Podsumowując swoją podróż przed mikrofonami Radia Watykańskiego kardynał stwierdził, że uroczystości te były jej kulminacyjnym momentem, ponieważ "myśląc o spotkaniach, jakie miałem wcześniej w odwiedzanych regionach, gdzie widziałem cierpienia wypędzonych, było to dla mnie swoiste zebranie wszystkich tych realiów do jednego duchowego kosza darów dla Matki Bożej i złożenie go u Jej stóp".
"Uczyniłem to osobiście, myśląc o wielkoduszności i miłości Ojca Świętego do Ukrainy", oświadczył kard. Sandri, dodając, że to samo uczynili Ukraińcy, przede wszystkim młodzież. "Myślę więc, że było to najpiękniejsze zakończenie tej podróży: być u stóp Matki Bożej wraz z całym Kościołem greckokatolickim, z wszystkimi wiernymi, którzy wzięli udział osobiście bądź za pośrednictwem radia i telewizji, w Jej rękach składając całą przyszłość. Miejmy nadzieję, że będzie to przyszłość pokoju i zgody w tym umiłowanym kraju", powiedział hierarcha.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Podsumowując wizytę, w czasie której odwiedził kolejno odwiedził Kijów, Charków, Kramatorsk i Słowiańsk, gdzie zapoznał się z trudną sytuacją miejscowej ludności, wywołaną toczącą się tam wojną, oraz sanktuarium w Zarwanicy i Lwów, prefekt watykańskiej kongregacji stwierdził, że bilans jej jest zdecydowanie pozytywny. Także dlatego, że przez cały czas towarzyszył mu arcybiskup większy Kościoła greckokatolickiego oraz nuncjusz apostolski. "Było to dla mnie - powiedział kardynał - wielką pomocą".
Dodał, że wizycie towarzyszył klimat nadziei: "widzieć ten kraj, Ukrainę, żyjący w pokoju, w bezpieczeństwie i dążący do dobrobytu i zgody wszystkich".
Kard. Sandri podkreślił także obecność biskupów łacińskich podczas wszystkich ceremonii, wśród których był także kard. Zenon Grocholewski, co przypominało mu Synod dla Bliskiego Wschodu, którego hasłem były jedność i świadectwo. "Uważam więc i wierzę, że podróż ta przysłużyła się do wzrostu jedności w Bogiem i pośród braci i wszystkich Kościołów, by w ten sposób dawać świadectwo Ewangelii, łasce i uświęceniu Chrystusa" - zakończył kard. Sandri swoje wrażenia z wizyty na Ukrainie.