Do najpiękniejszych widoków, którymi zachwycać może się osoba przyjeżdżająca do Ziemi Świętej, zaliczyć można panoramę Jerozolimy, roztaczającą się z Góry Oliwnej. Z wysokości ok. dziewięćdziesięciu metrów
widać całą starą Jerozolimę i nowoczesną zabudowę zachodniej części miasta. W dole, po drugiej stronie doliny Cedronu, widać wschodni mur terenu świątynnego oraz Złotą Bramę, a za nimi rozległy plac,
nad którym góruje złota Kopuła na Skale. W południowej części dziedzińca znajduje się podłużna bryła meczetu Al Aksa. Kiedy tak patrzymy z Góry Oliwnej na Jerozolimę, to zawsze zadajemy sobie pytanie:
Na ile miasto, które widzimy, przypomina to, na które spoglądał On? Kiedy Jezus przychodził, najpierw z rodzicami, a później z uczniami do Świętego Miasta, to zazwyczaj ukazywało Mu się ono właśnie od
strony wschodniej. Spoglądał na nie z Góry Oliwnej. Był mieszkańcem prowincjonalnej Galilei, wcześniej Nazaretu i mimo że później przeniósł się do Kafarnaum, to nadal nazywano Go Jezusem z Nazaretu. Tych
natomiast, którzy zawierzyli Mu, w Jego ojczyźnie do dziś nazywa się nazarejczykami.
Do Jerozolimy od wczesnego dzieciństwa przychodził przynajmniej trzy razy w ciągu roku. Prawo Jego ojców, dane im w darze od Najwyższego, nakazuje, by każdy żydowski mężczyzna trzykrotnie w ciągu
roku przybył do Jerozolimy, by tam świętować trzy podstawowe żydowskie święta: Paschę, Święto Tygodni (Piędziesiątnicę) i Święto Namiotów. Jerozolima stała się miastem świętym prawie tysiąc lat przed
narodzinami Jezusa. Już za czasów króla Dawida (który ok. 1000 r. przed Chr. odebrał Jerozolimę ludowi Jebusytów) została tam umieszczona Arka Przymierza, a później za rządów Salomona (970-931 r.
przed Chr.) zbudowano Świątynię, która dla Żydów wszystkich pokoleń stała się miejscem, znakiem i sposobem szczególnej obecności Boga wśród ludu Izraela. Jezus od najmłodszych lat świadom był nadzwyczajnego
charakteru tego miejsca, wynikającego z niezwykłej Bożej obecności. Już wtedy musiał kochać to miejsce (Maqom), skoro jako dwunastoletni chłopiec samowolnie decyduje się przedłużyć swój świąteczny pobyt
„w tym, co należy do Jego Ojca”(por. Łk 2, 49). Później jako dojrzały mężczyzna dostrzeże niegodziwość ludzi, którzy uczynili ze Świątyni i kultu element służący ich interesom. Będzie
się przeciwstawiał tym postawom i tym ludziom, by w końcu zostać przez nich oskarżony o chęć zniszczenia Świątyni, którą tak bardzo kochał.
Od momentu powstania Świątynia jerozolimska uczestniczyła w losach Ludu Bożego. To w niej składano ofiary podczas świąt, które przywodziły na pamięć wydarzenia konstytuujące biblijny Izrael. Podczas
Świąt Paschy wspominano wyjście z niewoli egipskiej, pięćdziesiąt dni później, na pamiątkę otrzymania na Synaju daru - Prawa Tory, obchodzono Święto Tygodni, zaś jesienią przybywano do Jerozolimy,
by po złożeniu ofiar przez kilka dni zamieszkiwać w namiotach, na pamiątkę czterdziestu lat wędrówki przez pustynię - Święto Szałasów. Jezus miał świadomość, że w Świątyni skumulowało się doświadczenie
troskliwej obecności Boga w dziejach Jego narodu. Ta zbudowana przez Salomona Świątynia przetrwała do 587 r. przed Chr. Wtedy to została zniszczona przez wojska babilońskie. Klęska była związana
z przesiedleniem mieszkańców Jerozolimy oraz całej Judei do Babilonii. Na wygnaniu znalazł się król Jojakin, urzędnicy, kapłani, pisarze, rzemieślnicy, słowem elity narodu. Jeden z wygnańców, prorok Ezechiel,
opisał wyruszenie Chwały Bożej (Szechina) na wygnanie wraz z ludem. Wygnanie trwało pół wieku. W 539 r. król perski Cyrus wydał dekret pozwalający Żydom na powrót do Jerozolimy i odbudowę Świątyni.
Żydowscy repatrianci, na których czele stali Zorobabel, książę z rodu Dawida, arcykapłan Jozue oraz prorocy Aggeusz i Zachariasz, ok. 520 r. rozpoczęli odbudowę. Po pokonaniu różnych trudności została
ona ukończona w 516 r. Pismo Święte mówi, że ci, którzy pamiętali Świątynię zbudowaną przez Salomona, ze smutku płakali na widok skromnej, nowej budowli, zaś młodsi płakali ze szczęścia. Według przepowiedni
proroków okresu wygnania i okresu perskiego, nowa Świątynia miała stać się miejscem, w którym będą oddawać chwałę Bogu wszystkie narody świata. To tutaj Bóg miał dać się poznać już nie tylko Izraelowi,
ale również poganom. Mimo że w Świątyni tej nie było już Arki Przymierza, która zaginęła w zawierusze kataklizmu w 587 r., i chociaż nie przedstawiała się ona tak okazale, jak sanktuarium zbudowane
przez Salomona, to prorocy zapowiadali, że Bóg nada jej nowe, uniwersalne znaczenie i będzie ją wypełniać chwała oddawana przez obce narody Bogu Izraela.
Pomóż w rozwoju naszego portalu