5 czerwca w rzeszowskim Ogródku Jordanowskim przy ul. Unii Lubelskiej Dzień Dziecka świętowało Stowarzyszenie „Rodzina Rodzin” skupiające rodziny z licznym potomstwem.
Zofia Szczur ze Zgłobnia jest matką sześciorga dzieci. Dopiero drugi rok należy do Stowarzyszenia, ale bardzo cieszy się, że mogła dołączyć do ich grona. Od tamtej pory czuję się mocniejsza, spokojniejsza,
wiedząc, że może liczyć na ludzi, którzy mają podobną sytuację życiową. Jak podkreśla, od Stowarzyszenia otrzymuje pomoc rzeczową, jak również wsparcie psychiczne. Czterech starszych synów uczy się, a
5-letnie bliźniaczki Karolina i Kinga są na razie w domu. Tu w Stowarzyszeniu rodzinnie spędzają swoje najmilsze chwile, w oderwaniu od codziennego zmagania się z życiem.
Zofia Sport z Zaczernia ma dzisięcioro dzieci. Do Stowarzyszenia należy ok. 7 lat. Jej najstarszy syn ma 21 lat i jest bezrobotny. Reszta potomstwa uczy się. „Tylko dzięki Stowarzyszeniu moje
dzieci chodzą porządnie ubrane - mówi z wdzięcznością. - Choć mieszkam na wsi, nie mam gospodarstwa i wszystko muszę kupić. Jedyny mój dochód to 540 zł zasiłku rodzinnego. Uzależniony od alkoholu
mąż nie daje nam żadnych dodatkowych pieniędzy. Nie wiem, jak to będzie dalej. Obecnie, kiedy zniknął Fundusz Alimentacyjny, państwo nie będzie mogło ściągnąć alimentów od męża, gdyż on nie ma stałej
pracy”. Z gminy zasiłki docelowe rodzina Sportów otrzymuje 2-3 razy w roku. Pani Zofia codziennie musi skroić dla swojej rodziny 6 bochenków chleba. Raz w tygodniu przywozi je rowerem właśnie ze
Stowarzyszenia. Sportowie mieszkają w trzech małych pokojach, na 56 m2. Dzieci śpią po czworo na piętrowym łóżku.
Lucyna Jarosz z Rzeszowa ma ośmioro dzieci, w tym dwa razy bliźniaczki. Najstarsze dziecko ma 18 lat. Niedawno udało jej się znaleźć stałą pracę. Mąż pracuje dorywczo. Każdy grosz trzeba liczyć, w
mieszkaniu jest trochę ciasno, ale - jak podkreśla pani Zofia - najważniejsze, że wszystkie dzieci są zdrowe. W Stowarzyszeniu jest od początku jego działalności, czyli od ponad 7 lat. „Spotykając
się z innymi, licznymi rodzinami, nie czujemy się gorsi czy poniżeni - mówi. - Dzięki »Rodzinie Rodzin« dzieci mogą wyjechać na kolonie, uczestniczyć w zabawach i zawierać nowe
przyjaźnie”.
„Organizowanie takich pikników to wspaniała praca społeczna, która daje satysfakcję i zadowolenie - mówi Alicja Smalarz z zarządu „Rodziny Rodzin”. - Kiedyś, gdy miałam
małe dzieci, kiedy budowaliśmy z mężem dom - przyjaciele ze Stowarzyszenia bardzo mi pomogli. Dziś, kiedy moje pociechy są większe, chcę dać jak najwięcej z siebie Stowarzyszeniu i pomóc tym, którym
jest naprawdę ciężko. Pomagamy sobie materialnie, ale też moralnie, wtedy, gdy inni nas odrzucają, śmiejąc się, że mamy dużo dzieci. Wszyscy się rozumiemy i jesteśmy jedną, wielką rodziną”.
Piknikowy poczęstunek z okazji Dnia Dziecka udało się zorganizować dzięki kweście, jaką Stowarzyszenie prowadziło w hipermarketach oraz darom Podkarpackiego Banku Żywności i Stowarzyszenia „Dolina
Strugu” z Chmielnika. Zaplecze socjalne udostępnił Zespół Placówek Oświatowo-Wychowawczych, mający swoją siedzibę w Ogródku Jordanowskim. Piknik zdominowały różnego rodzaju konkursy z atrakcyjnymi
nagrodami dla dzieci, a także dla rodziców. Całość prowadziła Małgorzata Hołowińska z WDK w Rzeszowie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu