Cieszymy się, że w czasie wakacji możemy odpocząć, wyjechać, nabrać sił do pracy w ciągu roku. Podobnie myślimy o dzieciach - mają wakacje, to sobie wypoczną. Jest w tym sporo racji, ale tylko w zwykłych rodzinach. Dzieci z rodzin niewydolnych, rozbitych bardzo często są niedożywiane w czasie wakacji. Są gminy, w których nawet 70% dzieci wymaga dożywiania. Niestety, na pomoc w postaci talerza ciepłej zupy mogą liczyć tylko przez dziesięć miesięcy roku szkolnego. W najgorszej sytuacji są dzieci z dużych aglomeracji miejskich. Aby coś zjeść, muszą to kupić w sklepach czy na targowisku. A przecież nie mają pieniędzy, bo nie pracują. Dożywianie wydaje się więc konieczne. Dlatego w sosnowieckim Dziecińcu Miłości przy bazylice katedralnej Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, prowadzonym przez Halinę Łojas, od 3 lat wydawane są przez cały sierpień obiady dla 30-40 dzieci. W lipcu pani Halina stara się wysyłać swoich podopiecznych na kolonie. W tym roku kilkanaścioro dzieci spędziło 2 tygodnie na koloniach w Zakopanem. Akcję wydawania obiadów rozpoczął biskup sosnowiecki Adam Śmigielski SDB. Przypomniał dzieciom, że posiłek nie ogranicza się tylko do jedzenia, ale kryje głębszy sens wspólnego biesiadowania i dzielenia się Bożymi darami. Spotkanie zakończyło się biskupim błogosławieństwem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu