Pasterkę w tym roku sprawowaliśmy o godzinie 21. Wierni przybyli tak licznie, że niektórzy musieli stać na zewnątrz. Można było dostrzec przedstawicieli wszystkich prawie kontynentów z wyjątkiem Antarktydy. Przybyli nie tylko katolicy ale także wyznawcy hinduizmu a także kilku luteran pochodzących z Europy a będący dyplomatami swoich krajów pochodzenia. Niektórzy z nich byli po raz pierwszy na katolickiej Mszy św. i nie mogli ukryć zachwytu nad naszą Bożonarodzeniową liturgią. Chociaż Msza św. była po angielsku to i tutaj nie zabrakło polskich akcentów. Na dziękczynienie śpiewaliśmy w różnych językach „Cichą noc”, w tym również po polsku. Chociaż wierni mieli teksty kolęd, to jednak tekst napisany w naszym pięknym języku, zasadniczo cudzoziemcy nie potrafią przeczytać w takiej formie do jakiej jesteśmy przyzwyczajeni. Mojemu koledze z Włoch, który prowadził śpiew napisałem wcześniej tekst fonetycznie i razem przećwiczyliśmy. Kiedy zaczęliśmy śpiewać, z radością odkryłem, że wśród wiernych było kilkoro Polaków, z którymi razem śpiewaliśmy tę piękną kolędę, także nie przynieśliśmy wstydu naszej ojczyźnie. Po Mszy św., niektórzy z nich powiedzieli mi, że przyjdą na polską Mszę również następnego dnia. Na zakończenie pasterki, złożyłem też wszystkim zgromadzonym życzenia również po polsku.
Ks. Henryk Jagodziński
W Dzień Bożego Narodzenia przed Mszą św. rozpoczęliśmy próbę śpiewu, którą prowadziła Pani Dorota grająca na gitarze, wraz z czwórką dzieci, oraz Pan Tadeusz akompaniujący na harmonijce ustnej. Polacy którzy przybyli na tę Mszę to głównie pracownicy polskiej Ambasady i Konsulatu, rodziny polsko-indyjskie oraz inni, którzy z przyczyn zawodowych znaleźli się w Indiach. Wielu Polaków udało się na święta do Polski, ale pomimo tego zebrała się dość spora grupa. Niektórzy aby dotrzeć do Nuncjatury musieli przebyć spory odcinek drogi. Jedna rodzina przyjechała aż z Azerbejdżanu. Bardzo pięknym i wzruszającym widokiem w kontekście Bożego Narodzenia, był widok rodzin z małymi dziećmi na ręku. Widok ten kierował nasze myśli ku Betlejem, do Bożego Dziecięcia Jezus, oraz napawał optymizmem że nasz Kościół i naród ma przed sobą przyszłość, bo oto rośnie nowe, najmłodsze pokolenie.
Trudno mówić o Polonii w New Delhi w takim sensie jak to ma miejsce w Europie Zachodniej czy U.S.A., ponieważ zasadniczo Polacy zatrzymują się tutaj przejściowo. W związku z tym, nie ma jakichś oficjalnych organizacji polonijnych. Rodacy zaangażowali się w przygotowanie liturgii, oprócz śpiewu przeczytali też czytania mszalne oraz modlitwę wiernych. Wszyscy ze wzruszeniem i podniosłym nastroju uczestniczyli w tej liturgii. Już po Mszy św. przypomniałem zgromadzonym, że nasz wielki rodak św. Jan Paweł II, był dwa razy w Indiach w 1986 i 1997 r. W takcie tych wizyt zatrzymał się w Nuncjaturze, gdzie obecnie byliśmy. Pamiątką po tych wizytach, jest właśnie ornat, w którym doprawiałem tę Mszę św., który św. Jan Paweł II przywiózł z sobą z Watykanu. Na freskach Nuncjatury w głównym ołtarzy jest też jego postać. Także nasz wielki rodak towarzyszył nam w szczególny sposób podczas tej Mszy św.
Pomóż w rozwoju naszego portalu