Mszy św. koncelebrowanej przez kilkudziesięciu kapłanów w katedrze warszawsko-praskiej pw. św. Floriana przewodniczył abp Edmund Piszcz, arcybiskup senior archidiecezji warmińskiej. Kazanie wygłosił bp Marek Solarczyk, biskup pomocniczy diecezji warszawsko praskiej. - Ważny jest każdy moment naszego życia, każda chwila, każdy człowiek, każde wydarzenie. One są darem od Pana. On poprzez te wszystkie doświadczenia, sytuacje i ludzi nieustannie ofiarowuje nam swoją łaskę, swoją miłość – mówił hierarcha.
W nawiązaniu do Ewangelii o Sądzie Ostatecznym wskazał, że potrzeba nam być otwartym na tajemnicę wrażliwości na to, co Bóg nam ofiarowuje, ale i na to, co my winniśmy ofiarować innym. - Pan posłał śp. Annę, zawierzając jej swoje życie, swoją łaskę i swoje dary, z których ona uczyniła narzędzie Bożego działania w tym świecie. Poprzez swoje życie była dla nas źródłem Bożego błogosławieństwa – podkreślił bp Solarczyk. Zauważył, że data jej odejścia do domu Ojca w pewien sposób łączy się z obchodami Dnia Trędowatych. – To niesamowite dzieło troski, wrażliwości i oddania dla ludzi z Ośrodka „Jeevodaya”, któremu od kilkunastu lat służyła współpracując z wieloma fantastycznymi ludźmi – powiedział sufragan warszawsko-praski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Bp Soalrczyk zwrócił również uwagę na szczególne nabożeństwo do Matki Najświętszej, którym odznaczała się zmarła członkini Instytutu Prymasa Wyszyńskiego. – Posłuszna i wierna swojemu Pasterzowi, którym był dla niej Jezus Chrystus, z oddaniem i wrażliwością wpatrywała się w Matkę Najświętszą, czyniąc z Niej orędowniczkę wszystkich tajemnic swojego życia – wspominał duchowny.
Pod koniec liturgii pogrzebowej dr Helena Pyz, lekarka trędowatych, od ponad 30 lat pracująca w ośrodku „Jeevodaya”, podziękowała swojej najbliższej przyjaciółce za świadectwo wiary i pracę wśród chorych na trąd. – Wyjeżdżając z naszego ośrodka w Indiach, powiedziałaś, że nie możesz pomóc wszystkim chorym i odrzuconym, ale możesz wesprzeć kogoś, kto im pomaga. Stanęłaś więc obok mnie, towarzysząc mi wiernie do dnia odejścia po swoją nagrodę – wspomniała dr Pyz. Podkreśliła przy tym, że głęboko wierzy, iż miłość której źródłem jest Chrystus wciąż będzie łączącą je więzią. - Dziękuję ci, Panie, za Anię. Wiem, że miłość, która nie ustaje to jest ten moment kiedy ona znalazła się w Twoich ramionach. Wiem, że ona przetrwa i nadal możemy czuć się bezpieczni – powiedziała dr Helena Pyz.
Jeszcze 21 stycznia, w sobotę, podczas dnia skupienia Instytutu Prymasa Wyszyńskiego, Anna Sułkowska napisała do członkiń Instytutu sms-a : „Jestem dziś z Wami, choć raczej wirtualnie niż habitualnie. Wiem, że Pan Bóg wszystko może. I wziąć i dać. Jemu chwała na wieki”. Odeszła do Pana 24 stycznia.
Reklama
- Ania była bardzo wrażliwą, serdeczną i odważną osobą. Jak czegoś się podjęła, to była temu wierna. Była dla mnie serdeczną przyjaciółką. Jeśli czegokolwiek było potrzeba – czy w rodzinie, czy wśród znajomych – to zawsze Ania była gotowa do pomocy. To był człowiek odważnego serca – powiedziała „Niedzieli” Anna Rastawicka z Instytutu Prymasa Wyszyńskiego.
Anna Sułkowska pomimo choroby aktywnie pracowała do ostatnich dni. Była bardzo mocno zaangażowana w Światowe Dni Młodzieży w Polsce. Opiekowała się grupą młodych, którzy do Polski przybyli z Jeevodaya w ramach projektu „Dni Młodych bez Granic”. Projekt ten zainicjował właśnie prowadzony przez nią Sekretariat Misyjny Jeevodaya.
Urodziła się w 1965 r. w Częstochowie. Po maturze, w wieku 19 lat, wstąpiła do Instytutu Prymasa Wyszyńskiego, gdzie w roku 1992 złożyła śluby wieczyste. Studiowała na warszawskiej Akademii Teologii Katolickiej. Została absolwentką filozofii chrześcijańskiej, zdobywając specjalizację psychologa. Pracowała w poradni psychologiczno-religijnej na Jasnej Górze. Od 2003 r. była związana z Sekretariatem Misyjnym „Jeevodaya”, którego celem było organizowanie pomocy na rzecz Ośrodka Rehabilitacji Trędowatych „Jeevodaya” w Indiach, gdzie do dziś pełni posługę dr Helena Pyz.
Pogrzeb śp. Anny Sułkowskiej odbył się 30 stycznia – dokładnie tego dnia w Indiach obchodzony jest Dzień Chorych na Trąd, którym poświęciła wiele lat swojego życia.
Łukasz Krzysztofka