Reklama
Powstanie sanktuarium najczęściej wiąże się z niezwykłymi wydarzeniami,
które dokonują się w jakimś miejscu albo towarzyszą świętemu obrazowi
czy figurze. Poprzez dokonujące się objawienia, cuda czy uzdrowienia
Bóg wskazuje miejsce, poprzez które chce obdarowywać ludzi swoimi
łaskami.
Istnieją również sanktuaria, których powstaniu nie towarzyszyły
żadne cudowne znaki. Przykładem może być założone na początku naszego
wieku sanktuarium Matki Bożej Różańcowej we Włoszech w Valle di Pompei.
Inicjatorem jego powstania był człowiek świecki, nawrócony włoski
adwokat Bartolo Longo. "Zapragnął on wznieść świątynię, gdzie byłaby
głoszona chwała Matki Bożej i gdzie człowiek mógłby znaleźć schronienie,
pocieszenie, nadzieję i pewność" - tak mówił Jan Paweł II, nawiedzając
pompejańskie sanktuarium w 1979 r.
Powstanie sanktuarium w Valle di Pompei stało się inspiracją
dla niemieckiego pallotyna o. Józefa Kentenicha (1885-1968). Pracował
on jako ojciec duchowy w pallotyńskim niższym seminarium w Szensztacie
koło Koblencji. Ten przepojony na wskroś miłością do Maryi kapłan
zapragnął wraz ze swoimi podopiecznymi powierzyć się Matce Bożej,
związać się z Nią specjalną więzią. Uroczysty akt tego poświęcenia
nastąpił 18 października 1914 r. Dokonało się to w miejscu mało imponującym
- niewielkiej cmentarnej kapliczce nieopodal seminaryjnych zabudowań.
Od dłuższego czasu była ona zaniedbana, zamieniona na skład z narzędziami.
Dopiero starania młodych entuzjastów, którym przewodniczył o. Kentenich,
przywróciły temu miejscu jego sakralny charakter.
W swoich zamierzeniach sięgali oni znacznie dalej, chcieli,
aby to miejsce było nie tylko zwykłą kapliczką, ale aby stało się
sanktuarium. Nie było tu żadnego cudownego źródełka, obrazu ani figury.
I choć wydawać by się mogło pewną zuchwałością wybieranie przez ludzi
miejsca na sanktuarium, jednak była to "Boża zuchwałość". Dalsza
historia związana z tym miejscem potwierdziła, iż ono także zostało
wybrane przez Boga, którego "drogi nie są drogami naszymi". Czasami
to, co wydaje się zuchwałe lub wręcz szalone, jest znakomitym wypełnieniem
woli Bożej.
Klerycy, wychowankowie o. Kentenicha, księża, świeccy,
o których stopniowo poszerzał się krąg osób związanych z Szensztatem,
często nawiedzali szensztacką kapliczkę. Gdy nie było ku temu fizycznych
możliwości, pielgrzymowali tu duchowo. W tym miejscu w sposób autentyczny
spotykali się z Maryją. Ona dawała im Bożą moc, Boże błogosławieństwo
potrzebne w dalszym niejednokrotnie bardzo trudnym życiu.
W 1915 r. pojawił się w kapliczce obraz Matki Bożej.
Pierwotny tytuł Ucieczka Grzeszników zmieniony został na inny: Matka
Boża Trzykroć Przedziwna. Tytuł ten zaczerpnięty z litanii loretańskiej
przypomina wyjątkowość Maryi. "Dziwne" jest to, co przekracza moje
rozumowanie, co jest dla mnie nie do końca pojęte, szczególne, niezwykłe,
co wywołuje podziw, zachwyt. A to staropolsko brzmiące "trzykroć"
podkreśla szczególną więź Maryi z Trójcą Świętą, gdyż jest Ona wybraną
Córką Ojca, Matką Syna Bożego, Oblubienicą Ducha Świętego. Właśnie
tymi słowami modlił się do Matki Bożej w Licheniu Ojciec Święty w
czasie ostatniej pielgrzymki do Polski, a wcześniej zwrócił na nie
uwagę w swoim liście TMA.
Ale wróćmy do początków Dzieła Szensztackiego. W latach
20. Szensztat stał się znanym w Niemczech ośrodkiem rekolekcyjnym.
Do kapliczki przybywali coraz liczniejsi pielgrzymi. Tu pogłębiali
swoje chrześcijaństwo. Miejsce to było dla nich również szkołą prawdziwej
pobożności maryjnej, co miało szczególne znaczenie w kraju o tak
silnych tradycjach protestanckich. W okresie tym podjęta zostaje
również w Ruchu Szensztackim praca z rodzinami. W ten sposób o. Kentenich
wraz z współpracującymi z nim księżmi stał się prekursorem współczesnego
duszpasterstwa rodzin.
Oczywiście tak szeroko prowadzona działalność nie mieściła
się w ramach totalitarnego systemu, który opanował Niemcy w latach
30. Ojciec Kentenich i jego najbliżsi współpracownicy zostali aresztowani
i wtrąceni do więzień oraz do obozu koncentracyjnego w Dachau. Miało
to być miejsce zamykające definitywnie historię Szensztatu, ale Bóg
prowadzący nas czasami w przedziwny sposób sprawił, iż Dachau, które
w zamyśle hitlerowców miało być końcem Szensztatu, stało się początkiem
jego międzynarodowego rozwoju. Przywiezieni tutaj z różnych stron
Europy księża mogli w konspiracji słuchać głoszonych po łacinie przez
o. Kentenicha konferencji. Po oswobodzeniu zanieśli oni idee szensztackie
do swoich krajów. Wśród nich był Ignacy Jeż, obecny biskup koszaliński
- senior, protektor Ruchu Szensztackiego w Polsce.
Międzynarodowy rozwój przyniósł nowy problem - pielęgnowanie
duchowości szensztackiej okazało się niemożliwe bez żywej więzi z
sanktuarium; dla ludzi mieszkających w odległych zakątkach świata
troska o tę więź była bardzo trudna. I w ten sposób pojawiła się
idea budowania tzw. sanktuariów filialnych. Pierwsze powstało w 1943
r. w Urugwaju. Obecnie na świecie jest ich ponad 148. Każde jest
wierną kopią tego pierwszego, znajdującego się w Szensztacie.
Również w Polsce istnieją szensztackie sanktuaria. Budowę
pierwszego rozpoczęły w 1967 r. w Świdrze pod Warszawą siostry z
Szensztackiego Instytutu Sióstr Maryi. Niestety, zostało ono zburzone
przez ówczesną Służbę Bezpieczeństwa. Zmiana sytuacji politycznej
w latach 80. przyniosła rozwój Ruchu Szensztackiego wśród rodzin,
a siostry szensztackie bez większych przeszkód mogły wybudować sanktuarium.
Powstało ono w 1981 r. nieopodal miejsca, w którym stało pierwsze,
zburzone.
Do Świdra zaczęli pielgrzymować członkowie i sympatycy
ruchu z całej Polski. Tu przy domu prowincjalnym Sióstr Szensztackich
zaczęło działać centrum Ruchu Szensztackiego w Polsce. W kolejnych
latach powstały na ziemi polskiej następne sanktuaria. Jedno z nich
wybudowali w Józefowie pod Warszawą Ojcowie Szensztaccy, kolejne
powstało w Winowie pod Opolem. W 1991 r. Ojciec Święty rozpoczął
czwartą pielgrzymkę do ojczyzny w Koszalinie. Jednym z punktów programu
było poświęcenie sanktuarium szensztackiego na Górze Chełmskiej.
Było to już czwarte sanktuarium w Polsce. W planie są następne, w
diecezji gliwickiej, w Zabrzu-Rokitnicy oraz w archidiecezji gnieźnieńskiej,
w Bydgoszczy.
Warto w tym miejscu powiedzieć, iż powstanie takiego
sanktuarium to nie tylko kwestia załatwienia formalności i zorganizowania
odpowiednich funduszy. Najważniejszy fundusz to ogromna praca duchowa,
duchowe wypracowywanie, "wymodlanie" każdego elementu przyszłej budowy,
wystroju wnętrza. Dalsze funkcjonowanie takiego sanktuarium to również
utrzymywanie żywej z nim więzi, ofiarowywanie obecnej w nim Matce
Bożej swojej pracy nad sobą, modlitw, cierpień.
Każde sanktuarium jest miejscem, w którym pielgrzym może
otrzymać szczególne łaski. Takim miejscem są również sanktuaria szensztackie.
Matka Boża Trzykroć Przedziwna króluje w nich jako Wychowawczyni,
udzielając trzech specjalnych łask: łaski zadomowienia - szczególnej
więzi z Bogiem, która jest podstawą głębokich więzi międzyludzkich;
łaski wewnętrznej przemiany i łaski gorliwego apostolstwa, którego
przejawem będzie przede wszystkim wierne wypełnianie swoich codziennych
obowiązków.
Wejdźmy teraz do sanktuarium szensztackiego. Przywitają
nas pełne dobroci oczy Matki Bożej, patrzące na nas ze wspomnianego
już obrazu. Otacza go łaciński napis: Servus Mariae nunquam peribit
- "Sługa Maryi nigdy nie zginie". Znajdujące się po obu stronach
tabernakulum niewielkie figury św. Piotra i św. Pawła przypominają
o miłości do Kościoła, o apostolstwie. W górnej części ołtarza umieszczono
symbol Bożej Opatrzności, a nieco wyżej Gołębicę - symbol Ducha Świętego,
którego Maryja jest Oblubienicą. Z lewej strony, obok ołtarza znajduje
się dość znaczna figura św. Michała Archanioła. To on był pierwotnie
patronem kaplicy w Szensztacie. Jego kult w Ruchu Szensztackim jest
nadal żywy i wplata się w dające się zaobserwować ożywienie nabożeństwa
ku temu wielkiemu orędownikowi wspierającemu nas w walce ze złem.
Przeżywamy Wielki Jubileusz Roku 2000. Wypowiadając się
18 września ub.r. w telewizji Prymas Polski kard. Józef Glemp powiedział,
że jubileusz to przede wszystkim pielgrzymki, odpusty. Nasza polska
ziemia bogata jest w sanktuaria. Niektóre z nich z racji jubileuszu
uzyskały przywileje odpustowe. Jednym z takich miejsc jest szensztackie
sanktuarium w Winowie pod Opolem. Nam, należącym, do Ruchu Szensztackiego
jest ono bardzo bliskie, podobnie jak pozostałe sanktuaria. Każde
z nich, choć zewnętrznie identyczne, ma swój niepowtarzalny klimat.
Bardzo gorąco zachęcamy do nawiedzenia tych miejsc, w
których doświadczymy niesamowitej wprost bliskości Boga, ku któremu
poprowadzi nas Maryja, Matka Boża Trzykroć Przedziwna, Wychowawczyni
królująca w szensztackich sanktuariach.
Autorzy należą do Ruchu Szensztackiego.
Adres sanktuarium szensztackiego w diecezji warszawsko-praskiej: Sanktuarium Wierności przy Szensztackim Instytucie Sióstr Maryi, ul. Bronisława Czecha 9/11, 05-402 Otwock-Świder, tel. (0-22) 779-34-24.
Pomóż w rozwoju naszego portalu