– Od kilkudziesięciu już lat jesteśmy przeświadczeni, że jeden z członków tej parafii, który mieszkał dosłownie tuż za rogiem, jest święty - mówił o. Strzyż OCD o Janie Tyranowskim. Karmelita podkreślił, że wiele osób, w tym także młody Karol Wojtyła, czerpało z mądrości i pobożności tego prostego krawca. – Ufamy, że w niedługiej przyszłości staniemy się świadkami jego beatyfikacji - mówił.
Zebranych w kościele na krakowskich Dębnikach wiernych kapłan pytał o to, czym tak naprawdę jest świętość i jak jest rozumiana dzisiaj. Podkreślił on, że człowiek święty to taki, który w swoim życiu dał pierwszeństwo łasce Bożej. – Zwodnicze są pytania o to, co zrobił święty i czego dokonał. Powinniśmy raczej pytać o to, jak to się stało, że Pan Bóg mógł w takim człowieku działać - podkreślił o. Strzyż.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Opisując sylwetkę Tyranowskiego podkreślił, że nie wyróżniał się on niczym szczególnym. – Był zwyczajny. Był po prostu jednym z członków społeczeństwa tamtego czasu. A mimo wszystko przez jego modlitwę, pracę, jego życie mogła się wydarzyć ta historia, która miała wpływ na życie całego Kościoła - zaznaczył karmelita.
Reklama
Tyranowski młodym ludziom mówił o tajemnicy, która jest w nich samych. Podkreślał, że Bóg jest w każdym człowieku i pragnął, aby każdy otworzył się na tę tajemnicę życia Bożego w duszy ludzkiej. Tej prawdy nauczył się od św. Jana od Krzyża, którego dzieła miały ogromny wpływ na jego życie duchowe.
– Jan Tyranowski chciał powierzonych sobie ludzi rozkochać w Bogu. Uczył modlitwy, bo całe jego życie było modlitwą. Na niej doświadczał trudności i oschłości, ale wiedział, że Duch Święty przychodzi z pomocą w słabości - mówił o. Strzyż.
Duchowy przewodnik młodego Karola Wojtyły przestrzegał także przed „podwójnym życiem”. – Tyranowskiemu chodziło o to, by chrześcijanie przejawiali Ducha Bożego w każdej sytuacji życia. Całe życie powinno być poddane Bogu - podkreślał kapłan.
– Każdy z nas ma jakieś wady i zalety. Każdy z nas coś potrafi i czegoś nie potrafi. Każdy z nas znajduje się w jakimś szczególnym momencie własnego życia. Pytanie, jakie nam stawia dziś Jan, brzmi: ‘co zrobić, by każdy z nas przejawiał Ducha Bożego?’ On kiedyś żył w tej wspólnocie. A dzisiaj, te 70 lat po jego śmierci wierzymy, że on jest nadal wśród nas obecny, że się wstawia za nami, właśnie po to, byśmy przejawiali w sobie Ducha Świętego - zakończył kapłan. Msza zakończyła zorganizowane w auli Salezjańskiego Domu Inspektorialnego w Krakowie sympozjum poświęcone słudze Bożemu Janowi Tyranowskiemu. Wśród gości był m.in. abp Enrico Dal Covolo, promotor jego procesu beatyfikacyjnego.