Prezydent przypominał, że cała sprawa rozpoczęła się w 2011 roku, gdy w kampanii wyborczej premier Donald Tusk zobowiązywał się, że do podwyższenia wieku emerytalnego nie dojdzie.
Niestety, w 2012 roku, gdy wybory się rozstrzygnęły, zrobił coś, czego polityk nie powinien nigdy robić. Złamał obietnicę, a przez Sejm i Senat została przeprowadzona ustawa podwyższająca wiek emerytalny do 67. roku życia. (…) Protestowały liczne środowiska, ale zmiana została przeforsowana. Liczono jeszcze na to, że być może TK uzna prawa obywatelskie, prawo interesów w toku, niestety, Trybunał nie stanął po stronie obywateli i zrobił to, co ucieszyło ówczesny rząd Platformy — przypominał.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Duda odnosił się do kampanii wyborczych w 2015 roku - parlamentarnej i prezydenckiej - gdzie wyborcy apelowali o obniżenie wieku emerytalnego.
Chciałem ogromnie podziękować Solidarności za trwanie przy interesach Polaków, rządowi i większości parlamentarnej, premier Szydło i minister Rafalskiej, że mój projekt, złożony zgodnie z podjętym zobowiązaniem został przyjęty przez parlament. Dziś jest dla nas wielka chwila, że jako prezydent RP mogłem podpisać tę ustawę — tłumaczył prezydent.
I dodawał: z radością informuję moich rodaków, że zobowiązanie zostało spełnione. Ogromnie się z tego cieszę. Dla mnie z obecnością w polityce wiąże się wielka odpowiedzialność. Cieszę się, że te zobowiązania są konsekwentnie realizowane — podkreślił Andrzej Duda.
Jak przypominał prezydent, zmiana wychodzi na przeciw zgłaszanym postulatom społecznym, a ci, którzy będą chcieć pracować dłużej, będą mogli to robić.