Reklama

Oswoić fizykę

Jak sprawić, aby fizyka - dla przeciętnego zjadacza chleba zbiór groźnych pojęć o potwornym stopniu komplikacji - stawała się nauką przystępną i pożyteczną? Dr hab. Jacek Semaniak, profesor Akademii Świętokrzyskiej, autor podręczników szkolnych i nauczyciel akademicki - w większości przyszłych nauczycieli - musi mieć na uwadze przystępność przedmiotu. Ale przecież nie tylko to. Jest jednym z najmłodszych naukowców w Kielcach, mocno osadzonym w naukowej Europie, prowadzącym wraz z zespołem zadania badawcze w zakresie fizyki atomowej i cząsteczkowej.

Niedziela kielecka 29/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Molekuły i zapach łopianu

Jacek Semaniak, rocznik 1964, jest zastępcą dyrektora ds. dydaktycznych w Instytucie Fizyki, kierownikiem Zakładu Dydaktyki Fizyki w tymże Instytucie, pełnomocnikiem rektora ds. akredytacji i tzw. systemu ECTS (w uczelniach europejskich pozwala na zaliczanie okresu studiów w uczelni partnerskiej).
Pracę magisterską obronił w 1988 r. Zostały w niej zawarte wyniki badań związanych z określeniem koncentracji pierwiastków (w tym pierwiastków śladowych) w próbkach skał pobranych z Wyspy Króla Jerzego za pomocą metody aktywacji neutronowej i fotonowej. W 1995 r., w Instytucie Problemów Jądrowych w Świerku, uzyskał tytuł doktora nauk fizycznych (tytuł rozprawy: Jonizacja powłoki L jonami węgla i azotu w zderzeniach asymetrycznych - praca oparta na materiale eksperymentalnym).
Od ukończenia studiów J. Semaniak pracuje w Instytucie Fizyki - niegdyś Wyższa Szkoła Pedagogiczna, dzisiaj Akademia Świętokrzyska, od 1997 r. na stanowisku adiunkta. Potwierdza, gdy pytam, czy zawsze chciał robić to, co robi, aczkolwiek bardzo poważnie rozważał wybór innej drogi życiowej. Zapewne byłby na niej równie skuteczny...
Jako młody chłopak, uczeń LO w Skarżysku, wypisywał w zeszycie różne mądrości i drogowskazy. Banalne? Ale prawdziwe, skoro mogły być równie ważne dla nastolatka, jak i dla naukowca publikującego w najbardziej prestiżowych czasopismach naukowych, z tzw. listy filadelfijskiej.
Patriotyzm, przyjaźń, miłość, uczciwość, rodzina i harmonia w tej rodzinie i poza nią. Takie myślenie ugruntował w nim także bardzo poważny, jak podkreśla, harcerski epizod. Skarżysko było w tamtych latach kolebką harcerstwa, promieniującego na całą Kielecczyznę. Szczególnie miło wspomina początki działalności, gdy wszystko trzeba było tworzyć od podstaw i kiedy pojawienie się na ulicy w tradycyjnym harcerskim mundurze i krótkich spodenkach u jednych wzbudzało wspomnienia, u drugich zaciekawienie, a u innych śmiech. Zdarzało się, że ci, którzy reagowali śmiechem, po pewnym czasie sami stawali się harcerzami z krwi i kości.
Staże naukowe i współpraca naukowa - brzmią bardzo poważnie. Na początku lat 90. były to krótkoterminowe staże (Laboratorium Fizyki Neutronowej w Dubnej oraz Instytut Fizyki Uniwersytetu w Erlangen). W latach 1995-97 jako stypendysta odbył staż na Politechnice Królewskiej i Uniwersytecie Sztokholmskim (pracował ze znamienitymi fizykami, m.in. prof. Matsem Larssonem). Ten staż dał początek wieloletniej współpracy aż po dzień dzisiejszy. „Jej przedmiotem - wyjaśnia J. Semaniak - było badanie zderzeń elektronów swobodnych z jonami molekularnymi, obejmujących rekombinację dysocjatywną, wzbudzenie dysocjatywne, rezonansowe tworzenie par i odłączenie elektronu w zderzeniach jonów ujemnych z elektronami”. I prawda, jakie to proste? Także w ostatnich latach był kilka razy w Szwecji w ramach stażu naukowego.
„Bardzo cenię szczęśliwe życie rodzinne, pociąga mnie harmonia i chyba zwyczajność poukładanych, prostych, codziennych spraw. Tę zwyczajność, może czasami niezauważaną, docenia się wtedy, gdy jest się zmuszonym do opuszczenia domu na krócej lub dłużej. Ci, którzy doświadczyli takiej rozłąki, pewnie wiedzą, o czym mówię. Sam miałem bardzo szczęśliwe dzieciństwo, chociaż rodzice byli zapracowani - wspomina. - Dotąd mam z nimi bliską więź, którą staram się podtrzymywać także z dalszą rodziną. Takie Krosno, gdzie mieszka moja ciocia, gdzie jeździło się na wakacje i gdzie teraz często zabieram najbliższych. Ten sam aromat świeżej szarlotki, liści łopianu, rzeki z kamienistym dnem, ziemi po deszczu... Prawda, jakie to zwyczajne? Ale pachnie mi dzieciństwem”.

Reklama

Praca naukowo-badawcza

Owocem jego dotychczasowej działalności naukowo-badawczej są 53 prace (47 artykułów w czasopismach zagranicznych z listy filadelfijskiej - w tym tak prestiżowych jak Nature czy Physical Review Letters, 6 prac opublikowanych w kraju) oraz 34 doniesienia na konferencje międzynarodowe. Długą listę stanowią także udział dr. hab. Semaniaka w konferencjach i seminariach naukowych oraz jego wystąpienia poza granicami kraju. J. Semaniak jest współautorem 22 publikacji o charakterze dydaktycznym (m.in. programy nauczania przyrody w szkole podstawowej oraz fizyki i astronomii w szkołach ponadgimnazjalnych, podręczniki, zbiory zadań, opracowania metodyczne).
Obecnie jego działalność naukowa dotyczy badania zderzeń elektronów swobodnych z jonami molekularnymi, a w dalszej kolejności innych skomplikowanych badań (dla dociekliwych - chodzi o mechanizmy jonizacji i emisji promieniowania rentgenowskiego serii K, L, i M w zderzeniach jonów z atomami oraz wykorzystania metody rentgenowskiej analizy fluorescencyjnej w określaniu koncentracji pierwiastków śladowych w różnego rodzaju materiałach - w ub.r. były to próbki pobrane z Ołtarza Wita Stwosza z kościoła Mariackiego).
Spokój małego gabinetu Jacka Semaniaka w Instytucie jest względny. Typ naukowca, pracowicie schylonego nad preparatami w laboratorium albo zaszytego w zakurzonej bibliotece, odszedł dawno do lamusa. Rozmowę przerywają nam ponaglające telefony, studenci, niecierpliwie czekający pod drzwiami, właśnie dopytywani przed ostateczną rozgrywką podczas sesji. Wyjaśnia im, w jaki sposób „państwo powinni się przygotować” (w ankietach oceniających wykładowców studenci przyznali dr. Semaniakowi od 4,5 do 5,0 pkt. w skali pięciopunktowej).
Wyjście z instytutu nie oznacza końca pracy. Często pisanie artykułów naukowych, a z reguły zawsze wspomnianych podręczników, odbywa się w domowym zaciszu, wieczorami i nocami. Doba jest długa. I takie mamy czasy. „Doskonale” wpisuje się w nie ograniczenie funduszy na badania naukowe.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Naukowcu, kiedy zaczniesz zarabiać?

Semaniak z zazdrością patrzy na swych zagranicznych kolegów i ich doskonale wyposażone laboratoria. Pozwalają na prowadzenie eksperymentów, które później owocują ciekawymi publikacjami i żywą reakcją środowiska naukowego w świecie.
Jak ratować się wobec żałośnie niskich nakładów na naukę? Sposobem są np. granty unijne i z Komitetu Badań Naukowych. Trzeba przedstawić mądry projekt i sprawić, by został oceniony jako ważny i przydatny. Wówczas można liczyć na jakieś pieniądze w celach badawczych. Od 2001 r. J. Semaniak jest kierownikiem tematu badawczego realizowanego przez AŚ w ramach projektu Badanie reakcji z transferem elektronu, finansowanego przez Program Ramowy UE. Jest to projekt obejmujący znaczące ośrodki naukowe w Szwecji, Danii, Czechach, Francji, Anglii, Belgii, Niemczech i Izraelu.
Jest jeszcze kwestia publikacji w prestiżowych czasopismach. To się chyba jakoś przekłada na pieniądze? Przekłada, owszem, ale w odwrotnym kierunku. Bo tam, w Physical Review A czy w The European Physical Journal płaci się, i to dużo, za możliwość publikacji własnych artykułów. Jedna strona to 115 dolarów, 600 dolarów kosztuje zamieszczenie kolorowego rysunku. Zawsze pozostaje prośba o zwolnienie z opłat, zwłaszcza, gdy pochodzi się z niebogatej Polski.

Żyć, czyli zaistnieć w różnych płaszczyznach

Nie chciałby i chyba nie umiałby być tylko naukowcem, fizykiem. Iść przez życie, to znaczy być katolikiem, synem, bratem, i starać się być w tym jak najlepszym. A już szczególnie w byciu mężem (żona Jadwiga, nauczycielka fizyki w III LO) i ojcem dwójki cudownych, zdolnych dzieciaków: Piotra (16 l.), Natalii (15 l.). Zawsze trochę harcerzem i traperem, trochę marzycielem, nawet trochę pisarzem (pardon - podręczniki!). Ale raczej nigdy przywódcą, o czym nawet wie ulubienica rodziny, foksterierka Draka.
Bo, kto na co dzień bada precyzyjny świat, w którym to, co niewidzialne rządzi się żelazną logiką wszechrzeczy, może ze stoickim spokojem spoglądać na widzialną rzeczywistość.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wielkanoc prawosławnych i wiernych innych obrządków wschodnich

2024-05-05 10:04

[ TEMATY ]

prawosławie

Piotr Drzewiecki

Prawosławni i wierni innych obrządków wschodnich rozpoczęli w niedzielę obchody Świąt Wielkanocnych, które w tym roku przypadają u nich pięć tygodni później niż u katolików.

Data tego święta w Kościele katolickim wyliczana jest nieco inaczej niż w Kościele wschodnim, więc w tym samym terminie Wielkanoc przypada w obu obrządkach tylko raz na jakiś czas. Tak było np. w 2017 roku; przeważnie prawosławni świętują jednak Wielkanoc później, maksymalnie właśnie nawet pięć tygodni po katolikach.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Tadeo z Filipin: na pielgrzymce łagiewnickiej zobaczyłem nadzieję Kościoła

2024-05-05 14:58

[ TEMATY ]

Łagiewniki

Jezus Miłosierny

Małgorzata Pabis

Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy…

Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy…

„Na pielgrzymce do sanktuarium Bożego Miłosierdzia zobaczyłem młodych ludzi, rodziny z dziećmi, nadzieję Kościoła” - mówi ks. Tadeo Timada, filipiński duchowny ze Zgromadzenia Synów Miłości, który uczestniczył po raz pierwszy w bielsko-żywieckiej pielgrzymce do sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Przeszła ona po raz 12. z Bielska-Białej do krakowskich Łagiewnik w dniach od 30 kwietnia do 3 maja br. Wzięło w niej udział ponad 1200 osób.

W połowie lat 90. ubiegłego wieku, kiedy to papież Jan Paweł II odwiedził Filipiny, przyszły kapłan obiecał sobie, że przyjedzie do Polski. Dziś ks. Tadeo pracuje jako przełożony we wspólnocie zgromadzenia zakonnego kanosjanów w Padwie.

CZYTAJ DALEJ

Prymas Polski: gdy czynisz znak krzyża, głosisz miłość Boga

2024-05-05 16:06

[ TEMATY ]

abp Wojciech Polak

flickr.com/episkopatnews

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

„Gdy z wiarą patrzysz na krzyż, gdy czynisz znak krzyża na sobie, gdy znakiem krzyża błogosławisz drugich, głosisz miłość Boga potężniejszą niż grzech, potężniejszą niż śmierć. Miłość, która zwycięża obojętność i nienawiść, która niesie przebaczenie i pojednanie, która przygarnia i jednoczy” - mówił w niedzielę w Pakości Prymas Polski abp Wojciech Polak.

Metropolita gnieźnieński przewodniczył uroczystościom odpustowym na Kalwarii Pakoskiej, w Archidiecezjalnym Sanktuarium Męki Pańskiej, z okazji święta znalezienia Krzyża świętego. W homilii przypomniał, że właśnie na Krzyżu, w męce, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, najpełniej objawiła się miłość Boga. „To miłość, która rodzi życie” - podkreślił, przypominając, że znakiem tej miłości każdy chrześcijanin został naznaczony w dniu swojego chrztu świętego. „I choć znaku tego nie widać na naszych czołach, to powinien być w naszym sercu”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję