Reklama

Widziane z prowincji

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Miejsce w szeregu

W „Życiu” z 14 maja br. pojawiło się interesujące zestawienie dotyczące gospodarek 10 nowych członków Unii Europejskiej, łącznie „starej” Unii (15 państw) i łącznie „nowej” Unii (25 państw). Spośród uwzględnionych w zestawieniu charakterystyk najbardziej interesujące dla przeciętnego człowieka są z pewnością te, które informują o wielkości Produktu Krajowego Brutto na głowę, wzrostu realnego PKB (średnia za lata 2000-2004) i stawki godzinowej za pracę (wszystkie wartości podane są w euro).
Statystyka statystyką, ma swoje zalety i wady, ale myślę, że akurat to zestawienie dość dobrze oddaje pozycję Polski w Unii. I niestety, raczej nie ma się czym zachwycać - statystycznie rzecz biorąc, pod względem ekonomicznym lokujemy się tam w szeregu państw biednych. Nasz PKB na głowę (4 746 euro) jest niższy niż na Węgrzech (7 079 euro), w Czechach (6 872 euro), a nawet na Słowacji (5 235 euro) czy w nowych państwach Unii (średnio 5 631 euro). Za nami tylko dawne „republiki bałtyckie”, z wyjątkiem Estonii (5 181 euro). Ponad 2-3-krotnie wyższy PKB na głowę mają takie kraje jak Słowenia, Malta i Cypr (ten - 14 280 euro), a od państw „starej” Unii dzieli nas dosłownie ekonomiczna przepaść (średnio 24 474 euro).
Jeżeli chodzi o stawkę godzinową, to zarabiamy podobno 3,7 euro/godz. (brutto), czyli mniej więcej tyle, ile średnio w nowych krajach Unii (3,9), ale mniej niż Węgrzy (5,1) czy nasi południowi sąsiedzi (Czesi - 5,2; Słowacy - 4,7). Do zarobków mieszkańców „starej” Unii (25,1 euro/godz.) daleko nam, oj, daleko.
Czy dla Polski nie ma żadnych pozytywów w tym zestawieniu? Jeżeli by ich szukać to przede wszystkim w analizie wzrostu realnego PKB. Za lata 2000-2004 w Polsce wynosi on 2,8% (z tendencją wzrastającą), podczas gdy w UE tylko 1,8 %. Nadrabiamy zaległości, choć ciągle trzeba pamiętać, z jakiego poziomu się podnosimy. Szybciej od nas rozwijają się dawne „republiki bałtyckie” (5,5-6,8 %), ale nie zazdrośćmy im tego, tylko podpatrujmy, w czym możemy ich z korzyścią naśladować.
Oczywiście, to zestawienie nie uwzględnia wszystkich czynników decydujących o sytuacji społeczno-ekonomicznej poszczególnych państw czy ich grup w UE (np. bezrobocia, w czym Polska miałaby szansę zająć mało chlubną pozycję „lidera”). Nie uwzględnia też zróżnicowania rozwoju i wzrostu ekonomicznego wewnątrz poszczególnych krajów. A jakie to ma znaczenie społeczne, my, mieszkańcy Podkarpacia, moglibyśmy sporo o tym powiedzieć.
Warto również zauważyć, że owszem - naszych decydentów (bez względu na opcje polityczne) mogą cieszyć tendencje pozytywne, a nie powinna paraliżować lecz mobilizować do działania świadomość dystansu i zaległości wobec „starej” Unii - ale najważniejsze, by skutki tych działań i ewentualnego wzrostu gospodarczego były odczuwalne nie tylko dla „elit” ulokowanych najbliżej „europejskiego tortu”, ale także dla szarego obywatela.

Wkoło (rządu) Belki

A jeżeli już o decydentach i „elitach” mówimy, to trzeba przyznać, że dość żenująco wygląda spektakl związany z próbami umocowania (rządu) Marka Belki. Nawet nie to jest najbardziej gorszące, że póki co nie ma on parlamentarnej większości za sobą, a rządzi. Bardziej bulwersuje to polityczne targowisko odbywające się pod hasłem „Od rządu lewicy do rządu... lewicy, który oby trwał jak najdłużej”. Przedmiotem targu są a to kolejne terminy wyborów parlamentarnych, a to intratne stanowiska oferowane za poparcie rządu.
Żenujące jest także to, że o tym, czy rząd Belki uzyska poparcie parlamentarne, czy ostatecznie upadnie, mogą w skrajnym przypadku zadecydować głosy posłów pokroju Mariusza Łapińskiego (byłego ministra zdrowia, odpowiedzialnego za obecny bałagan w służbie zdrowia i za inne skandale), czyli osób, które już dawno powinny odejść w polityczny niebyt.
W normalnym kraju w takiej sytuacji, w jakiej znalazła się teraz Polska, odbywają się przedterminowe wybory parlamentarne. Był czas, by je przygotować razem z wyborami do Parlamentu Europejskiego. Komu zabrakło woli, by do tego doprowadzić?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ślub na pielgrzymce motocyklowej

2024-08-16 17:42

[ TEMATY ]

ślub

Giewont

#Pielgrzymka

Adobe Stock.pl

Najpierw przejechali ponad tysiąc kilometrów, rano planowali wejście na Giewont, a w piątek wieczorem wezmą ślub. To będzie pierwszy ślub na pielgrzymce motocyklowej "Od Krzyża do Krzyża. Od Bałtyku do Tatr". Ponad setka uczestników w poniedziałek wyjechała z nadmorskiego Pustkowa od Bałtyckiego Krzyża Nadziei, który jest repliką krzyża na Giewoncie, by dziś dotrzeć pod ten w Tatrach.

Pani Karina i pan Krzysztof są trzeci raz na pielgrzymce, pochodzą z okolic Międzyrzecza i zdecydowali się powiedzieć „tak” właśnie na szlaku pielgrzymkowym. - Chcemy to zrobić w sanktuarium św. Krzyża w Zakopanem. To nasza jedna, wielka, duża rodzina i chcieliśmy to uczcić wśród pielgrzymów - mówi pan Krzysztof, cytując słowa swojej żony: „Jak się kocha, to nieważne gdzie”.

CZYTAJ DALEJ

Polska inność

2024-08-16 07:07

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Czym różnimy się od innych nacji? Na czym polega polska odrębność, polska specyfika, polska wyjątkowość czy używając anglosaskiego terminu „Polish identity”, co znaczy "polska tożsamość"?

Nie chcę wchodzić w rozważania czy jesteśmy od innych narodów lepsi, czy gorsi, bo pewnie starając się patrzeć obiektywnie w wielu sprawach, jesteśmy lepsi, ale w niektórych gorsi. Raczej chodzi mi o pokazanie owej tytułowej „polskiej inności”. Jesteśmy narodem, jak na warunki europejskie dość starym. Szereg innych, np. na Bałkanach, w rejonie Morza Bałtyckiego, w Europie Wschodniej, ale też, chociażby szczycąca się „stolicą Unii Europejskiej” Belgia, to narody od nas młodsze, czy dużo młodsze.

CZYTAJ DALEJ

Mniejszości narodowe w Powstaniu Warszawskim. Ormiańska krew przelana za stolicę Polski

2024-08-16 21:59

[ TEMATY ]

Andrzej Sosnowski

Archiwum Zgromadzenia Sióstr Nazaretanek

Obcokrajowcy, choć stanowili niewielki odsetek wszystkich walczących, zapisali piękną kartę w historii Powstania Warszawskiego. Ich obecność i gotowość do poświęcenia życia w polskim zrywie dawały Polakom poczucie, że nie są osamotnieni, a wartości, za które walczyli, łączą ludzi bez względu na narodowość. Wśród nich byli przedstawiciele mniejszości narodowych i etnicznych zamieszkujących w Polsce od stuleci a dziś oficjalnie uznawanych za „ustawowe” mniejszości.

Wśród cudzoziemców biorących udział w zrywie z sierpnia 1944 roku był 535 pluton "Słowaków". Jednostka powstała w 1943 roku z inicjatywy konspiracyjnego Słowackiego Komitetu Narodowego. Pluton podlegał dowództwu Armii Krajowej, a na jego czele stał urodzony w Warszawie ppor. Mirosław Iringh, syn Polki i Słowaka. Dużą część oddziału stanowili Polacy, ale w skład jednostki wchodzili też przedstawiciele innych narodowości m.in. Ukraińcy, ci, definiujący się jako wrogowie Waffen SS-Galizien.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję