Ks. Sullivan rygorystycznie przestrzegał zakonnego ślubu ubóstwa, a świadkowie, przesłuchiwani w czasie procesu beatyfikacyjnego, często powtarzali, że był on "ubogim wśród ubogich" i "uosobieniem ducha ubóstwa" - powiedział w Radiu Watykańskim kard. Amato, przybliżając postać nowego błogosławionego. Zwrócił uwagę, że wprawdzie ks. Jan pochodził z zamożnej rodziny, ale wcześnie zaczął pomagać biednym i potrzebującym, a gdy został zakonnikiem, w ogóle wyrzekł się wszelkich wygód i zadowalał się tym, co najkonieczniejsze do życia. Miał w swym mieszkaniu najprostsze rzeczy, łóżko ze skromną pościelą, klęcznik, trochę książek, kropielnicę, nieodłączny krucyfiks, naśladując w ten sposób św. Ignacego Loyolę. Wzywał on swych synów duchowych do życia w ubóstwie i do unikania zaszczytów.
Swe radykalne ubóstwo irlandzki jezuita potrafił łączyć z doskonałym posłuszeństwem - mówił dalej kardynał. Podkreślił, że okazywał on wielki szacunek przełożonym i wykonywał spontanicznie i wiernie każde ich polecenie. Często powtarzał: "Zadaję sobie pytanie, co powiedziałby lub co by zrobił ojciec prowincjał". Jego posłuszeństwo było szybkie, bezwzględne i bezwarunkowe, także wtedy, gdy ostateczna decyzja różniła się od jego - podkreślił rozmówca rozgłośni papieskiej. Dodał, że ks. Sullivan był wzorowym zakonnikiem, a jeden ze świadków stwierdził, iż nowy błogosławiony bardzo kochał swój zakon i jego reguły, a w czasie ćwiczeń duchowych podkreślał ważność dokładnego przestrzegania reguł.
Zdaniem prefekta Kongregacji ów duch ubóstwa i posłuszeństwa ułatwiały irlandzkiemu jezuicie ćwiczenie się w pokorze. Gdy rozpoczynał nowicjat w zakonie, był już człowiekiem dojrzałym, mającym za sobą świetną karierę prawniczą i naukową. A jego towarzysze z nowicjatu byli w większości młodzieńcami w wieku 17-20 lat. Wszyscy zdumiewali się, widząc u niego całkowity brak jakiegokolwiek poczucia wyższości, a zarazem prostotę, z jaką przyjmował najbardziej upokarzające obowiązki w domu zakonnym. Niczego nie robił na pokaz, co więcej nierzadko okazywał, że nie pasował do urzędów, jakie mu powierzano. Przyjmował krytykę i przejawy niegrzeczności od innych. Miał świadomość, że nie jest wielkim mówcą. Nie miał wyraźnej wymowy i starał się mówić szybko, a mimo to wszyscy doceniali szczerość i przekonanie, z jakim zachęcał do ćwiczenia w sobie cnót - podsumował swą charakterystykę nowego błogosławionego kard. Amato.
Pomóż w rozwoju naszego portalu