Jak mówił prezes IPN dr Jarosław Szarek, Instytut od wielu lat bada historię i dzieje „Solidarności”. Przypominał również o książce „SB a Lech Wałęsa” autorstwa Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka.
Z dokumentów wynikało, że Lech Wałęsa był TW „Bolek” - donosił na swoich kolegów i brał za to wynagrodzenie. To zostało w tej książce w 2008 roku udowodnione. Publikacja tej książki wywołała kampanię nienawiści wobec IPN i autorów. Nie było obelgi, której nie użyto - głównie wobec prezesa Janusza Kurtyki. (…) To był rok 2008 - od tego czasu nie pojawiła się żadna naukowa publikacja, która kwestionowałaby wyniki badań zawarte w tej książce. Nie pojawiła się, bo nie mogła się pojawić - te badania były przeprowadzone z pełną rzetelnością przez obu autorów - tłumaczył Szarek.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Z kolei Andrzej Pozorski - dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu i zastępca Prokuratora Generalnego - mówił o śledztwie w sprawie fałszowania akt.
Reklama
Podstawą były wypowiedzi Lecha Wałęsy, który mówił, że znalezione dokumenty w domu Czesława Kiszczaka były fałszowane. Prezydent po ujawnieniu tych dokumentów wielokrotnie podkreślał, że nigdy nie współpracował z SB, nie pobierał wynagrodzenia i nie składał żadnych donosów. Jednocześnie były prezydent wskazywał, że to funkcjonariusze SB pisali za niego donosy. (…) Prowadzone postępowanie zmierza do wyjaśnienia, czy zabezpieczone dokumenty noszą ślady podrabiania lub przerabiania, a jeżeli tak, to kto dopuścił się fałszestwa - podkreślił.
Pozorski zaznaczył, że Wałęsa został przesłuchany w tej sprawie - zaprzeczył jakiejkolwiek współpracy z SB, nawet po tym, gdy pokazano mu teczki, pokwitowania odbioru pieniędzy, donosy i podpisy.
Świadek oświadczył, że to nie jego pismo - ocenił.
Biegli grafolodzy z Instytutu Ekspertyz Sądowych z Krakowa ocenili dokumenty zawarte w teczce pracy i teczce personalnej TW „Bolek”.
Dysponowali szerokim materiałem porównawczym, który sporządził Lech Wałęsa. Dokumenty z zakładów pracy, urzędu stanu cywilnego, Kancelarii Prezydenta, etc. W trakcie prowadzonych badań przez biegłych zwrócili się oni do prokuratora o uzupełnienie materiału porównawczego. (…) Po przeprowadzeniu opinii - ona zawiera 235 stron - w naszej ocenie jest kompleksowa i spójna. Wnioski są jednoznaczne i nie pozostawiają wątpliwości. Odręczne zobowiązanie o podjęciu współpracy zostało w całości nakreślone przez Lecha Wałęsę. Pokwitowania odbioru pieniędzy zostały nakreślone przez Wałęsę - dodawał.
Również spisane donosy badane przez grafologów zostały nakreślone przez Wałesę.
W konferencji udział wzięła także Pani dr hab. Maria Kała – Dyrektor Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna w Krakowie, która mówiła o szczegółach badania.
Lech Wałęsa wszedł na drogę autodestrukcji i tą drogą kroczy do dnia dzisiejszego - powiedział dr Jarosłąw Szarek.
Reklama
Dodawał, że nie ma wątpliwości co do tego, że teczka dotyczy Wałęsy i że to właśnie były prezydent współpracował z SB w latach 70.
Ekspertyzę teczki TW „Bolek” zlecono w ramach śledztwa prowadzonego przez białostocki pion śledczy IPN w sprawie podejrzenia poświadczenia nieprawdy przez funkcjonariuszy SB w dokumentach „Bolka”, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej.
W dokumentach tych, które w ubiegłym roku znaleziono po śmierci gen. Czesława Kiszczaka w jego domu, jest m.in. odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa, podpisane: Lech Wałęsa „Bolek”.
Prokuratura IPN w Białymstoku wszczęła śledztwo w lutym 2016 roku po pierwszych wypowiedziach Wałęsy o sfałszowaniu akt z teczki, m.in. pokwitowań odbioru pieniędzy. Po tym jak w kwietniu Wałęsa zanegował autentyczność okazanych mu dokumentów rękopiśmiennych TW „Bolka” z teczki, IPN zlecił ekspertyzy z dziedziny pisma porównawczego. Biegli Instytutu Sehna prowadzili badania z dziedziny pisma porównawczego dotyczące teczek TW „Bolek” od maja 2016 r.