Pierwszym etapem naszej pielgrzymki było Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie. Tutaj mogliśmy zanurzyć się w modlitwie i refleksji, trwaliśmy w atmosferze skupienia i ciszy przed Najświętszym Sakramentem
w nowo otwartej kaplicy adoracji. W bazylice wzięliśmy udział we Mszy św., a po niej zawierzyliśmy siebie samych, naszych bliskich, całą naszą archidiecezję przemyską Miłosierdziu Bożemu.
Następnie wyruszyliśmy do Oświęcimia. Niektórzy uczestnicy pielgrzymki nie byli nigdy w tym miejscu kaźni i męczeństwa. Wśród nas był także pewien sanoczanin, były więzień KL Birkenau. Dla niego ta
podróż była szczególnie dramatyczna, ponieważ od wyzwolenia i uwolnienia z tego obozu, nigdy jeszcze nie miał odwagi przybyć tu ponownie. Pełen emocji i napięcia, ze ściśniętym gardłem, przechodził przez
ziejące pustką i grozą baraki obozowe, szukał miejsc, w których ponad sześćdziesiąt lat temu przebywał i pracował.
Po zwiedzeniu Brzezinki, wyruszyliśmy do pierwszego obozu, tam gdzie zginął św. Maksymilian. O godz. 15.00 rozpoczął się marsz od bramy obozowej do Ściany Śmierci, przy bunkrach głodowych. Tam wikariusz
prowincji o. Zenon Szuty OFMConv i franciszkanie z klasztorów i domów formacyjnych Polski Południowej oraz wszyscy zgromadzeni modlili się za przyczyną św. Maksymiliana za tych, którzy ponieśli śmierć
w czasie II wojny światowej. Następnie złożono hołd i kwiaty w celi śmierci św. Męczennika, a także modlono się o pokój na świecie.
Po tych uroczystościach udaliśmy się Harmęż, które są dzielnicą Oświęcimia. Tam znajduje się Centrum św. Maksymiliana i klasztor Franciszkanów. Pobyt rozpoczęliśmy od zwiedzania kościoła, w którym
umieszczony jest obraz Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny przywieziony ze Lwowa, przed którym modlił się św. Maksymilian. Jest tam także mała figurka Matki Bożej, wyrzeźbiona przez więźnia
KL Auschwitz. Jednak to, co najbardziej nas zaskoczyło i pozostało w pamięci, to zwiedzanie niezwykłej wystawy prof. Mariana Kołodzieja pt. Klisze pamięci. Labirynty. M. Kołodziej jest znanym polskim
scenografem, jednak ponad sześćdziesiąt lat temu razem ze św. Maksymilianem spotkali się i przebywali w oświęcimskim obozie zagłady. M. Kołodziej przeżył i został oswobodzony, jednak nigdy nie wracał
do swych oświęcimskich przeżyć. Dopiero kilka lat temu w jego życiu nastąpiło przełamanie i zaczął rozliczać się z przeszłością, przelewając za pomocą ołówka swoje wspomnienia na wielkoformatowe arkusze
papieru. W ten sposób powstała unikalna galeria-przestroga dla przyszłych pokoleń i wstrząsające świadectwo przeżyć oświęcimskich, narysowane na kilkuset metrach kwadratowych papieru. Jak refren na wielu
grafikach pojawia się i powraca postać św. Maksymiliana. Dla M. Kołodzieja jest on ucieleśnieniem zwycięstwa ludzkiego ducha oraz ocalenia godności człowieka. Św. Maksymilian symbolizował i ucieleśniał
wspaniałą postawę współczucia i przebaczenia w systemie, który za wszelką cenę chciał udowodnić, że każdy człowiek uwięziony w KL Auschwitz-Birkenau jest jedynie numerem oraz sumą nienawiści, upodlenia,
małości i strachu.
Kolejnym punktem uroczystości było nabożeństwo maryjno-kolbiańskie prowadzone przez asystenta Rycerstwa Niepokalanej Polski Południowej - o. Krystiana Żmudę OFMConv i Siostry Misjonarki Niepokalanej
Ojca Kolbego. Zwieńczeniem spotkania w Harmężach i całej naszej pielgrzymki była Msza św., której przewodniczył bp Adam Śmigielski, ordynariusz diecezji sosnowieckiej, który dokonał poświęcenia tablic
poświęconych kapłanom i osobom zakonnym zamordowanym w KL Auschwitz-Birkenau.
Pomóż w rozwoju naszego portalu