Reklama

Jestem chrześcijaninem?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Często prowokowani różnymi przykrymi sytuacjami zastanawiamy się, jak to się dzieje, że członek naszej parafii lub mniejszej wspólnoty, jak np. grupy oazowej, nagle i niespodziewanie odchodzi od Kościoła, zostawia bagaż pięknych doświadczeń i brnie w świat pseudowartości. Dlaczego taki człowiek, który przez wiele lat aktywnie uczestniczył w życiu parafii, wydawało się - żył wiarą, może nawet ewangelizował innych, w pewnym momencie swego życia odwraca się zupełnie od tych ideałów i zmierza w przepaść grzechu? Odpowiedź na to pytanie może być jednoznaczna, wymaga jednak głębszego uzasadnienia.
Odważę się stwierdzić, że nasz brat czy siostra w wierze opuszczający Chrystusa w rzeczywistości albo nigdy z Nim nie był, nie spotkał Go osobiście i autentycznie, albo też nie podtrzymywał z Nim relacji osobistej. To dlatego wielu ludzi na pewnym etapie życia odwraca się od Boga, przykazań i prawdziwych wartości. To z tego powodu młodzi ludzie, wyjeżdżający na studia do innych miast, zmieniający środowisko, szybko zapominają o ideałach, o niedzielnej Mszy św. czy spowiedzi.
Człowiek ze swej natury potrzebuje wspólnoty. Jeśli taką znajduje, to szuka w niej swego miejsca, krocząc w niej do obranego celu. Co jednak, gdy ta droga jest powierzchowna, bez wartości i na pokaz? Co, jeśli ktoś jest w kościele, bo inni też tam są, bo sąsiedzi patrzą, a kolega podziwia? Taki ktoś jest jak chorągiewka, która nagina się podczas najmniejszego podmuchu wiatru. Taki ktoś nie jest autentyczny. Jaki z tego wniosek? Najpierw trzeba spotkać Jezusa i pójść za Nim, dopiero wtedy możemy nazywać siebie chrześcijanami w pełnym tego słowa znaczeniu.
Przypatrzmy się życiu tych, który poszli za Chrystusem. Każdy z nich najpierw Go spotkał, a potem zdecydował się na trudną, lecz kończącą się zwycięstwem drogę za Nim. Oto celnik Mateusz, człowiek grzeszny, złodziej, na słowa Chrystusa zostawia wszystko i idzie w ślad za Nim. Jest autentyczny w swym wyborze, dlatego też jego decyzja jest trwała. Oto prześladowca Szaweł zmienia się w kochającego Jezusa Pawła, bo spotyka Go na drodze swojego życia. To spotkanie również poparte jest szczerą chęcią pójścia za Mistrzem, dlatego Paweł nigdy nie ugiął się w swej postawie.
A czy Ty spotkałeś Jezusa? Czy możesz z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że jesteś chrześcijaninem - wyznawcą Pana Jezusa Chrystusa? Może co niedziela chodzisz do kościoła, spowiadasz się w czasie Wielkanocy, przyjmujesz Komunię św. i nawet starasz się przestrzegać Bożych przykazań, ale czy to wystarcza? Jezus wiele razy wychodził na spotkanie z tobą, czy Go widziałeś, czy odpowiedziałeś na Jego wezwanie? A może patrzyłeś na innych, nie wierzyłeś, że On mówi do ciebie. Może schowałeś się przed Nim w morzu innych ludzi, swoich spraw?
Jak spotkać Jezusa? Po pierwsze trzeba tego chcieć. Jezus Chrystus, który jest Miłością, daje wolność, puka do drzwi naszego serca, ale to my musimy zdecydować, czy je otworzymy, czy pozwolimy Mu wkroczyć w nasze życie. On nieustannie do nas mówi, przez swoje Słowa zawarte w Piśmie Świętym, przez naszego księdza, rodziców czy przyjaciół. Dajesz Mu szansę?
Nasze życie jest w naszych rękach. Od nas zależy jaką drogą i w którym kierunku pójdziemy, czy dojdziemy do bram nieba, czy wrót piekła. Bądźmy jednak pewni - Jezus nieustannie na nas czeka, by dać nam szansę na radość obcowania z Nim, na autentyczne spotkanie na modlitwie, na... niebo. Czy skorzystasz z tej szansy? Czy wsuniesz swą dłoń w Jego dłoń, która wyciągnięta jest w twoim kierunku? Jeśli się na to zdecydujesz, bądź Mu wierny. Potrzeba wierności i konsekwencji, nieustannej, by świadomie móc powiedzieć - jestem z Jezusem, jestem chrześcijaninem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Połącz swoje cierpienie z cierpieniem Maryi!

2025-03-11 21:10

[ TEMATY ]

Maryja

Mat.prasowy

Wielki Post to idealny czas na to, aby jeszcze lepiej poznać Matkę Bożą – Jej serce i relację do nas. Maryja to najlepsza przewodniczka na drogach wiary, a łącząc swoje cierpienie z Jej cierpieniem – jednoczymy się z samym Chrystusem.

Artykuł zawiera fragment z książki ks. Andrzeja Nackowskiego „Matka Boża Bolesna. Połącz swoje cierpienie z cierpieniem Maryi”. Zobacz więcej: ksiegarnia.niedziela.pl.
CZYTAJ DALEJ

Jak wygląda życie katolików na Grenlandii? "Jest tu tylko jedna parafia"

2025-03-11 15:35

[ TEMATY ]

parafia

katolicy

Grenlandia

wielka wyspa

Adobe Stock

Nuuk - stolica Grenlandii

Nuuk - stolica Grenlandii

Na Grenlandii, na kole podbiegunowym, istnieje niewielka wspólnota katolicka złożona z migrantów z Azji i Europy, a także niektórych katolików z amerykańskiej bazy wojskowej. Około 300 wiernych gromadzi się w niedziele na mszy w jedynym na wyspie kościele katolickim w stolicy Nuuk, donosi watykański serwis Fides.

Mała, prężna wspólnota
CZYTAJ DALEJ

Szabelka

2025-03-12 07:09

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Stosunki międzynarodowe to ciężki kawałek chleba. Różnica interesów nie powinna brać górę nad tym, co jest wspólne, a odwaga być mylona z brawurą.

Ciekawe jednak jak różne może być spojrzenie na relacje z zagranicznymi partnerami, w zależności od ideowych preferencji. Ostatnio, gdy Radosław Sikorski zaatakował w mediach społecznościowych Elona Muska, zarzucając mu, że „grozi ofierze agresji” Ukrainie (poprzez stwierdzenie, że jeśli wyłączy system Starlink, to cały ukraiński front upadnie), samemu sugerując, że Polska zrezygnuje z amerykańskiego dostawcy – natychmiast odezwał się fanklub ministra i tych, co przekonywali cały kraj, że Polacy powinni murem stanąć za Sikorskim. Dlaczego? Bo to szef polskiej dyplomacji. Tylko gdzie w tym „dyplomacja”? Nie wiadomo, za to pewne jest, że wojenki twitterowe ministra spraw zagranicznych z miliarderem, ale przede wszystkim ważnym urzędnikiem administracji prezydenta USA, w czasie gdy Donald Trump zastanawia się z którego kraju w Europie wycofać amerykańskie wojska, jest co najmniej nierozsądne, a na pewno niebezpieczne. W imię czego? Lajków i retweetów? Kilku klepnięć po plecach ze strony przywódców europejskich, dla których Radosław Sikorski jest harcownikiem, którego wykorzystują do ataków, których sami nie przepuszczają? Żaden z obrońców Sikorskiego, czy tych, którzy w ekstazie zachwycali się tym jak „zaorał” Muska, nie był w stanie wskazać choć jednej dobrej rzeczy dla Polski, jaką swoimi atakami uzyskał.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję