Od 14 lat istnieje we Wrocławiu męski chór prawosławny o nazwie „Oktoich”. W zespole jest 9 osób, mimo iż nazwa nawiązuje do cyfry osiem „Oktoechos” - co po grecku oznacza księgę liturgiczną z VII - VIII w. autorstwa św. Teodora i św. Jana Damasceńskiego. W księdze tej znajdują się teksty liturgiczne przeznaczone do śpiewu według ośmiu następujących po sobie tonacjach, czyli wzorcach melodycznych, które obowiązują przez cały tydzień. „W związku z tym, że ta księga jest praktycznie w ciągłym użytku w cerkwi, to uznaliśmy, że to będzie najlepsza nazwa dla naszego chóru, bo też chcemy być w takim ciągłym użytku, przede wszystkim dla Pana Boga” - wyjaśnia diakon ks. Grzegorz Cebulski, dyrygent zespołu. „Jesteśmy zespołem ekumenicznym, bo śpiewają w nim i katolicy, czasami są nawet w większości, co może być przykładem także dla innych chórów”.
„Wyjścia poza cerkiew, czyli działalność koncertowa zespołu wynika z tego, że nie wszyscy trafiają do cerkwi niektórzy może nawet nie chcą do niej trafić, a w momencie, kiedy zetkną się z muzyką, to czasami następuje w nich jakaś wewnętrzna przemiana - zauważa ks. Grzegorz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W programie sieradzkiego koncertu znalazły się m. in. takie utwory jak:
Da ispraswitsja molitwa moja (Niech modlitwa moja wznosi się do Ciebie...) - Kantyk Symeona; irmologion supraski XV w.
Reklama
Gospodi pomiłuj (Panie, zmiłuj się) - z ektenii na święto Podwyższenia Krzyża Świętego - muzyka Mikołaj Gachowicz.
Podominikański, trzynastowieczny kościół św. Stanisława jak najbardziej uobecnił prawosławną muzykę dawnych wieków. Słuchacze, od najmłodszych do najstarszych, z wielkim podziwem i w skupieniu wsłuchiwali się w przepiękne, wielogłosowe pieśni, których urok podkreślały mocne głosy chórzystów.
Dyrygent zespołu ks. Grzegorz Cebulski wyjaśnił, że dziś szczególnie widoczna jest potrzeba edukacji, zwłaszcza młodego pokolenia, gdyż ludzie przestali śpiewać w kościołach, w cerkwiach. Jak mówił Dostojewski, piękno zbawi świat, ale to piękno trzeba zobaczyć, przeżyć. „A zwłaszcza to piękno, którym dysponuje chrześcijaństwo w swoim wschodnim, czy zachodnim charakterze. Ono, razem z mocą sakramentalną ma wszelkie dane ku temu, by ukazywać samego Boga. Wszystkie teksty i muzyka były tworzone z natchnienia Ducha Świętego. To nie tylko zadziałał talent człowieka. Zawsze muzyka jest służebna wobec świętego tekstu, musi być służebna. I nasza rola śpiewaków, czy to w cerkwi, czy w kościele, w klasztornych czy monasterskich chórach, musi być bardzo służebna. A będzie wtedy służebna, gdy człowiek będzie pokorny (...) W cerkwi wciąż się śpiewa (...) I tak było od dwóch tysięcy lat i tak będzie do powtórnego przyjścia Pana (...) I to jest może to, co ludzi sprowadza do dotknięcia czegoś wspólnego” - powiedział ks. Grzegorz.