Z prezydentem Częstochowy dr. Tadeuszem Wroną rozmawia Katarzyna Woynarowska
Katarzyna Woynarowska: - Niedawno powróciła ze Stanów Zjednoczonych i Meksyku delegacja samorządowców częstochowskich, na której czele stał Pan Prezydent. Jaki był cel tego wyjazdu?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dr Tadeusz Wrona: - Od 1992 r. mamy popisaną umowę z amerykańskim miastem South Bend. Przed laty skorzystaliśmy z pomocy Związku Miast Amerykańskich, poszukując za oceanem partnera. Zgłosił się burmistrz South Bend-Joseph E. Kernan, który odwiedził wcześniej Częstochowę i uznał, że oba miasta wiele łączy - u nich jedną z najważniejszych instytucji jest uniwersytet Notre Dame, założony w XIX w. przez francuskich zakonników, u nas jest natomiast znane sanktuarium. Nie bez znaczenia był także fakt, że 25% ludności South Bend stanowią Amerykanie polskiego pochodzenia. W czasie mojej pierwszej kadencji podpisaliśmy więc umowę o współpracy. Dzisiaj Joseph E. Kernan jest gubernatorem stanu Indiana i nadal naszym przyjacielem, co pozwala mieć nadzieję, że dobre stosunki z tym regionem zostaną przeniesione o stopień wyżej - na stanowy Kapitol.
- Od podpisania pierwszej umowy minęło 12 lat i kontakty w obie strony miały raczej charakter wymiany kulturalnej. Czy trzecia wizyta zmieni charakter współpracy? Mam na myśli kwestie gospodarcze.
Reklama
- Ze względu na odległość kontakty te są rzeczywiście nieczęste, ale stałe. Od tamtej pory byłem w South Bend dwa razy. W 1995 r. burmistrz Kernan zaproponował, bym towarzyszył mu w całym dniu pracy, czyli podczas wizyt, spotkań, rozmów. Miałem wtedy okazję zobaczyć kulisy pracy amerykańskiego urzędu i, po raz pierwszy, możliwości, jakie daje Internet. Pewne rzeczy mogliśmy wtedy aplikować na nasz grunt. Ale najwięcej działo się - tu ma pani rację - w obszarze kultury, głównie muzycznej.
- W 1999 r. Częstochowa poprosiła o pomoc w nawiązaniu stosunków handlowych z amerykańskimi firmami z South Bend...
- Zależy nam na zintensyfikowaniu tych kontaktów. Co istotne, podczas ostatniej wizyty zauważyłem, że Amerykanom także. Obecny burmistrz South Bend - Steve Luecke uzgodnił ze mną dalszy tok
wspólnego postępowania w układzie miast bliźniaczych - „sisters city”, jak mówią Amerykanie. Jednak dopiero rozmowy bezpośrednie mogą prowadzić do jakiś efektów. Takie rozmowy prowadziliśmy
na kilku poziomach: z burmistrzem, ze środowiskami biznesowymi, w tym bankowcami, z szefem Izby Przemysłowo-Handlowej. Na tym spotkaniu dokonaliśmy multimedialnej prezentacji inwestycyjnej Częstochowy,
przedstawiliśmy mnóstwo informacji fachowych. Amerykanów wyraźnie zainteresowało, że inwestują u nas dwie wielkie firmy amerykańskie - Guardian i TRW.
Amerykanie podchodzą dziś do Częstochowy jako dużego rynku europejskiego. Z drugiej strony traktują nas jako punkt wyjścia na olbrzymie rynki wschodnie. Częstochowa ma bardzo dogodne położenie geograficzne.
I stąd to zainteresowanie dynamiką rozwoju gospodarczego, pielgrzymkowego i turystycznego w regionie częstochowskim.
- Były oczywiście spotkania z tamtejszą Polonią...
Reklama
- W South Bend autentycznym liderem polonijnym jest dr Zbigniew Sobol, znakomity ortopeda, który kilka lat temu przyjechał popracować do szpitala im. Biegańskiego. Kilka razy przyjeżdżał też do
nas z pomocą humanitarną.
Na 110 tys. mieszkańców miasta jedną czwartą stanowią Amerykanie polskiego pochodzenia, którzy nie mówią już po polsku, ale do kraju ojców się przyznają i zależy im na utrzymaniu więzi z Polską. Byliśmy
także w polskim kościele pw. św. Jadwigi, który stoi dokładnie naprzeciw kościoła św. Patryka. To odzwierciedla historię miasta, które stworzyli głównie Polacy i Irlandczycy. Proboszczem polskiej parafii
jest ks. Franciszek Chrobot, reprezentujący najstarszą Polonię, ale mówiący jeszcze po polsku. Przyjemnie jest spotkać w dalekim kraju rodaków.
- Sercem miasta jest uniwersytet Notre Dame, jeden z najlepszych w Stanach. Czy można liczyć na współpracę z częstochowskimi uczelniami?
- Notre Dame to prestiżowa uczelnia, olbrzymie miasto w mieście, z piękną bazyliką w samym środku. W prawej nawie świątyni zobaczyliśmy obraz Matki Bożej Częstochowskiej, który 100 lat temu podarował kościołowi polski magnat. Uniwersytet jest imponujący, dostaje co roku ogromne donacje od osób prywatnych, skutecznie zresztą wykorzystywane i inwestowane. Olbrzymie sale wykładowe, koncertowe, boiska sportowe, biblioteki, domy akademickie - to wszystko ma własny zarząd, nawet własną policję. I jest największym w całym mieście pracodawcą.
- Na ile nasze „sisters city” podejmie współpracę z Częstochową?
Reklama
- Efektem naszej wizyty są trzy elementy. Po pierwsze chcemy doprowadzić do wspólnych misji gospodarczych, czyli przenieść promocję gospodarczą, w tym turystyczną, na poziom bezpośrednich kontaktów
przedsiębiorców. Chcemy, żeby grupa częstochowskich przedsiębiorców wyjechała do USA, do stanu Indiana, i by amerykańscy przedsiębiorcy przyjeżdżali do nas. Drugi element to współpraca kulturalna. Proszę
sobie wyobrazić, że na amerykańskim uniwersytecie odbywa się konkurs poetycki im. Haliny Poświatowskiej. Nagroda nazywa się dźwięcznie Halina Price. Poświatowska leczyła się w Stanach Zjednoczonych, tam
była operowana, tam pisała wiersze i pracę doktorską o Martinie Luterze Kingu. Zmarła młodo, a amerykańskich naukowców fascynuje, jak sami mówili, melodyka jej poezji. Burmistrz South Bend przeznaczył
na pierwszą nagrodę aż tysiąc dolarów!
Trzeci element to współpraca w zakresie edukacji. Zależy nam, by przenieść tę współpracę nie tylko na uczelnie, ale i inne szkoły. Zależy nam na wymianie informacji między tymi placówkami, na osobistych,
bezpośrednich kontaktach. Czy to się uda, zależy od ludzi, którzy będą realizować postanowienia o współpracy.
- W Indianapolis miało miejsce spotkanie ze wspominanym już gubernatorem stanu i tamtejszym światem biznesu. Czego dotyczyły rozmowy?
- Przez 3 godziny rozmawialiśmy w departamencie ekonomicznym stanu Indiana oraz pozarządowej organizacji pośredniczącej w kontaktach pomiędzy administracją stanową a przedsiębiorcami. Tam też miała miejsce kolejna multimedialna prezentacja Częstochowy. Istotna jest także możliwość zebrania informacji o metodach pracy tamtejszych instytucji, do pokazania się na szerszym forum, nie tylko miasta, ale i całego stanu. Powtórzę raz jeszcze - mamy szansę tam zaistnieć dzięki staremu przyjacielowi Częstochowy gubernatorowi Josephowi E. Kernanowi, który przyjął nas bardzo serdecznie z otwartymi ramionami. Warto nawet pokusić się o współpracę na szczeblach województwo - stan.
- Częścią wizyty było Chicago, największe po Warszawie skupisko Polaków, gdzie mieści się również Kongres Polonii Amerykańskiej.
Reklama
- I mieszka tam nasz kolejny sojusznik, prezes Kongresu Polonii Edward Moskal. Mieliśmy okazję podziękować Polonii za pomoc dla Częstochowy, szczególnie za finansowanie konserwacji Jasnej Góry. Klimatyzacja w kaplicy Cudownego Obrazu jest przecież darem Polaków z USA, podobnie jak pomniki Prymasa Wyszyńskiego, czy Jana Pawła II. Mówiliśmy też o Częstochowie dnia dzisiejszego, chcąc zainteresować amerykańskich Polaków inwestowaniem w naszym mieście, ale i częstszym pielgrzymowaniem do Częstochowy. Dzięki uprzejmości władz Kongresu pojawiliśmy się w mediach polonijnych - w Dzienniku Związkowym i tamtejszym radiu. Kolejna punkt wizyty w Chicago to spotkanie z konsulem generalnym Franciszkiem Adamczykiem, który był razem ze mną posłem w Sejmie poprzedniej kadencji, a teraz przyjechał specjalnie na nasze uroczystości do South Bend.
- Meksyk - kolejny etap podróży. I kolejne bliźniacze miasto. Dlaczego właśnie Meksyk i dlaczego akurat miasto Zapopan?
Reklama
- W Zapopan, które liczy ponad milion dwieście tysięcy mieszkańców, znajduje się drugie co do ważności sanktuarium maryjne Meksyku. Pierwsze jest oczywiście w
Guadalupe. A zaczęło się od listu ambasadora Polski w Meksyku Gabriela Beszłeja, który w marcu br. przesłał nam propozycję od burmistrza miasta Zapopan, by oba maryjne miasta rozpoczęły współpracę
i „ukoronowały ją podpisaniem deklaracji o partnerstwie”. Ambasador Beszłej popierał tę propozycję i wspomniał o mającym się odbyć w maju Festiwalu Kulturalnym, w którym Polska pełniła będzie
rolę gościa honorowego. Sugerował, że warto te dwie sprawy połączyć.
Zapopan leży w obszarze metropolitalnym Guadalajary. Aglomeracja ta liczy ok. 5 i pół milionów mieszkańców i składa się z 5 oddzielnych miast, w tym Zapopan. Najpierw byliśmy zaskoczeni tą propozycją,
ale po przeanalizowaniu sprawy doszliśmy do wniosku, że skoro jest taka inicjatywa, to trzeba ją podjąć. Rada Miasta przyjęła stosowną uchwałę popierającą, „za” opowiedziała się też nasza
Izba Przemysłowo-Handlowa. Aby obniżyć koszty własne, połączyliśmy oba wyjazdy. Zresztą Meksykanie wyznaczyli już termin podpisania umowy o partnerstwie na 29 czerwca.
Spotkaliśmy tam ludzi niezwykle otwartych, serdecznych. W Meksyku ponad 90% ludności to katolicy, czuliśmy więc swoistą bliskość myślenia. Stale powtarzano nam, że dla nich najważniejszą osobą jest
Jan Paweł II. Ojciec Święty odbył zresztą swoją pierwszą pielgrzymkę za ocean właśnie do Meksyku, kanonizował Indianina, któremu w Guadelupe objawiła się Matka Boża, więc na centralnym placu Zapopan
przed słynnym sanktuarium stoją dziś dwa pomniki. Jeden franciszkanina, który przywiózł Indianom słynącą cudami figurkę Matki Bożej, a drugi przedstawia Papieża Jana Pawła II.
- Czego dotyczyła przygotowana w całości przez Meksykanów umową partnerska?
Reklama
- Uroczyście podpisana umowa o partnerstwie została bardzo dokładnie przygotowana przez samego prezydenta Zapopan - Arturo Zamorę Jimeneza. Na podpisanie przyjechał Ambasador Polski w Meksyku
oraz polski Konsul Honorowy w Guadalajara, był też szef Izby Przemysłowo- Handlowej.
Pierwsza sprawa to szukanie możliwości współpracy gospodarczej. Meksyk ma podpisaną z USA umowę NAFT-y. Ma też umowę z Unią Europejską. Są zainteresowani Polską, a nasza Izba Przemysłowo-Handlowa
poparła wyjazd do Meksyku, uznając go za ważny. Chcemy doprowadzić do misji gospodarczej i to w obie strony. O skali zainteresowania Częstochową świadczy spotkanie z szefami departamentów gospodarczych
wszystkich miast wchodzących do aglomeracji, także z udziałem przedstawiciela gubernatora stanu.
Kulturalnie Polska jest ogromnie atrakcyjnym krajem dla Meksyku. Podczas wspomnianego już Majowego Festiwalu Kulturalnego w Guadalajara, gdzie Polska była honorowym gościem przez miesiąc, na nasze
wystawy chodziły tłumy. Ogromne zainteresowanie. U nas sztuka meksykańska jest jeszcze mało znana, a sądzę, że będzie się podobać szczególnie ceramika, tkaniny czy biżuteria. Drugi element to kwestia
edukacyjna. Co prawda w Częstochowie nie ma szkoły uczącej języka hiszpańskiego, ale być może znajdzie się szkoła, która będzie chciała podjąć się tego zadania i być może uda się również doprowadzić do
nawiązania bliższej współpracy. Na zakończenie uroczystości podpisania umowy spotkała nas miła niespodzianka - koncert z polsko-meksykańską obsadą. Pianistka była Meksykanką a skrzypaczka Polką.
- Wielu spotkaliście tam rodaków?
- Polonia w Zapopan jest niewielka, ale zajmuje prestiżowe miejsca w elicie tego miasta. Profesorowie uniwersyteccy, muzycy w filharmonii, itd.
- Czego Pan Prezydent spodziewa się po tych wizytach? Czego mogą spodziewać się częstochowianie?
Reklama
- Moim zadaniem jest przeniesienie tych kontaktów na poziom instytucji gospodarczych i kulturalnych, na poziom szkół, na poziom konkretnych ludzi, którzy są współpracą zainteresowani. Ale także
na poziom częstochowskiego Kościoła, bo skoro symbolami obu miast są sanktuaria, które mają olbrzymi wpływ na wiernych w skali kraju, to tu na pewno rodzi się element współpracy pielgrzymkowej. Staraliśmy
się wytłumaczyć, że ci Meksykanie, którzy, i to w dużej liczbie, pielgrzymują do hiszpańskiego Santiago de Compostela, a potem turystycznie odwiedzają czeską Pragę, mogą przyjechać też do Częstochowy.
Jeśli więc Częstochowa stanie się dla nich symbolem, miejscem znanym i wartym odwiedzenia, to przyjadą na Jasną Górę. Istotna jest bliska znajomość z krajami katolickimi, bowiem nam wszystkim zależy,
żeby przyjeżdżali tu cudzoziemcy.
Na koniec chciałbym dodać, ze w tym roku, w październiku, właśnie w Meksyku odbędzie się Kongres Eucharystyczny z udziałem Ojca Świętego, który odprawi Mszę św. przed sanktuarium w Zapopan. Organizatorzy
spodziewają się wtedy 5 milionów pielgrzymów! I właśnie z takim miastem Częstochowa podpisała umowę o partnerstwie.
- Czyli zaczynamy uczyć się hiszpańskiego?
- To nie jest zły pomysł...
- Dziękuję za rozmowę