Publiczna działalność Jezusa to pasmo Jego najrozmaitszych
konfliktów z faryzeuszami i uczonymi w Piśmie. Większość tych konfliktów
rodziła się na tle stosunku Jezusa do prawa odpoczynku szabatowego.
1. Tak też doszło do sporu wywołanego przez uczniów,
zrywających w szabat kłosy dojrzewającego zboża. W sposobie relacjonowania
tego konfliktu Mateusz zależy od Marka, dorzuca jednak kilka znamiennych
szczegółów (Mt 12, 1-8). Tak więc Mateusz zaznacza, że uczniowie
zrywali kłosy dlatego, że byli głodni, o czym Marek nie wspomina.
Autor pierwszej Ewangelii nadmienia ponadto, że Dawid i towarzyszący
mu ludzie również w szabat - co nie jest wspomniane przez Marka -
weszli do świątyni. Tylko Mateusz przypomina, że w świątyni kapłani
składając ofiary właśnie w szabat, wykonują ciężką pracę i nikt nie
czyni im z tego powodu żadnego zarzutu. Wreszcie tylko Mateusz przytacza
wypowiedź proroka Ozeasza, mówiącego o wyższości miłosierdzia nad
ofiarą. To wzbogacenie danych zaczerpnięte z Ewangelii Marka jest
zgodne ze stylem całej Ewangelii Mateusza, znanego ze skłonności
do komentowania i wyjaśnień. Między innymi dlatego właśnie jego Ewangelia
jest prawie dwa razy tak długa jak Ewangelia Marka. Można by powiedzieć
jeszcze inaczej: podczas gdy Marek ogranicza się do samego informowania,
Mateusz informując bardzo chętnie wyciąga również wnioski i poucza.
2. Wróćmy jednak do samej istoty konfliktu. Faryzeusze
mają za złe Jezusowi to, że pozwala swoim uczniom w szabat wyłuskiwać
ziarna z kłosów dojrzewającego zboża. Był to rodzaj fizycznej pracy,
niedozwolonej w dzień szabatu. W odpowiedzi Jezus przypomina znany
ze Starego Testamentu przypadek jeszcze bardziej oczywistego i aż
podwójnego pogwałcenia prawa odpoczynku szabatowego: chleby pokładne
spożywali ludzie nie mający do tego prawa i czynili to w święty dzień
szabatu. W ten sposób Jezus domaga się odpowiednio łagodniejszego
traktowania swoich uczniów, którzy nie zbeszcześcili przecież świętego
przybytku i nie spożywali chlebów ofiarnych.
Ważne przesłanie moralne zawiera się w przypomnieniu
starotestamentalnej zasady o wyższości miłosierdzia nad ofiarą. Zasada
powyższa powinna być przecież dobrze znana uczonym w Piśmie i miała
zastosowanie przede wszystkim właśnie do przypadku Dawida oraz towarzyszących
mu ludzi, bo to oni wkroczyli wbrew prawu w sferę przepisów dotyczących
składania ofiar. Może dlatego w imię wspomnianego tu miłosierdzia
nie pociągnięto ich do żadnej odpowiedzialności: byli przecież głodni,
a głodny ma prawo do miłosierdzia. Czyż nie należało zastosować tej
samej zasady do również głodujących uczniów Jezusa?
Marek nie zacytował tekstu Ozeasza o priorytecie miłosierdzia,
ale wypowiedział słowa, dobrze w tym kontekście brzmiące: "Szabat
został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu" (2,
27). Egzegetów ciągle intryguje opuszczenie tego stwierdzenia przez
Mateusza. Byłoby to przecież bardzo stosowne, syntetyczne uzupełnienie
cytatu Ozeasza. Ale i tak miłosierdzie pojawia się tu jako ostateczne
i najważniejsze kryterium woli Boga. Każde prawo na miano sprawiedliwego
zasługuje tylko wtedy, kiedy ma na względzie dobro człowieka, który
winien być temu prawu poddany.
Najważniejsze było jednak to, co przy okazji owego konfliktu
powiedział Jezus o sobie samym. Otóż Jezus oznajmił, że jest panem
szabatu. Była to deklaracja chyba najbardziej szokująca faryzeuszy.
Stawianie się ponad Prawem uważano zawsze za bluźnierstwo. Nic tedy
dziwnego, że po kolejnym konflikcie, spowodowanym również "pogwałceniem"
szabatu przez uzdrowienie w tym dniu człowieka z uschłą ręką, "faryzeusze
wyszedłszy zastanawiali się, jakby Go mogli zgładzić" (Mt 12, 14)
.
Wszystko inne, co powiedział Jezus o sobie samym i o
towarzyszących Mu uczniach było już tylko jakby następstwem stwierdzenia,
że jest panem szabatu. A więc także oświadczenie: "Jest tu ktoś większy
od świątyni" (Mt 12, 6). Do obsługi świątyni jerozolimskiej byli
powołani kapłani starotestamentalni. Wybaczało się im podejmowanie
wysiłku fizycznego także w szabat. Skoro tak, to o ileż bardziej
na wybaczenie zasługiwał wysiłek uczniów zrywających kłosy, a znajdujących
się ze względu na Jezusa przy Jego boku? Pośrednio Jezus daje do
zrozumienia, że posłannictwo Jego uczniów, ich obecność przy boku
Mistrza to coś o wiele więcej niż obsługa świątyni przez kapłanów
starotestamentalnych.
* * *
Większość konfliktów Jezusa z faryzeuszami miała na celu nie tylko wyjaśnienie jednego, konkretnego nieporozumienia, lecz prowadziła do ujawnienia kolejnego aspektu zbawczego posłannictwa Jezusa. Tak się rzecz ma i w przypadku zrywania kłosów przez uczniów Jezusa w dzień szabatu. Jezus nie podważa samej instytucji szabatu, ale oznajmia, że to On właśnie jest powołany przez Ojca do interpretacji tego prawa i że człowiek, zwłaszcza człowiek znajdujący się w potrzebie, nie może stawać się ofiarą bezwględnego prawa. Wszelkie prawo - nie tylko to szabatowe - jest dla ludzi, a nie ludzie dla prawa. Niechby to sobie wzięli do serca ustawodawcy wszystkich czasów gdziekolwiek żyjący.
Pomóż w rozwoju naszego portalu