Reklama

Współczesny Samarytanin

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ilekroć odwiedzam księgarnie, widzę nierzadko klientów zainteresowanych literaturą (to chyba za wielkie słowo?) sensacyjną, kryminalną. Amatorom tego rodzaju rozrywki jest najzupełniej obojętne, kto jest autorem, jakiego rodzaju zbrodni dotyczy fabuła, w jakim stopniu zbrodnia traktowana jest tam jako zbrodnia. Ważne jest by była, bo ważna jest możliwość zabawiania się domysłami, kto kogo i dlaczego?
Środki masowego przekazu dwoją się i troją, by nikomu nie zabrakło tego rodzaju rozrywki. Wydawcy uważają, że to najpewniejszy sposób łatania budżetów, dzienniki przez infantylne opowiastki w odcinkach znajdują sobie czytelników, telewizja emituje bez przerwy tzw. dramaty sensacyjne. Bywa i tak, że ciągle tylko słyszymy o ludzkich konfliktach z prawem, aferach, skandalach. Zastanawiające... Wszak obok wpływów finansowych zjawisko to ma jeszcze reperkusje wychowawcze. Niedawno usłyszałem informację, że w zastraszającym tempie szerzy się zjawisko dokonywania zbrodni dokładnie wzorowanych na filmach i powieściach kryminalnych oraz na codziennych doniesieniach prasowych.
Zastanawia w tym wszystkim brak podobnego zapału i twórczych poszukiwań w dziedzinie analizowania postaw ludzkiej szlachetności, trudu rekonstruowania w sobie autentycznego człowieczeństwa. Czyżby temat ludzkiej dobroci był mniej wdzięcznym terenem poszukiwań twórczych niż temat ludzkiej zbrodni? Czyżby proces stawania się człowiekiem obiecywał mniej wrażeń niż proces przekreślania w sobie człowieka? Czyżby człowiek jedynie w atmosferze zła znajdował odpowiedni klimat dla wewnętrznego odprężenia, a twórcza wrażliwość autorów - czyżby ożywała wyłącznie na sygnał zła, a nie reagowała wcale na trud człowieka, który chce być dobry?
W tym klimacie przychodzi na myśl jedna z najpiękniejszych opowieści ewangelicznych, opowieść o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10, 30-37). Warto więc raz jeszcze przyjrzeć się, w jaki sposób ten obraz powstał. Na pustej drodze wiodącej do Jerycha leży człowiek. Żyd. Obrabowany, zbity, prawie dogorywający. To jest fakt, na którego fundamencie Syn Boży komponuje cały obraz. Fakt ludzkiego cierpienia, fakt człowieka, który potrzebuje drugiego - a więc wielka szansa dla drugiego człowieka. Bo zawsze potrzeba jednego z nas jest apelem pod adresem drugiego, oczekiwaniem na człowieka w tym drugim. Przechodzi tamtędy kapłan; „zobaczył go i minął”. Kilka słów, a jakże ciężkie oskarżenie. A zdawać by się mogło, że sprawowanie świętych czynności przy ołtarzu nie pozwala umrzeć w człowieku wrażliwości na potrzeby ludzi. Ale oto przechodzi sługa świątyni. „Gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął...”. Straszne jest to słowo - „minął”, użyte w tak dramatycznej sytuacji. Straszne, bo przypomina ono to dzisiejsze mijanie biedy ludzkiej i zdolność beztroskiego cieszenia się nadmiarem dostatków, przy skrajnej nędzy tak nieraz blisko nas żyjących. Straszne, bo przypomina setki tysięcy umierających z głodu - i tych nielicznych, opływających we wszystko. W świecie, gdzie od dwóch tysięcy lat powtarza się Chrystusowe oskarżenie: „Zobaczył go i minął...”.
„Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok...”. To on winien przejść obok i pójść dalej. Wszak Samarytanie byli ludźmi o odmiennych tradycjach religijnych i kulturowych, znienawidzeni przez Żydów, a i sami ich nienawidzący. Żydzi uważali Samarytan za osobistych swoich wrogów i mieli zabronione udzielać im jakiejkolwiek pomocy. A jednak właśnie Samarytanin „wzruszył się głęboko”. Tylko on okazał się człowiekiem. Tak Zbawiciel świata konstruuje swoją opowieść o miłości. A na końcu pyta, którego z nich trzeba nazwać bliźnim, bliskim dla człowieka napadniętego przez zbójców. Uczony w prawie nawet nie chce wymawiać słowa Samarytanin. Nie chce kalać sobie języka słowem tak pogardzanym. Musi jednak przyznać: tego, który okazał miłosierdzie.
Pytanie postawione Jezusowi miało charakter teoretyczny. Chrystus odpowiada praktycznie. Chodzi zawsze o życie, o dobro człowieka. To była przecież tylko przypowieść Chrystusa, ale w kontekście postawionego problemu daje się odczuć w sposób szczególny. Podobnie jak w każdym przypadku dobroci człowieka dla człowieka, w której świat cały staje się piękny i życie odzyskuje sens, a nie tylko dramatyczną pustkę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Sanktuaria Italii. Pielgrzymka z "Niedzielą" - dzień czwarty

Pozdrawiamy z Rzymu! Dziś zaczęliśmy nawiedzenie Wiecznego Miasta.

Dzień rozpoczął się od mszy świętej w szczególnym miejscu: w bazylice św. Piotra, przy ołtarzu św. Sebastiana, pod którym złożono ciało św. Jana Pawła II. Tutaj, w miejscu wyjątkowym dla Polaków, zawierzaliśmy "Niedzielę" i nasze osobiste intencje. Mszę świętą koncelebrował z nami ks. Paweł Rytel-Andrianik, szef redakcji polskiej Radia Watykańskiego i serwisu Vatican News, niegdyś także zastępca redaktora naczelnego "Niedzieli" oraz nasz wierny przyjaciel.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego Marszałek chciał do katolickiej szkoły? Czym zyskują szkoły wyznaniowe?

2024-09-08 18:47

[ TEMATY ]

szkoła

korepetycje z oświaty

Andrzej Sosnowski

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

Ucieczka od okrojonej podstawy programowej, niemiecko - polskiego podręcznika do historii, rozchwianej tożsamości płciowej uczniów, zdezorganizowanych lekcji religii, czy pragnienie zwykłej normalności to tylko niektóre powody dla których coraz więcej rodziców wybiera szkoły wyznaniowe dla swoich dzieci.

Zainteresowanie funkcjonowaniem szkół katolickich jako placówek wyznaniowych znacznie wzrosło, kiedy Szymon Hołownia, Marszałek Sejmu RP, na platformie X wyraził niezadowolenie z powodu odmowy przyjęcia jego córki do grona społeczności jednej z mazowieckich szkół wyznaniowych. Część opinii publicznej decyzję Marszałka odczytała jako obawę przed wizją szkoły, którą forsuje B. Nowacka, minister edukacji narodowej.
CZYTAJ DALEJ

79 lat temu rozbito więzienie UB. Dziś w tym miejscu jest... kuria

2024-09-10 09:31

[ TEMATY ]

Armia Krajowa

Bp Marek Solarczyk

79. rocznica rozbicia więzienia UB w Radomiu

facebook.com/bpmsolarczyk

79. rocznica rozbicia więzienia UB w Radomiu

79. rocznica rozbicia więzienia UB w Radomiu

- Niech ta rocznica umocni nas i zjednoczy - mówił bp Marek Solarczyk, który celebrował 9 września Mszę świętą w kościele garnizonowym w Radomiu. Tego dnia minęła 79. rocznica rozbicia więzienia UB w Radomiu.

- Kolejny raz przeżywamy rocznicę akcji rozbicia w 1945 roku więzienia przez oddziały podziemia niepodległościowego. W historii naszego miasta, data ta niesie szczególną okazję do wyrażenia miłości do ojczyzny - mówił bp Solarczyk witając zgromadzonych.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję