„Jak szczęśliwa Polska cała, w niej Maryi kwitnie chwała,
od Bałtyku po gór szczyty kraj nas płaszczem Jej okryty”.
Te słowa starej polskiej pieśni kierują nasze myśli w stronę oblicza Najświętszej Pani. W tych majowych dniach wiele osób sięga pamięcią do ojczystego kraju. Nasze piękne pola pokrywają się już świeżą
zielenią, lasy wspaniale pachną czystym powietrzem, a polne dróżki rozbrzmiewają Litanią ku czci Matki Najświętszej.
Także dziś wielu naszych rodaków spotyka się przy przydrożnych krzyżach i kapliczkach na wieczornej modlitwie Litanii Loretańskiej, dziękując Maryi za wypraszane łaski i opiekę nad całą rodziną, wsią
i Ojczyzną.
Myślę, że to nie przypadek, iż właśnie ten najpiękniejszy miesiąc roku został poświęcony Matce Boga Człowieka. Maryja w swoim zaufaniu i oddaniu woli Bożej staje się dla całego Kościoła wzorem wierności
i posłuszeństa Bożemu planowi Zbawienia. Nie było to przecież dla Niej łatwe. Przyjmując posłannictwo Gabriela, Maryja przyjęła rolę bolesnej współodkupicielki, wiernej służebnicy Pana. Jej życie w niczym
nie przypominało życia opisywanych przez dzisiejsze gazety, nagłaśnianych przez radio i telewizję gwiazd ekranu. Wielu z nas, spoglądając na nie, fascynuje się, zazdrości, popada w złość i zadaje pytanie:
Dlaczego ja tego nie mam? Jakże inne jest ich życie od Maryjnego stylu wyciszenia i zaufania. W Jej życiu nie było fotografów, reporterów, wielkich koncertów i gromkich braw. Ona umiała łączyć swoje zatroskanie
o Jezusa z obowiązkami gospodyni domowej i wiernej służebnicy Pańskiej. Maryja daleka jest od porównywania się z córką cesarską czy żoną władcy, nie zazdrości, nie pragnie więcej. Ona w całkowitym zaufaniu
chce tylko wypełniać wolę Boga, która może wydawać się niezwykle surowa w stosunku do Jej osoby. Maryja nie ma pocieszycieli, nie ma poparcia starszyzny i powszechnego szacunku, kroczy w bólu za krzyżem
i mimo łez nie pyta: dlaczego? Ona wie, że z miłości.
Jakże inny jest ten styl, jakże daleki od tego, jaki wielu z nas na co dzień pragnie. Dla tego właśnie teraz w tym szczególnym czasie poświęconym Matce Bożej jeszcze raz możemy zapytać siebie o naszą
wizję życia. Czy ona jest jednocześnie naszą drogą do świętości? Jeżeli w naszym codziennym życiu zabraknie nie tylko fascynacji obliczem Maryi, ale także naśladowania Jej pokornego stylu wierności, to
wówczas nasze życie będzie tylko przygodą, której zakończenie może stanowić bolesną niespodziankę. Nie możemy balansować na trampolinie wieczności przez całe życie, bo w końcu przyjdzie tornado, deszcz
i wiatr i strąci nas na ziemię. Uczmy się od Maryi Jej radykalizmu wiary, by w codzienności nie zachwycać się samochodem sąsiada, ubraniem koleżanki i liczbą zer na koncie swojego szefa, ale realizując
swoje człowieczeństwo, radośnie czerpać z Bożego skarbca łask.
Zachęcam do wędrówki niełatwymi śladami Maryi, Matki Pokory. To dobry czas, by przed Mszą św. pamiętać o oddaniu czci Matce Bożej przez modlitwę. To szczególny czas, kiedy we wspólnocie zapracowanych
rodzin możemy znaleźć czas na odmówienie Litanii Loretańskiej, która wychwalając przymioty Matki Boga, Jemu samemu oddaje cześć. Więc może już dziś po powrocie z kościoła nie bierzmy do ręki gazety z
krzyżówką, lecz sięgnijmy po książeczkę, po różaniec i podziękujmy Maryi za Jej codzienną opiekę nad nami i naszą rodziną. Niech nasza Najlepsza Matka przekona się, że jesteśmy, pamiętamy i czuwamy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu