Rzym. Miasto siedmiu wzgórz. Miasto nieodłącznie związane z historią chrześcijaństwa. Ale także miasto, w którym - myślę, że mogę tak napisać - bije serce chrześcijaństwa. Niezliczone ilości pielgrzymów udają się w tym roku do Wiecznego Miasta. Jak powiedział Jan Paweł II na Górze Synaj podczas swojego pielgrzymowania po Ziemi Świętej: "W tym roku Wielkiego Jubileuszu nasza wiara pobudza nas, byśmy stali się pielgrzymami na szlakach Boga".
Wszystkie drogi prowadzą do...
Reklama
Różnorodne są formy pielgrzymowania - począwszy od własnych
nóg (jak choćby maratończycy, którzy postanowili dobiec z Zielonej
Góry do Rzymu), poprzez rower (w sierpniu wyruszy z naszej diecezji
grupa rowerowa), własny samochód (gdy najczęściej w ramach urlopu
planuje się rzymską eskapadę), pociąg czy autokar, a kończąc na samolocie (
to przede wszystkim dobre rozwiązanie dla tych najbardziej zapracowanych)
. Różnorodne są także okazje do pielgrzymowania. Do Rzymu można było
wybrać się z nauczycielską pielgrzymką, wyjechać na jubileusz ludzi
pracy, uczestniczyć w kanonizacji s. Faustyny Kowalskiej, pielgrzymować
wraz z dziećmi całego świata.
W tym niezwykłym - Jubileuszowym Roku, w którym świętujemy
dwutysięczne urodziny Chrystusa, prawie wszystkie narodowości, grupy
społeczne czy zawodowe obchodzą w Rzymie swój jubileusz. Byli tam
już ludzie nauki, diakoni stali, osoby konsekrowane, kapłani, ludzie
pracy, dziennikarze, migranci i uchodźcy, artyści, chorzy i pracownicy
służby zdrowia, rzemieślnicy. Swoje jubileuszowe święto obchodzić
będą także nauczyciele akademiccy, ludzie starsi, biskupi, rodziny,
sportowcy, odpowiedzialni za sprawy publiczne, rolnicy, wojsko i
policja oraz świat teatru, kina, telewizji i muzyki.
Do Rzymu pielgrzymują również poszczególne narody - jako
pierwsi w lutym przybyli tam Słowacy. Na początku lipca Rzym "opanowali"
Polacy. Wierni z naszej diecezji udali się do Wiecznego Miasta pod
opieką bp. Adama Dyczkowskiego. W sumie do Rzymu - jak podają oficjalne
źródła watykańskie - przybyło prawie 30 tys. Polaków. Polski akcent
będzie można zauważyć także podczas XV Światowego Dnia Młodzieży.
Wiele parafii, ruchów i stowarzyszeń zorganizowało pielgrzymkę na
uroczystości jubileuszu młodzieży. Z naszej diecezji wyjedzie 13
grup, czyli około 700 osób.
Świadek wiary
Reklama
"Jubileusz stanowi odpowiednią okazję do otwarcia oczu na biedę
i spychanie na margines nie tylko pojedynczych osób, ale także grup
i narodów. (...) Najdrożsi Bracia i Siostry. Papież zna dobrze Wasze
problemy, Wasze troski, Wasze pragnienia i nadzieje. Wysoko ceni
Wasze zmęczenie, Wasze więzi rodzinne, Waszą świadomość zawodową.
Jest blisko Was w waszym zaangażowaniu na rzecz bardziej sprawiedliwego
i solidarnego społeczeństwa - zachęca Was i Wam błogosławi". Choć
te słowa wypowiedział Jan Paweł II 1 maja do ludzi pracy, to jednak
- myślę - wyrażają one ogólniejszą prawdę. Pokazują Papieża, który
solidaryzuje się z potrzebującymi, który się o nich troszczy, który
pragnie poznać ich sposób życia, codzienne problemy. Jan Paweł II
zna dobrze troski, problemy, nadzieje i pragnienia nie tylko ludzi
pracy. Zna także - jako wykładowca akademicki - problemy ludzi nauki.
Zna dobrze cierpienie, jakie jest udziałem ludzi chorych. Zna zmagania
własnej ojczyzny o zachowanie wolności, o poprawę warunków bytowych.
Jego sercu bliska jest młodzież, którą zdaje się rozumieć jak nikt
inny. Bliskie są dzieci, które jako pierwsze obchodziły w Rzymie
swój jubileusz.
Bycie świadkiem wiary jest zadaniem każdego chrześcijanina.
I nie wystarczy jedynie uczestnictwo w niedzielnej Eucharystii. Nie
wystarczy spełnianie praktyk religijnych. To zbyt mało, aby móc z
mocą świadczyć o Chrystusie. Jan Paweł II w Liście o pielgrzymowaniu
do miejsc związanych z historią zbawienia napisał: "W swej istocie (
...) Wielki Jubileusz nie jest zbiorem zadań, które należy wykonać,
ale ma być wielkim przeżyciem wewnętrznym. Przedsięwzięcia zewnętrzne
mają sens tylko w takiej mierze, w jakiej są wyrazem głębszego zaangażowania,
które dotyka ludzkich serc". Gustaw Herling-Grudziński w Rozmowach
na koniec wieku (przypomnianych ostatnio przez Telewizję Polską ze
względu na śmierć autora) powiedział, że "prawdziwym piekłem jest
obojętność, zobojętnienie na bliźnich". Aby temu przeciwdziałać potrzeba
żywych świadków. Świadków, którzy przeżyli spotkanie z Jezusem i
których przepełnia troska o innych, którym bliskie są problemy, troski,
nadzieje i pragnienia innych ludzi. Tych ze szkolnej ławki, tych
ze wspólnej zabawy, tych z pracy, czy rodzinnego domu...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Znaki historii
Spacerując po Rzymie, po jego wielkich ulicach, zabytkowych
mostach, oblanych słońcem placach, po małych, uroczych uliczkach,
trudno oprzeć się wrażeniu, że "depcze się po historii". Starożytne
kolumny wyłaniają się prawie zza każdego rogu. Historia Rzymu to
historia kultury łacińskiej, a dokładniej szeroko rozumianej sztuki.
Tak jak Grecy stworzyli arcydzieła w dziedzinie nauki, tak Rzymianie
stworzyli arcydzieła architektoniczne - jak chociażby Koloseum czy
Panteon, malarskie - z których najbardziej zachwyca Kaplica Sykstyńska,
rzeźbiarskie - z najczęściej podziwianym Mojżeszem Michała Anioła
w bazylice św. Piotra w Okowach. Ale historia Rzymu to także historia
chrześcijaństwa. Odcisnęły się na niej ślady pierwszego ojca Kościoła
- św. Piotra i od tamtej pory każdy z jego następców - których medaliony
umieszczone są w Bazylice św. Pawła za Murami - miał swój wkład w
dzisiejsze oblicze Wiecznego Miasta. Rzymskie ulice naznaczone są
krwią męczenników. Odważnie bronili oni swojej wiary na wzór męczeńskiej
śmierci Chrystusa. Zadumie nad zbawczą misją Chrystusa sprzyja wędrówka
po Świętych Schodach czy spacer po jednym z mostów, na którym umieszczony
są figury aniołów trzymających insygnia śmierci Chrystusa.
To miasto jak żadne inne sprzyja temu, by je nie tylko
przejść, przedeptać, przebiec, ale by spróbować je przeżyć. W ciszy
jeden z kaplic bazyliki św. Piotra, w pięknie malowideł rzymskich
kościołów, w bogactwie zachowanej historii Forum Romanum, w majestacie
bazyliki Matki Bożej Większej. Jan Paweł II podczas audiencji generalnej
5 lipca zwrócił się do zgromadzonych tam Polaków, by rozpoznawali
dawane przez Boga człowiekowi znaki i by potem je realizowali. Rzym
obfituje w znaki historii i nie powinny być one odbierane jako niema
dekoracja. One mają wiele do powiedzenia, trzeba tylko umieć się
w nie wsłuchać.
* * *
Bardzo dużo pisano już o odpustach. Na koniec chciałabym jednak przypomnieć o ostatnim warunku uzyskania odpustu. Jest nim spełnienie uczynku miłosierdzia względem chorych, więźniów, osób w podeszłym wieku, niepełnosprawnych oraz wszystkich, którzy są w potrzebie. Czas pielgrzymki jest specyficznym czasem rekolekcji w drodze. Służy on m.in. odnowieniu, ożywieniu naszej wiary, warto jednak zadbać o to, by po powrocie tym ożywczym zdrojem łask podzielić się z innymi - właśnie chociażby poprzez spełniania uczynków miłosierdzia. Wówczas nie tylko dostąpimy łaski odpustu, ale umożliwimy innym uczestniczenie w nim.