Gdy słowa Donalda, prezydenta USA porównamy z wypowiedziami Donalda, prezydenta Europy, to widzimy niezwykły kontrast. Nie słyszałem podobnych słów o naszej historii, wierze i dumie z ust Donalda Tuska zarówno, gdy był Premierem RP, jak i teraz, gdy jest Przewodniczącym Rady Europejskiej. Ci dwaj politycy radykalnie różnią się od siebie. Dla Donalda Trumpa Polska powinna być wzorem dla całej Europy, a dla Donalda Tuska Polska powinna stawać się taka jak Zachód Europy. Dlatego Donaldowi Tuskowi z takimi wartościami, jak rodzina, wiara i kult bohaterskiej historii, było nie po drodze.
Ja wiem, że słowa Donalda Tuska z 1987 roku były już wielokrotnie powtarzane, ale dziś jest ku temu kolejna doskonała okazja. „Polskość to nienormalność – takie skojarzenie narzuca mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko dotykam tego niechcianego tematu. Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze wrzuciły na moje barki brzemię (...). Więc staję się nienormalny, wypełniony do granic polskością, i tam, gdzie inni mówią człowiek, ja mówię Polak; gdzie inni mówią kultura, cywilizacja i pieniądz, ja krzyczę Bóg, Honor i Ojczyzna (wszystko koniecznie dużą literą); kiedy inni budują, kochają się i umierają, my walczymy, powstajemy i giniemy” - napisał Donald Tusk.
Choć dziś tych słów pewnie by nie powtórzył, to wydaje mi się, że o polskości nadal myśli podobnie. Podobnie zakompleksiony obraz naszych cech narodowych jest przecież lansowany od dekad przez wpływowe środowisko medialono-polityczne. Dlatego będą nadal atakować Donalda Trumpa, którymówił, że bohaterska, silna i oparta na Bogu Polska jest „błogosławieństwem dla Europy”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu