Paulina Gulińska, studentka kulturoznawstwa na Uniwersytecie VIADRINA we Frankfurcie n. Odrą
Wielki Post zdaje się tracić na swej pierwotnej sile wyrazu. Te tygodnie, przeznaczone - przynajmniej w założeniu - na wyciszenie i spojrzenie w głąb siebie, w praktyce niczym się nie różnią
od pozostałych w roku. Zawrotne tempo codzienności trwa nadal. W wyścigu szczurów biorą udział kolejni desperaci. Nie milknie potok wzajemnych pomówień, oskarżeń i nienawiści.
Film, nakręcony w epoce mediów z myślą o człowieku poszukującym Boga, zostaje skarcony za rzekome strywializowanie przesłania i rozprzestrzenianie antysemityzmu. Nawet ci, którzy go nie widzieli,
nie stronią od osądów wypowiedzianych awansem.
Belka za belką, żadne najmniejsze przewinienie bliźniego nie umknie niczyjej uwadze.
A gdzieś pomiędzy tym wszystkim wędruje Chrystus. I wciąż, jeszcze dziś, jeszcze tuż przed krzyżem przyjmuje na siebie nasze grzechy. I cierpi. Bo pasja to nie furia, ale właśnie cierpienie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu