Po drugim rozbiorze zaborcze rządy Rosji, Prus i Austrii penetrowały wszelkie przejawy niezawisłości na okrojonym obszarze Polski. Mimo to już w 1793 r. rozpoczęto przygotowania do narodowego powstania.
24 marca 1794 r. na rynku w Krakowie, wobec ludu i wojska, bohater z wojen w Ameryce, gen. Tadeusz Kościuszko (1746-1817) ogłosił akt powstania w imię „wolności, całości, niepodległości”.
Wezwał pod broń wszystkich Polaków od 18 do 28 roku życia, zapowiadał uzbrojenie wszystkich mieszkańców miast i wsi. W ciągu jednego tygodnia Kościuszko skoncentrował przy sobie kilka tysięcy żołnierzy,
w tym około 2 tys. chłopów uzbrojonych w kosy oprawione na sztorc. Kosynierzy stanowili nowość w dotychczasowych działaniach zbrojnych.
Na czele tego wojska Kościuszko wyruszył w kierunku Warszawy. Do bitwy z Moskalami dowodzonymi przez gen. Tormasowa doszło pod Racławicami k. Miechowa 4 kwietnia 1794 r. Polacy pokonali przeważające
siły rosyjskie. Naczelnik Kościuszko osobiście, na czele gromady 320 kosynierów, uderzył na regularny oddział Rosjan. Chłopi utracili 13 kosynierów, ale zdobyli 12 armat. Podczas ataku wyróżnił się Wojtek
Bartos (1758-1794), chłop ze wsi Rzędowice pod Koniuszą. Rozpoczęta rano bitwa zakończyła się wieczorem. Poległo ok. 100 Polaków i 400 Rosjan. Bitwa miała wielkie znaczenie moralne i mobilizowała Polaków
do walki z carskim zaborcą. 17 kwietnia rozpoczęła się insurekcja w Warszawie, gdzie w walkach ulicznych zasłynął mistrz szewski Jan Kiliński.
Po bitwie pod Racławicami, Kościuszko przywdział sukmanę chłopską, a kosynier Wojtek, awansowany do oficerskiego stopnia chorążego, nosił nazwisko Wojciecha Głowackiego. Aby przyciągnąć chłopów do
oddziałów zbrojnych, 7 maja pod Połańcem Naczelnik ogłosił uniwersał. Dawał chłopom wolność (przemieszczania się), nieusuwalność z użytkowanej ziemi i znacznie zmniejszał pańszczyznę. Doceniając rolę
Kielc w rejonie, 20 maja 1794 r. Kościuszko polecił Ochotnickiemu, chorążemu milicji powiatu chęcińskiego, „ażeby skutecznie zatrudnił uzbrojeniem wszystkich obywateli Kielc, ażeby czuwał nad
bezpieczeństwem miasta i ażeby przykładem swoim wzbudził w obywatelach zapał i zachęcił ich do podniesienia broni przeciw nieprzyjacielowi Ojczyzny”.
Tymczasem Moskalom, nękanym przez polskie oddziały powstańcze, z pomocą przyszli Prusacy. Kościuszko usiłował zapobiec połączeniu się armii nieprzyjacielskich - niestety bezskutecznie. 6 czerwca
1794 r. stoczył z nimi bitwę pod Szczekocinami, którą przegrał. W bitwie ranny został Wojciech Głowacki. Z sześcioma rannymi został przywieziony do szpitala w Kielcach. Naczelnik, wracając spod Szczekocin,
zatrzymał się w Kielcach na trzy dni (7-9 czerwca). Obozował na rogu ulic Kościuszki i Moniuszki. To w Kielcach Kościuszko wydał „Deklarację wojny przeciw Prusom i Rosji”. Uczestniczył też
w pogrzebie zmarłego w szpitalu Wojciecha Głowackiego. Powstańcy, pod komendą Kościuszki, nadal walczyli z wojskami państw zaborczych. Pełne załamanie morale powstańczego przyniosła klęska w bitwie pod
Maciejowicami, stoczonej 10 października 1794 r. Ranny Naczelnik został wzięty do niewoli. Po utracie niepodległości, Kielce początkowo znalazły się pod zaborem austriackim.
Niewątpliwym bohaterem insurekcji kościuszkowskiej na Kielecczyźnie był Wojciech Bartosz Głowacki. Po śmierci w kieleckim szpitalu został pochowany w kolegiackim (dziś katedralnym) Ogrójcu. Obecnie
grobowa nisza bohatera spod Racławic jest pusta.
Kiedy nastąpiło przeniesienie szczątków Głowackiego na nowego grobu? To jest trudno ustalić. Być może miało to związek z represjami za zaangażowanie kielczan w powstanie listopadowe. W 1830 r.
bp Karol Skórkowski z Krakowa nakazał członkom Kapituły Kieleckiej głoszenie kazań patriotycznych (z tego powodu został pozbawiony prawa zarządzania diecezją). W Kielcach powstała filia Towarzystwa Patriotycznego.
Miasto dało powstaniu 10 batalionów piechoty, 10 szwadronów jazdy. Tu produkowano też broń powstańczą. Wszystko to powodowało gniew Rosjan.
Również ciężkie represje carskie spotkały duchowieństwo kieleckie za wsparcie udzielone powstańcom styczniowym w 1863 r. Nasilona została rusyfikacja.
Ok. 50 lat temu kościelny parafii katedralnej przekazał niedawno zmarłemu ks. prof. A. L. Szafrańskiemu wiekową tajemnicę kieleckich kręgów patriotycznych, że doczesne szczątki Głowackiego w czasie
zaborów zostały zabrane z Ogrójca i pochowane w miejscu, gdzie znacznie później stanął krzyż Jubileuszu 1900 r. - między Ogrójcem a dzwonnicą. Z postanowienia duchowieństwa kieleckiego, w obawie
przed Moskalami i w tajemnicy przed społeczeństwem, przeniesiono doczesne szczątki Głowackiego. Zaborcy zamierzali bowiem wywieźć szczątki zmarłego w nieznane miejsce, pozbawiając kielczan tego pomnika
patriotyzmu. Tradycja, że sławny kosynier spoczywa pod pamiątkową płytą po prawej stronie wejścia do katedry, jest późniejsza.
Z pewnością pamięć społeczeństwa kieleckiego o bohaterze insurekcji kościuszkowskiej nękała zaborczych Moskali i chętnie by pozbyli się z miasta jego grobu. Teraz już tylko od nas zależy, czy pamięć
ta nie zaginie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu