Reklama

MÓJ KOMENTARZ

Władza nie może demoralizować!

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Aresztowanie b. prezydenta miasta Łodzi i b. wiceprezydenta ( obydwaj z Unii Wolności) zbulwersowało łodzian. Tym bardziej, że przedstawione przez prokuraturę dowody są mocne.

Forsowaniu budowy supermarketów towarzyszy często argumentacja, że "przysparzają one miejsc pracy". Czy rzeczywiście? Czy naprawdę na wielkim obszarze, jakim zajmuje dziś ten wielki supermarket - pobudowany wg. prokuratury za łapówkę - pracuje więcej osób niż mogłoby pracować, gdyby urządzono tam np. zwykłe targowisko? Każdy, kto wie, jak wielki ścisk panuje na handlowym Bałuckim Rynku czy na Górniku dojść musi do przeświadczenia, że gdy już o pracy w handlu mowa - więcej miejsc pracy dostarczyłoby przy ul. Brzezińskiej zwykłe miejskie targowisko, niż ów supermarket!

Jeśli podejrzenie prokuratury jest prawdziwe - postawić trzeba też pytanie: jak to się dzieje, że radni tak łatwo i szybko zmienili plan zagospodarowania przestrzennego? Jak to się dzieje, że ów samorząd - który ma być jak najbliżej mieszkańców", społeczności lokalnej - tak łatwo daje się "przekonać" do tego rodzaju podejrzanych pod każdym względem zmian?

Czy ci, którzy biorę łapówki, dzielą się pieniędzmi z radnymi, aby głosowali "jak trzeba" - czy też "dyscyplinują" radnych swego ugrupowania innymi sposobami, np. odwołując się do interesu partyjnego. Ale czy w takim razie pieniądze z łapówek idą na kasy partyjne?

Można też postawić i inne pytanie: czy przypadkiem tak wielka ilość radnych (w Łodzi - 80) nie rozmywa odpowiedzialności za poważne i brzemienne w konsekwencje decyzje? Czy nie byłoby lepiej ograniczyć tę ilość, zmniejszyć o połowę lub więcej - przez co wybory samorządowe nabrałyby znacznie większej rangi, ukróciłyby partyjniactwo, natomiast akcentowały osobistą uczciwość ubiegających się o mandaty radnych osób? Czy poważne ograniczenie ilości radnych nie sprzyjałoby także wnikliwszej i bardziej skoncentrowanej kontroli społecznej ich poczynań? Innymi słowy mówiąc - czy nie nadeszła pora, aby do funkcjonowania samorządów lokalnych wprowadzić więcej osobistej odpowiedzialności?

Od dawna podnoszony jest postulat, żeby wprowadzić np. bezpośrednie wybory prezydentów i burmistrzów miast, przy znaczącym ograniczeniu ilości radnych. Sądzę, że to bardzo dobry postulat: władza lokalna przestałaby być "sposobem na życie", a stała się naprawdę odpowiedzialną służbą publiczną.

Nasuwa się inna refleksja: mimo ustawowych ograniczeń samorządy lokalne mają nadal zbyt wiele do powiedzenia w sprawach gospodarczych - a wszędzie tam, gdzie władza zajmuje się życiem gospodarczym, tam były, są i będą próby korumpowania władzy. Niejednokrotnie słyszałem opinię - którą podzielam - że samorządy są bardzo skorumpowane, że " chore struktury samorządowe zasysają ludzi". Jeśli "samorządy są bardzo skorumpowane" to dlatego, że dysponują zbyt wielką urzędniczą władzą wobec gospodarki i jej podmiotów, władzą, którą "sprzedają" za łapówki w postaci korzystnych decyzji dla tych, którzy łapówki te dają. Chore samorządowe struktury nie tylko więc psują gospodarkę, ale i utrwalają demoralizację.

Za prezydentury aresztowanego obecnie Marka Cz. Pewien przeciętny człowiek poskarżył się publicznie, że podlegli Markowi Cz. Urzędnicy zażądali od niego łapówki za zwykłą dzierżawę kiosku. Marek Cz. Nie wysłuchał należycie skargi - zamiast tego skierował doniesienie do prokuratury na tego biednego człowieka, że niby "pomawia uczciwych urzędników".

Cóż myśli dziś o "władzy samorządowej" ów człowiek...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kochał Boga i osiągnął wszystko, czego poszukiwał

2024-08-29 09:34

[ TEMATY ]

tata

wspomnienie

Gancarek

Archiwum rodzinne

12 sierpnia br. w kościele św. Marcina w Kłobucku odbył się pogrzeb śp. Stefana Gancarka. Uroczystościom pogrzebowym przewodniczył Metropolita Częstochowski Ks. Arcybiskup Wacław Depo, ukochany ojciec naszej kapłańskiej rodziny, którego obecność była dla nas pełnym pokrzepienia przedłużeniem ojcowskiej obecności naszego zmarłego taty.. Jeszcze raz dziękujemy i obiecujemy kontynuować codzienną modlitwę naszego taty za Ks. Arcybiskupa i całą kapłańską rodzinę.

Tatuś, wychowywany bez ojca, przez zapracowaną i często nieobecną matkę, zawsze podkreślał: „Mnie wychował Kościół przez kapłanów”. Dlatego miał wielki szacunek dla kapłanów, zawsze mówił o nich dobrze i nie pozwolił innym źle o nich mówić. A kiedy na świat przyszło jego pierwsze dziecko i był nim chłopak, miał wielkie pragnienie, aby został księdzem, i tak się stało. Po święceniach powiedział do mnie: „to najważniejszy dzień w moim życiu”. Jedenaście lat później Bóg obdarował go kolejnym kapłanem. Kochani bracia kapłani, dziękujemy za Waszą obecność na pogrzebie i za każdą Eucharystię odprawioną w intencji taty, także w innych miejscach naszego globu. Dziękujemy siostrom zakonnym i osobom życia konsekrowanego za udział w pogrzebie, a przede wszystkim za to, że otoczyłyście naszego tatę i jego rodzinę cichą, gorącą modlitwą. Wierzymy w jej moc. Jaka modlitwa, takie wszystko, od modlitwy zależy wszystko, dlatego polecamy waszej modlitewnej pamięci naszego tatę i siebie samych. Dziękujemy wszystkim uczestnikom tej uroczystości. Wasza obecność, modlitwa i zamówione Eucharystie., a także wieńce i kwiaty są najwymowniejszym znakiem miłości do naszego tatusia i do nas pogrążonych w żałobie. Nasz ukochany tatuś przeżył blisko 93 lata, na które złożyło się wiele bardzo bolesnych wydarzeń. W ósmym roku życia traci ojca, 23 dni później wybucha trwająca pięć lat wojna, podczas której dziesięcioletni Stefan cudem uchodzi z życiem, nieskutecznie ostrzelany przez niemiecki myśliwiec. A później przychodzi mu 44 lata zmagać się z bezbożną, komunistyczną ideologią i obronić własną rodzinę przed jej zgubnymi wpływami. W sile wieku ulega poważnemu wypadkowi, poparzony na całym ciele prądem wysokiego napięcia, i cudem wraca do zdrowia. Kilka lat później ma założone bajpasy i do końca życia zmaga się ze skutkami tego zabiegu. W ostatnich latach na to wszystko nakłada się stały ból bioder i inne starcze dolegliwości. Tato nigdy nie narzekał, do nikogo się nie skarżył. Umiał przyjąć wszystko, co go spotykało, także ze strony dorastających dzieci, a te doświadczenia dla kochającego ojca są najboleśniejsze. Postawy akceptacji uczył się najpierw od swojej matki, którą kochał i szanował, a jako dorosły już człowiek z kart Biblii, którą nie tylko przeczytał w całości, ale starał się nią żyć. To w niej wyczytał: „Dziecko jeśli masz zamiar służyć Panu, przygotuj swą duszę na doświadczenia! Zachowaj spokój serca i bądź cierpliwy… Przylgnij do Niego i nie ustępuj…Przyjmij wszystko, co przyjdzie na ciebie” (Syr 2, 1-4). Żywa wiara wyrażająca się w przylgnięciu do Boga i Jego słowa, szczęśliwie przeprowadziła go przez wszystkie życiowe doświadczenia, pomyślne i niepomyślne, i pozwoliła zachować pogodę i młodość ducha do śmierci. Umierał spokojnie, świadom dobrze wypełnionego zadania, zaopatrzony sakramentami odejścia, otoczony gromadą modlących się dzieci. Ostatnią godzinę spędził sam na sam z Bogiem w szpitalu Ufamy, że znalazł się w dobrych rękach Boga, którego kochał ponad wszystko.
CZYTAJ DALEJ

Klaryski od Wieczystej Adoracji proszą o wsparcie na remont zabytkowej kamienicy

2024-08-29 20:08

[ TEMATY ]

Słupsk

klaryski

slupsk.klaryski.org

Siostry klaryski od Wieczystej Adoracji ze Słupska proszą wiernych o wsparcie finansowe na remont XIX wiecznej kamienicy, w której znajduje się część mieszkalna zakonu. Patronem przyklasztornego kościoła jest św. Otton z Bambergu. W tym roku przypada jubileusz 900-lecia pierwszej wyprawy misyjnej św. Ottona na Ziemie Pomorza Zachodniego.

Klaryska s. Maria Teresa, pochodząca z Kołobrzegu powiedziała m.in. w rozmowie z KAI, że kolejnym wyzwaniem, po dwóch latach zmagań z remontem kościoła, jest plan odrestaurowania zabytkowej kamienicy, stanowiącej miejsce pobytu mniszek.
CZYTAJ DALEJ

Bratysława: zapieczętowano relikwiarz przyszłego błogosławionego

2024-08-29 20:31

[ TEMATY ]

relikwie

Bratysława

wikipedia/Marmat564 na licencji Creative Commons

Grób męczennika Jana Havlika w Dubovcach na Słowacji.

Grób męczennika Jana Havlika w Dubovcach na Słowacji.

W Domu Prowincjalnym Zgromadzenia Księży Misjonarzy Świętego Wincentego a Paulo w Bratysławie zapieczętowano dziś relikwiarz z relikwiami Sługi Bożego Jana Havlika, który zostanie beatyfikowany w najbliższą sobotę w narodowym słowackim sanktuarium w Šaštínie.

Szczątki, które po ekshumacji przeszły przez ręce ekspertów, zostały umieszczone w relikwiarzu. Zostanie on po raz pierwszy zaprezentowany publicznie podczas uroczystości beatyfikacyjnej, która odbędzie się w sobotę 31 sierpnia. Będzie jej przewodniczył legat papieski, kardynał Marcello Semeraro, prefekt watykańskiej Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję