By uwydatnić związek zachodzący między postępem a mass mediami, należy - o czym mówił wielokrotnie papież Paweł VI - nawiązać ścisły duszpasterski kontakt ze środowiskami artystycznymi i przedstawicielami
środków społecznego przekazu. Dopiero wówczas ów postęp ludzkości będzie przebiegał w prawidłowym kierunku. Jeśli aktorzy, reżyserzy, scenarzyści, dziennikarze, inni pracownicy mediów i decydenci będą
przepojeni duchem chrześcijańskim, nie będziemy musieli zbytnio martwić się o perspektywę postępu. Wszyscy musimy mieć świadomość, że mass media są narzędziem postępu. Może nie wszystkim to się podoba,
ale tak rzeczywiście jest. Jeśli wiernych interesują środki przekazu, takie jak: telewizja, radio, wideo, kino, teatr, telewizja satelitarna czy kablowa, prasa, książki, Internet to Kościół musi być,
wraz ze swoimi wartościami religijnymi i moralnymi, w nich obecny. Inaczej laickość i brak zainteresowania sprawami duchowymi i religijnymi postępować będzie dużymi krokami.
Zauważa się, że wielu duchownych i pobożnych świeckich wykazuje zupełny brak zainteresowania środkami społecznego przekazu. Chodzi tu zwłaszcza o starsze pokolenie, które chce w mass mediach widzieć
jedynie wszelkiej maści plugastwo. Dlatego nie oglądają telewizji, nie słuchają radia, mało czytają prasy. Na dodatek twierdzą, że jest to postępowanie ascetyczne, ze wszech miar godne polecenia. Jest
to stanowisko błędne. Nie pomoże chowanie głowy w piasek, sprzeciwianie się postępowi cywilizacyjnemu. Przecież do naszych prarodziców Bóg wyraźnie powiedział, by czynili sobie ziemię poddaną. Jeśli coś
stanowi codzienną duchową pożywkę dla wiernych, to duszpasterz musi to doceniać i tym się interesować. Inaczej trudno mu będzie porozumieć się z własnymi parafianami. A przecież parafian trzeba wychować
do właściwego korzystania ze środków masowego komunikowania. Jest to dziś problem palący w naszym kraju, przede wszystkim ze względu na wielkie spustoszenie, wynikłe z bezbożnej, komunistycznej propagandy,
która do dzisiaj daje o sobie znać w mentalności wielu świeckich katolików.
W ostatnich latach w środkach przekazu dużo jest ataków na Kościół, Episkopat i duchowieństwo. Wielu świeckich przyjmuje te ataki za dobrą monetę, inni znowu są oburzeni, jeszcze inni nie mogą się
w tym wszystkim połapać. Kapłan i katecheta (także zakonny i świecki) muszą tymi sprawami się interesować i pomagać ludziom w odbiorze przekazywanych treści, które tak często nie są zgodne z nauczaniem
Kościoła katolickiego.
O właściwym korzystaniu z mass mediów trzeba wiernych pouczać, zwłaszcza młodzież i dzieci. Mówi też o tym soborowy dekret o środkach społecznego przekazywania myśli: „Ponieważ należyte korzystanie
ze środków przekazu społecznego, stojących do dyspozycji odbiorców zróżnicowanych pod względem wieku i kultury, wymaga odpowiedniego przygotowania i wychowania tych odbiorców, należy popierać, rozpowszechniać
i według zasad chrześcijańskich kształtować kierowanie wszystkimi poczynaniami, prowadzącymi do tego celu - zwłaszcza, gdy odnoszą się do młodzieży - we wszystkich szkołach katolickich, seminariach,
jak również w kołach apostolstwa świeckich. Aby to szybciej osiągnąć, należy podawać wykład i objaśnienie katolickiej nauki oraz wskazań w tej materii przy katechizacji” (n. 16).
W 1981 r. w orędziu papieskim na Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu traktującym o odpowiedzialnej wolności człowieka Jan Paweł II pyta: „Co konkretnego uczyniły w tym specyficznie
węzłowym punkcie: teologia i praktyka duszpasterska, organizacja katechezy, szkoła - szczególnie szkoła katolicka - stowarzyszenia i ugrupowania katolickie?
Należy zintensyfikować działanie zmierzające do «krytycznego sumienia», które znalazłoby odbicie w postawie i zachowaniu nie tylko katolików czy braci chrześcijan - obrońców wolności
i godności osoby ludzkiej, z przekonania lub ze względu na ich misję - ale wszystkich mężczyzn i kobiet, dorosłych i młodych, tak by naprawdę umieli «widzieć, osądzać i działać» jak
osoby wolne i odpowiedzialne także, a może - powiedziałbym - przede wszystkim, w tworzeniu i w wyborach dotyczących środków przekazu społecznego.
Moja posługa pasterska, «mentalność soborowa», o której tylekroć miałem okazję mówić i do której zawsze zachęcałem, osobiste doświadczenia i przekonania człowieka, chrześcijanina i biskupa
- każą mi podkreślić możliwości dobra, bogactwa i opatrznościowy charakter środków przekazu społecznego. Mogę dodać, że również ta ich część określana jako «artystyczna», nie tylko nie
uchodzi mojej uwadze, lecz budzi podziw. Wszystko to jednak nie może przeszkodzić w zobaczeniu również tego udziału, jaki ma w ich użyciu - lub nadużyciu - zysk, przemysł, racje władzy.
Wszystkie te aspekty muszą być wzięte pod uwagę w całościowej ocenie środków przekazu. Oby mass media były w coraz mniejszym stopniu narzędziami manipulacji człowiekiem! Niech stają się natomiast
coraz bardziej sprzymierzeńcami pokoju: środkami umocnienia, wzrastania, dojrzewania prawdziwej wolności człowieka”.
Warto teraz choćby krótko prześledzić niektóre wypowiedzi papieży: Piusa XI, Piusa XII i bł. Jana XXIII, którzy przywiązywali wielką wagę do środków masowego komunikowania i wielokrotnie na ich temat
publicznie się wypowiadali.
Najpierw więc skoncentrujmy się na wypowiedziach i przemówieniach Piusa XI. Tenże papież 22 lutego 1930 r. opublikował encyklikę Divinni illius Magistri, w której już wówczas zauważył ogromne
znaczenie filmu. Nie traktował filmu jedynie jako zabawki dla prostaczków, ale widział jego doniosłą rolę wychowaniu młodego pokolenia. Gorąco zachęcał do produkcji dobrych, wartościowych pod względem
moralnym i artystycznym filmów. Jednocześnie potępił filmy niemoralne, gorszące, które koncentrują się na przemocy i seksie, bazują na najniższych ludzkich instynktach, a wszystko to czynią dla zarobienia
jak największych pieniędzy. Z kolei w wydanej w tym samym roku słynnej encyklice o małżeństwie Casti connubii Ojciec Święty krytykuje ośmieszanie w filmach sakramentu małżeństwa, wierności małżeńskiej,
czystości przedślubnej, a wychwalanie niewierności, rozwodów i innych negatywnych zjawisk występujących w małżeństwie i rodzinie. W 1933 r.
Pius XI przyjmował na audiencji prywatnej Radę Naczelną ds. Filmu Wychowawczego i ponownie mówił o moralności filmu, zachęcając do produkcji filmów, które przede wszystkim pokazują powszechnie uznawane
wartości: dobro i piękno. Życie ma tak dużo szarzyzny, że bardzo potrzebuje tych uniwersalnych wartości, które docenia każdy normalny człowiek niezależnie od religii, wykształcenia, pochodzenia itd. W
rok później Pius XI spotykał się z delegatami na Międzynarodowy Kongres Filmu Katolickiego. Papież dosłownie żądał, by katolicy również zajęli się filmem i by za ich przyczyną powstawały filmy wartościowe
nie tylko pod względem artystycznym, ale i moralnym. Natomiast w przemówieniu do przedstawicieli prasy filmowej i delegatów na Międzynarodowy Zjazd Prasy Katolickiej Ojciec Święty upominał dziennikarzy
i krytyków filmowych, by przestali wreszcie wychwalać filmy niemoralne, które powodują wśród młodych, a nierzadko i wśród starszych ludzi, spustoszenie moralne, zachęcając do zdrady małżeńskiej, nieszanowania
rodziców, kłamstwa, obłudy, intryg i innych występków. Ostatnia ważniejsza wypowiedź Piusa XI na temat kinematografii to słynna encyklika Vigilanti cura wydana 29 czerwca 1936 r., podsumowująca naukę
Kościoła o filmie. Omawiając ten papieski dokument, ks. Kazimierz Chudy SJ pisze, że encyklika „jest świadectwem zadziwiającej jego troski o sprawy wiary i moralności związane z filmem, o dobro
dusz, szczególnie młodzieży, narażonej na wielkie niebezpieczeństwa moralne przez złe filmy. Encyklika jest bezpośrednio skierowana do biskupów Ameryki, gdzie zaczęła działać „Liga Przyzwoitości”.
Papież zachęca i poleca, by we wszystkich krajach powstawały odpowiednie instytucje katolickie do spraw filmu, które by miały za cel czuwanie nad stroną moralną programów kinowych oraz właściwe uświadamianie
i wychowanie katolików” (Zainteresowanie Kościoła środkami audiowizualnymi, w: Kościół a kultura masowa, Kraków 1984, s. 86).
Za czasów następnego papieża Piusa XII, którego pontyfikat przypadł na wyjątkowo trudne lata 1939-58, film, radio i telewizja stały się prawdziwie środkami masowego przekazu. Wypowiedzi tego papieża
o mass mediach jest prawie trzydzieści. Na pierwsze miejsce wybija się encyklika Miranda prorsus z 8 września 1957 r., w której Pius XII z różnych punktów widzenia naświetla niezwykle ważne problemy
wyrastające wokół rozwijających się wynalazków nowoczesnej techniki oddziaływania na człowieka i kształtowania go, a szczególnie filmu, radia i telewizji. Papież dostrzega w mediach wiele zagrożeń, ale
jednocześnie jest ich wielkim zwolennikiem, mając na względzie konieczność głoszenia Dobrej Nowiny o Jezusie Chrystusie nie tylko w świątyni, ale także w prasie, radiu i telewizji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu