Biesiada na łowickiej Korabce zorganizowana została przez parafię p. w. Matki Bożej Nieustającej Pomocy oraz Samorząd Mieszkańców Osiedla Korabka. Najbardziej zaangażowane w jej wrzygotowanie były wspólnoty
młodzieżowe (KSM i Oaza), Parafialna Rada Duszpasterska oraz powszechnie lubiany i ceniony przez parafian ks. proboszcz Wiesław Frelek.
Ksiądz Proboszcz wystąpił podczas biesiady po raz pierwszy we własnym stroju łowickim. Kapelusz podarowali mu uczestnicy organizowanej w Zielone Świątki Pielgrzymki Łowickiej, której jest przewodnikiem,
a pasiaki, serdak i haftowaną koszulę - Koła Żywego Różańca. Podobno z komentarzem, że: „Ksiądz Proboszcz to człowiek (zgodnie z przysłowiem) »do tańca i różańca«. Skoro przecież
różaniec już posiada, musi mieć i pasiaki do tańca!”.
Trzeba przyznać, że ks. Frelek, który sam nie pochodzi z regionu łowickiego, świetnie się w Ziemi Łowickiej zakorzenił i jest w łowickiem folklorze szczerze zakochany. Dlatego właśnie Biesiada na
Korabce pełna była akcentów ludowych, od strojów Księdza Proboszcza i wikariusza ks. Bogdana Skóry, przez stroje dziewcząt z KSM-u roznoszących wśród gości poczęstunek. Były także kolorowe wełniaki i
muzyka grana przez ludowych artystów w rytm której tańczył Zespół Pieśni i Tańca „Blichowiacy”.
Zanim jednak ks. Frelek miał okazję zaprosić w niedzielę swoich parafian do oberka, najpierw spotkał się z nimi w piątek na projekcji filmu „Nigdy w życiu”. Seans filmowy na placu przy
kościele zorganizowano przy współudziale Radia Victoria.
Sobota była na Korabce Dniem Sportu. Przed południem do zmagań sportowych przystąpiły dzieci z klas I-III, następnie młodzież z klas IV-VI i gimnazjaliści. Konkurencje, do jakich zaproszono dzieci
i młodzież to m.in. skok, rzuty piłką lekarską, rzuty do kosza, biegi, jazda slalomem na hulajnodze, strzały na bramkę, tor przeszkód.
Po południu rozegrany został, na nowo utworzonym boisku, mecz plażowej piłki siatkowej. Po jednej stronie siatki stanęli radni z Rady Osiedla i Parafialnej Rady Duszpasterskiej, po drugiej młodzież.
Wygrała młodzież, ale tylko 2: 1.
W niedzielę po Mszy św. o godzinie 8.00 rozpoczęła się, tradycyjna podczas biesiad na Korabce, zabawa loteryjna. W tym roku młodzież przygotowała pracowicie aż 2100 losów! Każdy los (cena 5 zł) był
„wygrany”. Oprócz słodyczy, jogurtów i różnych drobiazgów, które udało się pozyskać od sponsorów, można było wylosować trzy hulajnogi, dwa pontony, sporo materacy, ogromne maskotki, mikser,
wiertarkę i robot kuchenny. Część fantów ufundowała też sama parafia.
Właściwa Biesiada Parafialna na Korabce rozpoczęła się o godzinie 16.00, kiedy to na scenie przy kościele stanął Ksiądz Proboszcz i zaprosił wiernych do wspólnej zabawy, a także na łowickie granie
i śpiewanie. Występy zespołu „Blichowiacy” i ludowe muzykowanie trwały aż do wieczora.
W międzyczasie odbyło się wręczenie nagród, uczestnikom Dnia Sportu. Puchary i nagrody dla zwycięzców ufundował Samorząd Osiedla Korabka, a dyplomy dostali wszyscy uczestnicy turnieju, czyli około
50 osób. Nagrody wręczali Jerzy Wiatr - przewodniczący Samorządu Osiedlowego oraz Andrzej Malczyk i Teresa Wojda z Rady Duszpasterskiej Parafii na Korabce.
Przez kilka godzin biesiady trwał też tzw. Festiwal Potraw. Jest to bardzo sympatyczny zwyczaj, zainicjowany już czas jakiś temu. Wszyscy, którzy przychodzą się wspólnie bawić, przynoszą ze sobą ulubione
potrawy i dzielą się nimi z innymi. W większości były to ciasta i ciasteczka: rozpływające się w ustach serniki z truskawkami, murzynki i kolorowe pierniczki. Dziewczęta w tęczowych wełniakach musiały
się naprawdę nabiegać, częstując gości tymi smakołykami. Przez cały czas biesiady płonął także ogień pod grillem, na którym młodzież i pomagające pociechom mamy przypiekały apetycznie kiełbaski. „Grill
to pomysł Samorządu Osiedla Korabka” - podkreśla Ksiądz Proboszcz.
Atmosfera podczas tej części biesiady była wyjątkowo spontaniczna i rodzinna. Ks. Frelek wiódł roztańczone korowody między ławkami i zachęcał do wspólnej zabawy. Starsi tańczyli, dzieci hasały, z
minuty na minutę robiło się bardziej swojsko i wesoło.
Tak jest każdego roku, bo taki jest zamysł organizatorów i pragnienie Księdza Proboszcza. Jednym z celów jest również pozyskanie środków na akcję letnią: wyjazd młodzieży do Słodyczek, dofinansowanie
wyjazdów dzieci z „Caritas” i wyjazdów oazowych. W tym roku parafia Matki Bożej Nieustającej Pomocy na Korabce zamierza także zorganizować „Lato w mieście”. To z pewnością bardzo
ważne potrzeby i cele, ale może jeszcze ważniejsze jest to, co dzieje się z ludźmi i dla ludzi, gdy łączy ich wspólna modlitwa i wspólna zabawa. „Od początku pragnąłem, żeby kościół służył kształtowaniu
ludzkich postaw - podkreśla ks. Frelek. - Nie tylko w wymiarze duchowym. Zawsze marzyło mi się, żeby Kościół służył spotkaniom z Panem Bogiem i z drugim człowiekiem. Myślę, że raz w roku takie
spotkanie rodzinne jakim jest biesiada, jest bardzo potrzebne, żebyśmy mogli się do siebie trochę bardziej zbliżyć, wzjajemnie poznać. W dzisiejszym świecie ludzie stają się sobie coraz bardziej obcy,
zaganiani. Chodzą smutni, nieszczęśliwi, tracą nadzieję. A przecież wszyscy potrzebujemy więzi międzyludzkich, one służą pełnemu rozwojowi człowieka. Chcieć radować się sobą - jakie to ważne! Na
Mszy św. spotykamy się z Bogiem, a na biesiadzie z człowiekiem. Będąc razem możemy odzyskać nadzieję!”.
Małgorzata Pełka z Rady Parafialnej, mama Oliwii, która już postanowiła, że swój puchar ustawi w najbardziej honorowym miejscu w domu, mówi z przekonaniem: „Jestem współorganizatorką biesiady
i uważam, że sam pomysł jest świetny. Chodzi nam głównie o przyciągnięcie młodzieży, a najlepiej całych rodzin, o miłe spędzenie niedzielnego popołudnia. Chcemy pokazać, że można robić różne rzeczy, nie
tylko siedzieć przed telewizorem. Takie spotkania integrują nas mieszkańców Korabki. Mój mąż przez cały tydzień pracuje w Warszawie, przyjeżdża tylko w weekendy. Tutaj jesteśmy razem, więc dla nas ta
biesiada to prawdziwe święto rodzinne”.
Punktualnie o 19.00 na scenę wkroczyła schola parafialna, która dała koncert piosenki religijnej. Muzyka religijna miała za zadanie wprowadzić uczestników w nastrój modlitwy przed Mszą św., która
w tę ostatnią niedzielę czerwca została tu wyjątkowo bo po godzinie 20.00.
Kończąc opowieści z przesympatycznej imprezy warto jeszcze podkreślić fakt, na który kilkakrotnie zwracał tego dnia uwagę ks. Wiesław Frelek. Otóż 27 czerwca był na Korabce dniem wyjątkowym także
i dlatego, że właśnie wtedy minęło dokładnie 5 lat od pierwszej Mszy św. odprawionej w pustym jeszcze, nowym kościele parafialnym. Każdemu, kto był, zobaczył i przeżył z parafianami biesiadę na Korabce
zapamięta ją, jako rodzinne święto radości. Niech Pan Bóg błogosławi wszystkim jej pomysłodawcom i organizatorom.
Pomóż w rozwoju naszego portalu