Spodobało się Panu zmiażdżyć go cierpieniem. Jeśli on wyda swe życie na ofiarę za grzechy, ujrzy potomstwo,
dni swe przedłuży, a wola Pańska spełni się przez niego! Po udrękach swej duszy ujrzy światło i nim się nasyci.
Iz 53, 10-11
Sonda
Susan: Po obejrzeniu tego wspaniałego filmu moja modlitwa zmieniła się zupełnie. Nie jestem już w stanie tak się modlić, jak to miałam wcześniej w zwyczaju.
Krzysztof: Moje odebranie Pasji wyrażę słowami błyskotliwej karmelitanki i Żydówki - św. Teresy Benedykty od Krzyża, Edyty Stein, zawartymi w jej książce pt. Wiedza krzyża: Studium o św. Janie od Krzyża: „Krzyż nie jest celem sam w sobie. Wznosi się wzwyż i wskazuje w górę. Nie jest jedynie znakiem - jest mocnym orężem Chrystusa; kijem pasterskim, z którym wyruszył Boski Dawid przeciw piekielnemu Goliatowi; kijem pasterskim, którym puka potężnie do bram niebios i otwiera je. Wtedy strumienie Bożego światła tryskają na ziemię i obejmują wszystkich, którzy idą śladami Ukrzyżowanego”. Ta Prawda została ukazana w filmie w sposób jednoznaczny. Oglądanie Pasji było dla mnie jedną wielką modlitwą. Gdy się ukaże na DVD, na pewno znajdzie się w mojej wideotece.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ewa: Pasja była i nadal jest dla mnie głębokim przeżyciem. W czasie projekcji płakałam i wielokrotnie zamykałam oczy. Zapadałam w głębię Jezusowej Miłości. Po filmie nie chciałam wstać z fotela i wyjść z kina. Świat mnie wcale nie pociągał... mógł poczekać. Byłam pogrążona w bezgranicznym Miłosierdziu Boga. Chciałam dalej w Nim trwać i kontemplować Bożą Miłość.
Reklama
Anna: Jestem praktykującą katoliczką. Przeszłam solidną formację duchową i modlitewną. Od wielu lat spotykam się z Jezusem na codziennej 30-minutowej modlitwie, którą nazywam - jak w Księdze Wyjścia - „Namiotem Spotkania”. Słowo Boże jest moim nieustannym pokarmem. Poszłam na film Pasja z moimi przyjaciółmi. Zaplanowaliśmy po nim wspólny obiad w restauracji. Film przekroczył moje najśmielsze wyobrażenia o Męce Pana. Nie tylko moje serce, ale cała moja istota została dogłębnie poruszona i zmieniona! Jestem przekonana, że tak jak i ja, każdy, kto wyszedł z kina po obejrzeniu Pasji, nie był już tym samym człowiekiem; i z całą pewnością jego życie potoczy się inną niż dotychczas drogą. Ten film przeżywa się jako rzeczywistość, którą zabiera się z sobą z kina i dalej się nią żyje... medytuje! O restauracji nawet nikt nie pomyślał. Każdy chciał pozostać w ciszy, sam na sam... ze swoim Zbawicielem. Film ten jeszcze bardziej utwierdził mnie w przekonaniu, że należy przylgnąć do Chrystusa jak najściślej i trwać przy Nim za wszelką cenę!
Dave: Ludzie, którzy krytykują ten film, obnażają prawdę o samych sobie. Dlaczego uważają go za kontrowersyjny? Myślę, że owładnięci swoim ciasnym światem wyobrażeń i idei, nawet nie starają się wyjść poza jego granice. Mam nadzieję, że obejrzenie przez nich filmu Pasja ułatwi właściwe otwarcie się na innych ludzi i na samego Boga, a tym samym na prawdę, której istotę przekazuje nam film Mela Gibsona.
Tomasz: Pasja jest filmem na dzisiejsze czasy! W minionych wiekach celem przybliżenia treści ewangelicznych, obok nieruchomych rzeźb i obrazów, jedynymi żywymi formami przekazu były teatr i muzyka. W XX w. była już kinematografia, ale filmy biblijne były nierealnie cukierkowate. Mel Gibson przełamał ową staroświecką estetykę. Scenariusz Pasji oparł na historycznej rzeczywistości czasów Jezusa. Realność jest niesamowita i to jest jego wielka zaleta, np. scena z zapieraniem się św. Piotra była dla mnie dużym zaskoczeniem. Nigdy nie pomyślałem, że to mogło tak wyglądać.
Derrick: Mocny film! Bardzo wyraźnie pokazuje nieskończoność Bożej Miłości do nas! Jezus Chrystus daje bowiem świadectwo, że Miłość jest większa od cierpienia i śmierci; że przekracza i przewyższa je nieskończenie!
Reklama
Krystyna: Właściwie to już mam rekolekcje wielkopostne za sobą. Pasja dostarczyła mi tak wiele głębokich przeżyć i tak ogromnego ładunku intelektualno-emocjonalnego, że przez kilka dni po projekcji przemyśliwałam i przyswajałam tę masę materiału. Pasja stała się jedną z najistotniejszych chwil mojego życia.
Lisa: Jeżeli Pasję obejrzą wszyscy ludzie, to świat stanie się na pewno lepszy! Film przeżywałam bardzo. Momentami zamykałam oczy. Ciągle płakałam.
Jadwiga: Oglądałam wiele filmów o Jezusie i kilka teatralnych przedstawień Męki Pańskiej, ale czegoś podobnego nigdy nie widziałam. Cały czas czułam, że ciałem i duchem uczestniczę w prawdziwej Drodze Krzyżowej. Jestem taka szczęśliwa, że mogłam przez ten film towarzyszyć Zbawicielowi w Jego Męce. Oglądanie Pasji jest czasem wielkiej łaski od Boga!
John: Oglądałem dla rozrywki wiele rozreklamowanych, okropnych filmów, np. Gladiatora lub te na Halloween. Wiedziałem, że są fikcją. Pasja, która w porównaniu z nimi jest zdecydowanie mniej brutalna, przedstawia wydarzenia prawdziwe i szalenie istotne dla człowieka, zwłaszcza wierzącego. Odbiera się ją zupełnie inaczej; całym sobą - wewnętrznie i zewnętrznie. Ożywione obrazy ewangeliczne pobudzają do głębokich refleksji. Film jest zrobiony świetnie. Gratulacje, Melu Gibsonie!
Józef: Film jest arcydziełem pod każdym względem. Gra aktorów wspaniała. Wbrew przedpremierowym recenzjom nie dostrzegłem w filmie żadnego antysemityzmu, ani nie było aż tak dużo krwi, przed czym przestrzegano. Jest to film naprawdę godny polecenia. Obejrzałem go dwa razy i chcę go zobaczyć ponownie.
Reklama
Fragmenty z popremierowej dyskusji na antenie Relevant RadioTM 820 AM w Chicago, w programie Jeffa Cavinsa (protestanta, który przeszedł na katolicyzm), wyemitowanej 26 lutego br.
Rozmówca 1: Bardzo mi się podoba sposób przedstawienia Matki Bożej, która dojrzale i świadomie współuczestniczy w zbawczym dziele Syna, wspomagając Go przez cały czas. Sam Chrystus wkazuje nam z krzyża Jej miejsce i rolę w Jego Kościele: „Oto Matka Twoja!”. Taki obraz jest czymś nowym dla wielu wiernych z „denominacji”, protestanckich wspólnot, którzy masowo oglądają Pasję i zachwycają się tym filmem.
Rozmówca 2: Nawiązanie do życia sakramentalnego, tak bardzo obecnego w naszym Kościele, jest w filmie oczywiste.
Rozmówca 3: Dwie żydowskie kobiety, wychodzące z kina określiły film jako bardzo dobry i nawiązały rozmowę o znaczeniu ostatniej sceny: „Dlaczego na końcu filmu pokazano medytującego Jezusa?” - pytała jedna drugą. Nie wiedziały, że to było właśnie... Zmartwychwstanie! Okazuje się więc, że jest jeszcze wielu ludzi żyjących tuż obok nas, nieznających faktu Zmartwychwstania. Te kobiety nie były świadome Dobrej Nowiny o Zmartwychwstaniu! Okazuje się, że oglądamy Pasję tymi samymi oczami, lecz różnymi sercami!
Mirosław: W Apokalipsie św. Jana przeczytałem: „Oto nadchodzi z obłokami i ujrzy Go wszelkie oko i wszyscy, którzy Go przebili. I będą Go opłakiwać wszystkie pokolenia ziemi. Tak: Amen” (Ap 1, 7). Te słowa przynagliły mnie do pójścia na Pasję. Obejrzałem film w Środę Popielcową. Już po pierwszych minutach projekcji przeniosłem się w głębokie wody tajemnic Liturgii Wielkanocnej. Po Pasji posypanie głowy popiołem było dla mnie jedynie zewnętrznym wyrazem tego, co już się wewnętrznie dokonało podczas filmu. Ma on bowiem moc oczyszczającą. Na każdego oglądającego z otwartym sercem potężnie działa uświęcająca moc Ducha Świętego! Jego działanie odczuwa się nadal w następnych godzinach i dniach po filmie. Ze względu na swe treści i wartości duchowe film ma wartość ponadoskarową. Dzięki wyraźnie odniesionym korzyściom duchowym postanowiłem uczestniczyć w jego projekcjach przez cały Wielki Post jako formie praktykowania Drogi Krzyżowej. Obejrzałem Pasję już cztery razy. Za pierwszym razem byłem wstrząśnięty obrazami Chrystusowej ofiary dla mnie; męką i krwią przelewaną za moje grzechy. Chrystus bowiem umarł - zgodnie z Pismem - za nasze grzechy (por. 1 Kor 15, 3). Za drugim razem wpadłem w głębię Bożej miłości, która jest większa niż śmierć. Za trzecim razem Pasja stała się mi dodatkowo prawdziwą szkołą modlitwy i życia duchowego, zwłaszcza scena ukazująca modlitwę Jezusa w Ogrodzie Oliwnym: Chrystus rozmawiał z Bogiem Ojcem. Był całkowicie skoncentrowany na Jego Osobie i pełnieniu Jego woli. Ani razu nie pozwolił sobie na odwrócenie uwagi od Boga, ku komukolwiek i czemukolwiek innemu niż Bóg! Szatan ciągle przeszkadzał, wtrącał się, zagadywał. Jezus ani razu nie spojrzał na niego. Nie odpowiedział mu na żadne pytanie. Nie uległ jakimkolwiek dygresjom. W końcu, gdy szatan chciał Mu zaszkodzić (ukąsić Go), zajął jednoznaczną postawę, opowiadając się zdecydowanie za wolą Boga Ojca. Jest to przepiękna lekcja modlitwy! A takich scen jest bardzo wiele! Za czwartym razem stwierdziłem, że Pasja stanowi niewyczerpane źródło ewangelicznych refleksji, prowadzących do kontemplacji... a to może być tylko darem od Boga! O te i większe dary modlę się dla siebie i każdego oglądającego film Pasja w reżyserii Mela Gibsona.