„Niedziela Sosnowiecka”: - Słyszeliśmy, że parafia Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Będzinie, gdzie Ksiądz Prałat jest proboszczem cieszy się licznymi powołaniami.
Ks. Prał. Stefan Gibała: - Dobre to były słuchy. Z naszej parafii pochodzi dziesięć sióstr zakonnych i pięciu księży. Nawet teraz przygotowuję się do wyjazdu na święcenia kapłańskie diakona pochodzącego z naszej parafii. Będzie święcony w Czechach.
- Jak się to dzieje, że w parafii rodzą się tak liczne powołania?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Łaska Boża. Ale trzeba też modlić się, modlić się i jeszcze raz modlić się!
- I to wszystko?
- Ważny jest jeszcze klimat przychylności powołaniom oraz radosne świadectwo życia powołanych.
- Skąd Ksiądz Prałat czerpał wzór troski o powołania i powołanych?
- Z parafii św. Stanisława w Szczepanowie, z której się wywodzę. Był taki czas, że w kraju i na misjach pracowało 50 księży ze Szczepanowa i 44 siostry zakonne. W jednym roku było w Seminarium kilkunastu kleryków na raz.
- Był zatem Ksiądz Prałat bardzo dobrym uczniem...
- Nie chciałbym sobie przypisywać zasług, chcę tylko podkreślić wzory, za jakimi podążam. Tych nigdy dość.