Zdaniem bp. Stefana Regmunta, protest młodych lekarzy pokazuje, że problem niedofinansowania służby zdrowia na różnych szczeblach wydaje się wciąż nie załatwiony. - Jest duża rozbieżność w poszczególnych sektorach – lekarzy, pielęgniarek i personelu pomocniczego. Te zaniedbania ciągną się od dziesiątek lat. Z pewnością nie jest to sprawa łatwa. Zawsze sięgamy do tych obietnic, które zostały całej służbie zdrowia dane. Pytamy, na ile one są aktualne, choćby w przypadku pielęgniarek? – powiedział.
Biskup przypomina, że już wśród lekarzy istnieją duże różnice w wynagrodzeniach. - Upominają się o podwyżki ci, którzy rozpoczynają pracę, a trzeba mieć na uwadze tych, którzy opuścili granice Polski, by szukać dla siebie zabezpieczenia finansowego i lepszego funkcjonowania. Obecnie młodzi lekarze pytają: dlaczego mamy wyjeżdżać, a nie zostać w kraju, by służyć naszemu społeczeństwu? – powiedział KAI bp Regmunt.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„Ta sprawa domaga się zatrzymania i refleksji ze strony ministerstwa zdrowia, ale także innych grup zaangażowanych w spór, przede wszystkim związków zawodowych, które od dawna upominają się o poprawę warunków pracy lekarzy” – stwierdził biskup.
Reklama
Zdaniem bp. Regmunta, przedstawiciele rządu z premier Beatą Szydło na czele są otwarci, by rozwiązać tę sprawę. – Ale wyjście naprzeciw postulatom jednej grupy lekarzy nie załatwia problemu całej służby zdrowia. Za chwilę także inne grupy zawodowe upomną się o swoje, o to, co im się słusznie należy – powiedział bp Regmunt.
Biskup uważa, że potrzebna jest społeczna solidarność z tymi, którzy proszą o pomoc, choć trudna do zaakceptowania jest podjęta przez młodych lekarzy forma strajku głodowego. – Ich decyzja jest owocem refleksji podjętej w kontekście sytuacji lekarzy o ustabilizowanej pozycji, którzy jakoś sobie radzą – dodał.
Według przewodniczącego Zespołu KEP ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia, rząd w sprawie protestu lekarzy-rezydentów myśli „po katolicku”, czyli „reprezentuje te wartości, które głosi Kościół”. Kościół natomiast świadczy pomoc duchową, wspierając pacjentów i lekarzy za pośrednictwem duszpasterstwa służby zdrowia, obecnością w szpitalach, możliwością zrzeszania się m.in. w Katolickim Stowarzyszeniu Lekarzy.
Zdaniem bp. Regmunta, trudność mediacyjna polega jednak na tym, że sytuacja jest prawdopodobnie na obecną chwilę „nie do rozwiązania”, jeśliby po proteście młodych lekarzy doszło do formułowania postulatów także przez inne grupy w służbie zdrowia.
„Załatwienie postulatów tej grupy jest możliwe, ale chodzi o następne oczekiwania, choćby ze strony personelu pomocniczego” – powiedział, zwracając uwagę zwłaszcza na postępującą zapaść w przypadku pielęgniarek. Poinformował, że tylko w tym roku odchodzi na emeryturę prawdopodobnie ok. 40 tys. pielęgniarek. Jeśli płace w tym sektorze będą dalej niskie, zabraknie rąk do pracy przy pacjentach.
Reklama
„Gdybym widział możliwość skutecznego rozwiązania tej sprawy, stałbym od rana przy tych strajkujących. Natomiast oceniam to realnie: trzeba rozwiązywać elementy pośredniczące. Aby zadośćuczynić postulatom tej jednej grupy, trzeba widzieć dezyderaty innych grup” -powiedział bp Regmunt.
„Potrzebne są konsultacje wewnątrz rządu. Nie powinniśmy zostawić młodych lekarzy samych sobie” – podkreślił przewodniczący Zespołu KEP ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia.
Wyraził nadzieję, że do 18 października, gdy Kościół wspomina św. Łukasza Ewangelistę, patrona służby zdrowia, spór zostanie pozytywnie rozstrzygnięty. – Oby do tego czasu udało się rozwiązać ten problem, tak abyśmy ten dzień świętowali razem z pacjentami i tymi, którzy im służą – dodał bp Stefan Regmunt.
Postulaty protestujących lekarzy-rezydentów polegają głównie na konieczności zwiększenia nakładów na służbę zdrowia (zwiększenia płac i poprawy jakości sprzętu medycznego) oraz odbiurokratyzowaniu procedur medycznych, w tym skróceniu kolejek i poprawie dostępności pacjentów do lekarzy, zwłaszcza specjalistów.
W środę premier Beata Szydło spotkała się z protestującymi lekarzami w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog", wraz z nią w rozmowach uczestniczył minister zdrowia Konstanty Radziwiłł.
Po spotkaniu lekarze rezydenci poinformowali o wznowieniu protestu głodowego. Zdaniem Filipa Płużańskiego z Porozumienia Rezydentów OZZL, rozmowy z premier Szydło nie przyniosły oczekiwanych skutków.