Jak mówi Jan Krygowski z Rzeszowa, prezes Stowarzyszenia, pierwsza myśl o rodowych zjazdach pojawiła się już w
latach 60. ub. stulecia u Zdzisława Krygowskiego z Sosnowca. Tamtejsze czasy nie sprzyjały jednak realizacji tego zamierzenia.
Prezes Jan z linii Kazimierza jest jednym z tych, którym najbardziej zależało na idei Zjazdów. „Polska może być silna rodziną, a nie mam wątpliwości, iż nasze zjazdy bardzo scaliły tę ogromną
rodzinę Krygowskich. Teraz znam ich setki, a jeszcze 20 lat temu spotykaliśmy się w małym kręgu rodzinnym: mój ojciec, jego bracia i ich rodziny”. - mówi. Dziś on, jego dzieci i trzy siostry
pielęgnują dorobek życia ojca - rzeźbiarza: Zbigniewa Jana, który utrzymywał rodzinę z wykonywania polichromii w kościołach. Był przede wszystkim malarzem. Namalował ponad 300 prac, z których wiele
zaginęło podczas wojny. Na jesień dzieci Zbigniewa przygotowują wystawę jego prac w rzeszowskiej BWA.
Na III Zjazd przyjechało 102 osoby dorosłe i kilkoro dzieci w wieku od 7 miesięcy do 7 lat. Wszyscy wspominali nieodżałowaną ciocię Karolcię, u której w Odrzykoniu zakończył się II Zjazd, na którym
powołano do życia Stowarzyszenie. Zmarła 2 lata temu w wieku 98 lat. Jej najbliższa rodzina przyjechała na Zjazd z Gliwic i z Warszawy. W drugi dzień dotarła trójka Krigovskich ze Słowacji, a wśród nich
senior Jakub z Preszowa, który szczegółowo opracował tamtejsze linie.
Krygowscy zakończyli swój III Zjazd 1 sierpnia uroczystą Eucharystią w pagorzyńskim kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, którą koncelebrowali tamtejszy ks. proboszcz - Jan Broński,
przewodniczył zaprzyjaźniony z Krygowskimi ks. Krzysztof Gołąbek, rektor kaplicy akademickiej pw. św. Jadwigi. W darach ofiarnych złożyli na ołtarzu kielich ufundowany na rzecz gościnnej parafii. Niedzielna
Eucharystia zgromadziła oprócz parafian blisko 180 Krygowskich po mieczu i kądzieli. Po niej, w pagorzyńskim domu ludowym spotkali się na wspólnej biesiadzie. Wymianie adresów, uściskom, zaproszeniom
nie było końca. Do zobaczenia na następnym zjeździe - za trzy lata. Oby w większym gronie!
Pomóż w rozwoju naszego portalu