Reklama

Polska

Abp Józef Michalik: w głos bp. Kazimierza Ryczana wsłuchiwała się cała Polska

„W jego głos wsłuchiwała się cała Polska i była mu wdzięczna za ducha odwagi, szczególnie wtedy, gdy jeszcze całkiem niedawno wzywano do odejścia od chrześcijańskiej kultury i tradycji, a także do "wygaszania Polski" - mówił w homilii podczas Mszy św. pogrzebowej abp Józef Michalik, były Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Biskup senior diecezji keileckiej zmarł 13 września w wieku 78 lat.

[ TEMATY ]

pogrzeb

bp Kazimierz Ryczan

TER

Bp Kazimierz Ryczan

Bp Kazimierz Ryczan

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Bp Kazimierz Ryczan przeciwstawiał się tym głosom, które pojawiały się w wydawałoby się uczciwych pismach i u istotnych luminarzy, piszących o tym, że polskość to nie jest normalność, że to polskie piekło, które sami autorzy gorliwie rozpętywali. Bolały nas kłamstwa i antyklerykalna propaganda. Potrzebny był wówczas głos Jana Pawła II, kardynała Stefana Wyszyńskiego, ale także głos bp. Kazimierza Ryczana” – podkreślał abp Michalik.

„Często przychodziliśmy do niego po słowo prawdziwe i zgodne z prawdą (…); jako biskupi czekaliśmy na jego słowo, przewodniczył naszym rekolekcjom, prowadził pielgrzymki ludzi pracy, dzielił ich troski” – przypomniał abp Michalik, kreśląc sylwetkę zmarłego biskupa kieleckiego, uwzględniając jego dążenie do nieustannego budowania wspólnoty, troskę o solidarność kapłańską, odpowiedzialność za słowo, jego dorobek naukowy i kaznodziejski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Żyjemy dla Pana i umieramy dla Pana” – mówił hierarcha, zachęcając do kontemplacji słów: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie” (Mt 11,25-26.28-29).

Reklama

„Fascynację ojcostwem Boga” i „szukanie z Nim kontaktu” nazwał jednym z najważniejszych zadań kapłańskich, o czym doskonale wiedział zmarły bp Ryczan, który bycie uczniem Chrystusa utożsamił z „zaproszeniem do rodziny Bożej”. – „Przez całe życie budował Boży dom, a drzwi tego domu – domu jego serca, były szeroko otwarte dla kapłanów i wszystkich wiernych” – podkreślał abp Michalik. W posłudze pasterskiej był zawsze wierny swemu wezwaniu biskupiemu: „W więzach wspólnoty”.

Wspomniał szczególne okoliczności jego narodzin, o czym mówiła śp. mama bp. Ryczana: - „Od jego poczęcia wiedziałam, że Bóg chce go mieć dla siebie”. Lekarze w narodzinach Kazimierza widzieli zagrożenie dla życia dziecka i matki.

Abp Józef Michalik pokrótce przypomniał kapłańskie życie bp. Ryczana i realizację przez niego spuścizny biskupa Czesława Kaczmarka, gdy rozpoczął on posługę biskupią w diecezji kieleckiej, gdy zaczął on jej służyć w latach 90. Hierarcha diecezję i ziemię kielecką nazwał „uosobieniem chrześcijańskiej Polski - pars maior Poloniae - miejscem początków polskiego”.

Mówił także o rozumieniu przez zmarłego biskupa kieleckiego - kapłańskiej misji. W jednym ze swych najdłuższych kazań – na pogrzebie proboszcza w Szewnie, gdzie późniejszy biskup był wikariuszem, w homilii pogrzebowej powiedział: - „Kapłan posłany jest do ludzi, bo bez ludzi nic nie znaczy (…), ale nie może przypodobać się ludziom za cenę prawdy i wierności Kościołowi”.

Reklama

Mówił także o naukowej drodze biskupa, od asystentury, przez doktorat, przez studia we Francji i Belgii, habilitację, profesurę. – „Nominacja biskupia oderwie go nieco, ale przerwie naukowej pracy?” – przypomniał. Wspominał także „imponujący wykaz publikacji naukowych oraz imponujący dorobek kaznodziejski bp. Kazimierza Ryczana”, doceniany przez wielu innych biskupów. – „We współpracy ten mocny człowiek odznaczał się wielkim taktem i kulturą bycia” – podkreślał abp Michalik.

Abp Józef Michalik zauważył także, że ks. prof. Kazimierz Ryczan otrzymał jako biskup i pasterz ziemię szczególną – pełną miejsc kultu, która wydała wielu świętych, błogosławionych, pisarzy, a za prekursora naukowej homiletyki wskazał ks. prof. Zygmunta Pilcha.

„Wiele, o wiele więcej można by mówić o kapłańskiej służbie bp. Kazimierza Ryczana, ale pora poświęcić czas na modlitwę” – zakończył abp Michalik, polecając zmarłego biskupa kieleckiego opiece MB Łaskawej Kieleckiej.



A oto pełen tekst homilii abp. Michalika:

Życie człowieka jest wędrówką poprzez różne sytuacje i wydarzenia, wśród których nieustannie czegoś się uczymy i jednocześnie zdajemy nasz ludzki egzamin.

Reklama

Św. Paweł przypominał nam przed chwilą, że: Nikt z nas nie żyje dla siebie i nie umiera dla siebie (Rz 14, 7). A chrześcijanin dopowie z wiarą, że: żyjemy dla Pana… i umieramy dla Pana, bo w życiu i śmierci należymy do Pana. Bowiem życie człowieka wierzącego, to radość i nadzieja poruszania się w obecności Bożej; stąd, z tego niezwykłego źródła każdy człowiek ma szansę czerpać mądrość i moc, odwagę i optymizm w najtrudniejszych sytuacjach życiowych. Jakże inaczej wyglądałyby relacje ludzkie i życie narodów, gdybyśmy tak naprawdę, realnie aż do końca, żyli w obecności Bożej i pamiętali, że: wszyscy przecież staniemy przed trybunałem Boga… i każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu (Rz 14, 10).

Wiem, że mówienie o odpowiedzialności sumienia i o tym, że będziemy musieli zdać sprawę Bogu z myśli i czynów, z pragnień i dokonań naszego życia, nie należy do tematów popularnych. Ale czy można pominąć rzeczywistość śmierci, gdy otaczamy trumnę kogoś bliskiego, komu dziś ofiarujemy nasz czas, nasz trud obecności i nasza modlitwę?

Dobrze, że tu dziś jesteśmy, bo Pan Jezus chce nam żyjącym powiedzieć coś szczególnie ważnego. Jak słyszeliśmy przed chwilą, chce odkryć pewną tajemnicę zakrytą przed mądrymi i roztropnymi, a objawi ją prostaczkom, ludziom prostego serca (zob. Mt 11, 25). Tą tajemnicą jest wiedza o Bogu, którego nie zna nikt, tylko Boży Syn. On chce nam powiedzieć, że Bóg jest ojcem, owszem, osądza nas i czyny nasze, ale z wyrozumiałością Ojca. Jakże ufnie brzmi Chrystusowa zachęta: Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię… uczcie się ode mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie… (Mt, tamże). To zaproszenie Chrystusa dociera do wszystkich, ale w szczególny sposób przyjmuje je kapłan, traktując je jako osobiste zadanie. Fascynacja Ojcostwem Boga i nieustanne szukanie z Nim kontaktu, to chyba największa radość kapłańskiego życia. Odczuć bliskość tej Miłości i dzielić się nią z ludźmi, to wprowadzać nowy porządek w świecie oparty o trwały fundament Nadprzyrodzoności wpisanej w doczesność.

Reklama

Śp. bp Kazimierz Ryczan wiedział, że zostać uczniem Chrystusa oznacza przyjąć zaproszenie do przynależenia do rodziny Bożej, do życia zgodnego z Jego sposobem życia, bo: Kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten jest mi bratem, siostrą i matką (Mt 12, 50). Przez całe życie budował Boży dom, a drzwi tego domu; domu jego serca, były szeroko otwarte dla kapłanów i wszystkich ludzi, braci i sióstr, którym służył swoją dyspozycyjnością, posługą słowa i posługą sakramentów. Budować wspólnotę było przecież hasłem jego pasterskiego posługiwania: In vinculo communionis. Na pogrzebie swego pierwszego proboszcza z Syberii bp Ryczan wygłosił wyjątkowo długą homilię. Mówił o kapłaństwie i o krzyżowej drodze kapłana, który „czeka niejednokrotnie na Cyrenejczyka… i jak Jezus rozgląda się za Weroniką… Kapłan posłany jest do ludzi… sam bez ludzi nic nie znaczy. Kapłaństwo samo dla siebie nie ma sensu. Kapłaństwo jest dla wiernych, dla wspólnoty… ale… kapłan nie może przypodobać się ludziom za cenę głoszonej prawdy. Nie może tego zrobić za cenę wierności Kłowi” (28.01.1997). Bez ścisłego zjednoczenia z Chrystusem i Kłem, kapłan nic nie znaczy.

Ks. Prof. Kazimierz Ryczan przyszedł do posługi biskupa kieleckiego z żywego środowiska nauki i kultury chrześcijańskiej, jakim jest w Polsce od stu lat KUL. Święcenia biskupie przyjął w katedrze kieleckiej i umocniony modlitwą i opieką tutejszej Pani łaskawej podjął dziedzictwo posługi swoich wielkich poprzedników: biskupa Stanisława Szymeckiego i biskupa męczennika Czesława Kaczmarka, który stał się na wieki przestrogą i demaskatorem zafałszowania ateistycznej ideologii komunizmu, a każda ideologia nie wiem, że prawda o niewinności i męczeństwie człowieka przebije się przez największe zakłamania, manipulacje i przemoc propagandy.

Ziemia kielecka to zreszta pars maior et melior Polski, chrześcijaństwa w Ojczyźnie naszej. Tu przecież leży prastara Wiślica z uśmiechniętą Łokietkową figurą Matki i Królowej Maryi, to przecież ziemia Jana Długosza, błogosławionych biskupów Wincentego Kadłubka i bł. Jerzego Matulewicza, ziemia Tadeusza Kościuszki, Sienkiewicza i Żeromskiego. To przecież środowisko kieleckie wydało wybitnych naukowców, z których wielu ciągle twórczo ubogaca rodzimą kulturę, a spośród zmarłych wymienię wybitnego jeszcze sprzed wojny prekursora naukowej i duszpasterskiej homiletyki Ks. Zygmunta Pilcha – twórcy „Przeglądu Homiletycznego”.

Reklama

Ks. Prof. Dr hab. Kazimierz Ryczan przyszedł do Kielc z KUL-u, gdzie pracował naukowo, pełniąc też z oddaniem ważne funkcje służebne jako, że był dyrektorem konwiktu księży studentów oraz dziekanem wydziału teologicznego, ale wyrastał w środowisku przemyskim, które od dawna żyło atmosferą umiłowania Kościoła i Ojczyzny, ożywianą w trudnych czasach przez św. Biskupa Józefa Sebastiana Pelczara i przez wychowawczą pracę rektora Seminarium bł. Ks. Jana Balickiego, czy też niezłomnego budowniczego kościołów biskupa Ignacego Tokarczuka.

Kazimierz Ryczan urodził się w Żurawicy k. Przemyśla (10 lutego 1939 roku), jako drugi z trzech synów Stanisława i Joanny. Jego śp. Matka wyznała kiedyś: „od jego poczęcia wiedziałam że Bóg chce go mieć dla siebie, bo lekarz uważał z racji na poważną chorobę, że Kazimierz nie powinien się urodzić”. Tak się złożyło, że w tej pobożnej, żurawickiej rodzinie Pan Bóg upatrzył sobie i powołał do kapłaństwa także jego drugiego brata Józefa.

Życiorys Kazimierza jest prosty, charakterystyczny dla jego czasu: matura i wstąpienie do Seminarium Duchownego w Przemyślu, potem 2-letnia przerwa na służbę wojskową (jednostka artyleryjska w Morągu); 16 kwietnia 1963 roku święcenia kapłańskie w katedrze przemyskiej z rąk biskupa Franciszka Bardy, wikariaty w dwóch parafiach, studia na KUL (teologia pastoralna). Następnie przez pięć lat jest duszpasterzem akademickim w Rzeszowie i profesorem w WSD w Przemyślu, a potem znów wraca na KUL jako asystent w Instytucie Pastoralnym i równocześnie kontynuuje pracę naukową (doktorat, stypendia naukowe w Instytucie Katolickim w Paryżu, i w Belgii w Lǿven), uwieńczoną habilitacją. Nominacja na biskupa nieco go oderwie, ale nie przerwie pracy profesorskiej. Wykaz jego publikacji jest imponujący. Widać też, że wiele czasu, Si i serca poświęcał młodym adeptom nauki. Dla studentów i szukających naukowej rady i pomocy miał zawsze czas.

Reklama

Imponujący jest kielecki dorobek kaznodziejski biskupa Kazimierza. Jako biskupi także czekaliśmy na jego mądre, przemyślane i pełne treści słowo. Przewodniczył naszym rekolekcjom, chociaż wiązało się to z niemałym trudem. Przewodniczył ogólnopolskim pielgrzymkom ludzi Świata Pracy, a jako długoletni pasterz „Solidarności” dzielił troskę o etykę życia społecznego. Przez wiele lat był też przewodniczącym Rady Episkopatu do spraw Społecznych, członkiem Rady Stałej oraz innych gremiów. We współpracy, ten mocny człowiek odznaczał się wielkim taktem, kultura bycia i gotowością do pomocy. W trudnym okresie zdecydowanie bronił Radia Maryja i Telewizji TRWAM, doceniając potrzebę wolnego głosu o pełnej niezależności i ortodoksji katolickiej.

Często przychodziliśmy do niego po słowo mądre, treściwe i uczciwie zgodne z prawdą. Niejednokrotnie cała Polska wsłuchiwała się w słowa biskupa Kazimierza Ryczana i była mu wdzięczna za ducha odwagi.

A przecież byliśmy świadkami „wygaszania Polski” i to nie tylko w okresie wojennym. Przecież i w ostatnich 25 latach niejednokrotnie słuchaliśmy z ust niektórych współczesnych „luminarzy”, że trzeba wygasić polskość jako przywiązanie do tradycji, że trzeba zerwać z chrześcijańską kultura narodu. Ze zgrozą czytaliśmy w pewnych, zdawałoby się uczciwych pismach, że „Polska to niemoralność”, że „polskość to polskie piekło”, które zresztą sami autorzy gorliwie rozpętywali. Bólem napełniały nas manipulacje i walki z krzyżem, a także kłamstwa i antyklerykalna propaganda, za wszelką cenę próbująca usunąć obecność Boga i Bożego prawa z życia społecznego w Europie i w Ojczyźnie naszej. Potrzebny był wtedy i potrzebny jest zawsze – ludziom i narodom – proroczy głos św. Jana Pawła II i sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego, potrzebny i cenny był głos społecznika i pasterza biskupa Kazimierza Ryczana.

Reklama

W spuściźnie homiletycznej biskupa Kazimierza uderzyły mnie jednak szczególnie kazania na pogrzebach księży i ich rodziców, których jest bardzo dużo, bo tworzenie „więzów wspólnoty” (vincula communions) biskup Kazimierz zaczynał od swoich księży. We wstępie do zbioru homilii pogrzebowych poświęconych kapłanom pisał: „Wezwani przez Pana pozostają nadal obecni w ziemskim życiu. Tu budowali fundamenty domu, któremu na imię Polska. Tu budowali fundamenty domu, któremu na imię Kł… przypierali Boga do murów Jego obietnicy, przebaczali i prosili o przebaczenie… (pragnę) błagać dla twórców ziemskiego domu o zbawienny kąt w komu Boga Ojca” – Dom, kapłański dom, dom otwarty dla kapłanów. To była prawdziwa potrzeba jego serca. I nie zawiódł się na swoich kapłanach.

Przekonałem się o tym i budowałem widokiem ponad setki księży kieleckich, którzy stanęli przy swoim biskupie w dniu pogrzebu jego matki w odległej Żurawicy, a także w dniu jego Złotego Jubileuszu kapłaństwa w rodzinnej parafii.

Chciałoby się wiele jeszcze powiedzieć o pięknej kapłańskiej służbie biskupa, którego dziś żegnamy, ale pora poświęcić czas na modlitwę, potrzebuje jej jak każdy człowiek w momencie przejścia do wieczności. Jeszcze tylko jedna refleksja.

Tradycja i mądrość ludzkości kazała szczególnie cenne skarby chronić przed zniszczeniem czy wrogiem – najbezpieczniej zakopywano je w ziemi.

Ciało człowieka, które było mieszkaniem duszy, więcej, mieszkaniem Ducha Świętego, także składamy do ziemi. Ono nie przepadnie, oczekuje zmartwychwstania. Ciało biskupa Kazimierze, którzy żył i umarł dla Pana przyniesiemy do katedry, „jego kościoła” pod opiekę Pani Łaskawe, którą tak czcił, tak chętnie odwiedzał i głosił Jej chwałę. Niech mu wyprasza łaskawość miłosierdzia Zbawiciela, niech w nim rozpozna miłość swego Syna, do którego upodabniał się całym życiem, a przecież i Pan Jezusa chciał go do siebie upodobnić przez krzyż choroby i cierpienia zwłaszcza ostatnich lat i dni.

Razem ze śp. biskupem Kazimierzem módlmy się do Matki Najświętszej: Gdy kres dni przede mną stanie, Przez Twą Matkę dojść mi, Panie Do zwycięstwa palmy daj.

Reklama

Matko Syna zrodzonego, Co dla dobra cierpiał mego, Ze mną się podzielić chciej.

W ogniu, Panno, niech nie płonę, Więc mnie w swoją weź obronę, Gdy nadejdzie sądu gniew.

Krzyż Chrystusa niech mnie broni, Niech mnie Jego śmierć osłoni I otworzy łaski zdrój.

Kiedy umrze moje ciało, Obleczona wieczną chwałą Dusza niech osiągnie raj. Amen.

2017-09-19 17:55

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Był zdolnym kapłanem. Salezjanie pożegnali współbrata

[ TEMATY ]

pogrzeb

salezjanie

MJscreen

Liturgia pogrzebowa ks. Jacka Jurczyńskiego.

Liturgia pogrzebowa ks. Jacka Jurczyńskiego.

Salezjanie pożegnali swojego współbrata ks. Jacka Jurczyńskiego, duszpasterza w sanktuarium Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Oświęcimiu.

Ks. Jacek Jurczyński odszedł do Pana w wieku 58 lat, w 38 roku ślubów zakonnych i 30 roku kapłaństwa. Mszę św. pogrzebową sprawowano w sanktuarium w Oświęcimiu. Przewodniczył jej wikariusz inspektora prowincji krakowskiej ks. Zygmunt Kostka. Na początku dziekan dekanatu oświęcimskiego ks. Fryderyk Tarabuła odczytał list kondolencyjny od bp. Romana Pindla, w którym biskup zapewnienia o modlitwie za zmarłego.
CZYTAJ DALEJ

Piotrków Trybunalski: trwają w radości

2024-12-18 15:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

K. Rudzki

Na tej róży zawieszone są w każdym płatku, listku złote serca ofiarowane Maryi przez swoich czcicieli – powiedział podczas uroczystej Eucharystii proboszcz parafii ks. kanonik Mariusz Jersak.
CZYTAJ DALEJ

Prezydent podpisał ustawę o ochronie ludności i obronie cywilnej

2024-12-18 17:09

[ TEMATY ]

wojna

Andrzej Duda

prezydent.pl

Prezydent Andrzej Duda podpisał we wtorek 17 grudnia ustawę o ochronie ludności i obronie cywilnej – przekazała w środę Kancelaria Prezydenta RP. Ustawa zakłada powstanie systemu ochrony ludności, który – w razie wojny – będzie mógł się przekształcić w obronę cywilną.

Na realizację nowych rozwiązań rząd będzie przeznaczać rocznie nie mniej niż 0,3 proc. PKB.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję