Reklama

Uwaga! Fałszywi prorocy

Pierścień Atlantów

W sklepach jubilerskich można nabyć osobliwy sygnet zwany pierścieniem Atlantów. Nie kupuje się go jednak wyłącznie dla ozdoby. Pierścień jest rodzajem amuletu, „tarczą odbijającą od swego właściciela wszelkie życiowe nieszczęścia i jednocześnie magnesem przyciągającym sukcesy”. Wykonany głównie ze srebra, połyskuje na palcach sprzedawczyń, nauczycieli, lekarzy, studentów, spośród których większość to niestety katolicy.

Niedziela włocławska 33/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W ostatnich latach wzrosło zainteresowanie magią, astrologią, wróżbiarstwem i wszelkiego rodzaju talizmanami. Wśród tych ostatnich ogromnym powodzeniem cieszy się tzw. pierścień Atlantów. Znam co najmniej kilka osób, które go posiadają. Ilekroć pytam o zadowolenie z działania magicznego pierścienia, czują się wyraźnie zażenowane. „Wiesz, ja w sumie nie wierzę w jego moc, ale na wszelki wypadek go noszę. Jak to mówią: „strzeżonego Pan Bóg strzeże”. Pan Bóg?
W ulotce informacyjnej, którą można otrzymać u jubilera, czytamy m.in.: „Skuteczność działania pierścienia objawia się z druzgocącą oczywistością w trzech dziedzinach: ochrony, uzdrawiania i intuicji. Pierścień chroni przed niebezpieczeństwami i uodparnia na wpływy i uroki wszelkiego typu (np. spowodowanymi przyczynami geofizycznymi, zakłóceniami atmosfery wibracyjnej, klątwą, czarami, urokiem i magiczną agresją). Np. ten, kto nosi ów pierścień, nie może paść ofiarą wypadku samochodowego, chyba, że kierowała nim chęć popełnienia samobójstwa. Pierścień ma zdolność zatrzymywania lub neutralizacji wszystkich złych sił, chroniąc przed niewidzialną agresją zewnętrzną, mogącą zakłócić atmosferę domu, firmy, czy równowagę właściciela”.
W praktyce wygląda to inaczej. Kiedyś zdawałam egzamin z koleżanką, która miała pierścień na palcu. Dostała ocenę niższą ode mnie, choć zdaje się powinno być odwrotnie. Nawet jeśli właściciele pierścieni widzą, że nie ma on żadnej mocy, boją się z nim rozstać, by niechcący nie ściągnąć na siebie problemów... Jubilerzy solidarnie zachwalają magiczny produkt i opowiadają o mądrości jego twórców. „A słyszał pan - próbowałam kiedyś rozwinąć temat i udawałam zainteresowaną - że naukowcy twierdzą, iż Atlantyda nie istniała? Że to tylko legenda? Jeśli mają rację to ten pierścień może nie mieć wartości”. Jubiler zamilkł. Na to nie był przygotowany. Jeszcze niedawno w ulotkach można było przeczytać, że Atlanci wynaleźli cudowną biżuterię i na krótko przed kataklizmem, który zniszczył ich wyspę, przekazali swą tajną wiedzę starożytnym kapłanom egipskim (ci natomiast przekazywali ją kolejnym generacjom.) Legenda o idylli, w jakiej żyli mieszkańcy wyspy, od ponad 2 tys. lat rozpala wyobraźnię ludzką. Opis powstania i upadku Atlantydy zawarty w dziełach Platona stał się inspiracją pisarzy i badaczy przeszłości. Choć śladów wyspy dopatrywano się w ponad 40 miejscach na Ziemi, nie znaleziono dowodu na to, że istniała ona naprawdę. Należy podkreślić, że historia Atlantydy opisana przez Platona jest jedynym istniejącym źródłem informacji o wyspie. Uczeni podejrzewają, że opis ten jest fikcją literacką. W zapisach Platona bowiem, wyspa jawi się jako ziemski eden, w którym niezwykle prawi obywatele żyją ze sobą idealnej harmonii. Mieszkają w złotych domach, czczą bogów w świątyniach ze srebra i gardzą wszelkim bogactwem. Filozof dodał także, że mieszkańcy Atlantydy tuż przed zniszczeniem stoczyli wojnę z Ateńczykami. W świetle platońskiego opisu Atlantyda została zniszczona ok. 9500 r. p. Chr. Tymczasem najwcześniejsza ze znanych cywilizacji rozwinęła się na terenie dzisiejszego Iraku dopiero ok. 3500 r. p. Chr. Nauce nie znane są żadne ślady osiadłych społeczności sprzed 7000 r. p. Chr. Zatem nie było żadnego ateńskiego państwa-miasta, które mogłoby toczyć wojnę z Atlantami!
Na przełomie 1999 i 2000 r. w kilku lokalnych czasopismach ukazały się satyryczne artykuły o pierścieniu z wyspy, której nie było. Wydawało się, że magiczny sygnet wkrótce skończy swoją karierę, ale wtedy do interesu wkroczył... sam faraon Tutenchamon. Rzeczywiście, przez pewien czas pierścień Atlantów był demode. Jednak mniej więcej po roku zrobiło się głośno wokół... pierścienia kapłanów egipskich, który miał dokładnie takie same właściwości jak jego poprzednik z Atlantydy i wyglądał również tak samo. Gdy zasugerowałam w sklepie uderzające podobieństwo nowego sygnetu do wcześniejszego, usłyszałam, że owszem podobieństwo jest, ale w świetle najnowszych badań ustalono, że pierścień stworzyli jednak kapłani egipscy! Nie Atlanci! Otrzymałam też ulotkę. Wynikało z niej, że sygnet kapłanów egipskich nosił z upodobaniem jeden z największych archeologów w historii - Howard Carter, ten sam, który w 1922 r. odkrył „złotą” mumię Tutenchamona. Pierścień uchronił go przed klątwą młodego faraona i dzięki temu, że w dniu otwarcia jego grobowca miał go na palcu, klątwa go nie dosięgła. No cóż, już dawno ustalono, że współpracownik Cartera nie zginął od klątwy, a od infekcji po ukąszeniu przez tropikalnego moskita, oraz to, że w czasach Tutenchamona pojecie klątwy w ogóle nie było znane. Gdyby producentom pierścienia i tego było mało, odsyłam ich do zdjęć archiwalnych „National Geographic” z 1922 r. Jest wśród nich historyczna fotka Cartera otwierającego grobowiec. Na jego małym palcu połyskuje rzeczywiście sygnet. Tyle, że... klasyczny. Może rodowy? Zarabiający na magicznej biżuterii jej producenci z pewnością nadal będą walczyć o swoje miejsce na rynku. Kiedy wersja „egipska” pierścienia również straci wiarygodność, być może kolejne „badania” dowiodą, że stworzyli go np. azteccy magowie. Do nas jednak należy wybór: czy strzegł nas będzie kawałek srebra z kompromitującą historią, czy Bóg. Bo On z pewnością nie będzie dzielił się opieką nad nami z żadnym magicznym przedmiotem. Jeśli jednak nie Bóg będzie nas strzegł, to kto? I jaką cenę przyjdzie za to zapłacić?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Polskie szpitale ukrane za niewykonanie aborcji! Kary sięgają 250 tys. zł

2024-09-26 08:06

[ TEMATY ]

aborcja

Adobe.Stock

W związku z "utrudnianiem dostępu do terminacji ciąży" Pabianickie Centrum Medyczne musi zapłacić 250 tys. zł kary - dowiedziała się PAP w Narodowym Funduszu Zdrowia. Na szpital w Lubartowie nałożono karę 100 tys., a na Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu 300 tys. Zastrzeżenia ostatnich dwóch placówek są rozpatrywane.

Zgodnie z nowelą rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia dotyczącą klauzuli sumienia, "Narodowy Fundusz Zdrowia może nakładać kary na szpitale za niewykonanie aborcji, jeśli jest ona dopuszczalna przepisami prawa". Kara wynosi do 2 proc. kwoty zobowiązania wynikającego z umowy, za każde stwierdzone naruszenie wprowadzanego zobowiązania. Przepisy te umożliwiają także rozwiązanie umowy w części albo w całości, bez zachowania okresu wypowiedzenia w przypadku naruszenia przez szpital nałożonego obowiązku.
CZYTAJ DALEJ

Papież do Kościoła w Luksemburgu: wasza misja to pocieszać i służyć

2024-09-26 17:38

[ TEMATY ]

katedra

papież Franciszek

Franciszek w Luksemburgu i Belgii

Vatican Media/www.vaticannews.va/pl

Papież Franciszek

Papież Franciszek

„Piękna jest misja, którą Pan nam powierza, aby pocieszać i służyć, za przykładem i z pomocą Maryi” - powiedział Ojciec Święty spotykając się ze wspólnotą katolicką Luksemburga w tamtejszej katedrze Notre-Dame .

Na wstępie Franciszek zauważył, że Kościół w Luksemburgu upamiętnia obecnie cztery wieki nabożeństwa do Maryi Pocieszycielki Strapionych, Patronki kraju. Nawiązał do motta swej podróży: „Aby służyć” i wskazał, że „pocieszanie i służba są dwoma fundamentalnymi aspektami miłości, którą dał nam Jezus, którą powierzył nam jako misję, i którą ukazał nam jako jedyną drogę do pełnej radości”.
CZYTAJ DALEJ

Rodzice odkryli w szkole tajny klub LGBT dla dzieci

2024-09-27 11:56

[ TEMATY ]

LGBT

Adobe Stock

W jednej ze szkół w Kalifornii rodzice odkryli sekretny "klub LGBT" stworzony dla 8-letnich dzieci przez nauczycieli. Celem klubu było "dyskutowanie o seksualności" bez informowania o tym rodziców. Sprawa wyszła na jaw, gdy jedno z dzieci wróciło do domu z zaburzeniami tożsamości płciowej. O sprawie pisze Fundacja Pro-Prawo do Życia, aby po raz kolejny ostrzec Polaków, że już od 1 września 2025 r. do polskich szkół wchodzi obowiązkowa "edukacja seksualna", mająca ukrywać się pod nazwą nowego przedmiotu "edukacja zdrowotna".

Kilka miesięcy temu rodzice z miasta Elk Grove w Kalifornii z przerażeniem odkryli, że nauczyciele stworzyli na terenie ich szkoły sekretny "klub LGBT" dla dzieci od 8. roku życia. Istnienie tego miejsca było utrzymywane w sekrecie wyłącznie przed rodzicami, gdyż nauczyciele zapraszali do niego dzieci z różnych klas i grup wiekowych. Sprawa wyszła na jaw, gdy jeden z chłopców z 4 klasy wrócił do domu z zaburzeniami tożsamości płciowej po tym, jak nauczycielka wygłosiła dzieciom pogadankę na temat homoseksualizmu i popędu seksualnego skierowanego do osób tej samej płci.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję