Metropolita gnieźnieński przewodniczył Mszy św., podczas której poświęcił organy w miejscowym kościele parafialnym pw. św. Doroty. Świątynia spłonęła w marcu 2014 roku i w ciągu ośmiu miesięcy została wyremontowana. Poświęcił ją w uroczystość Bożego Narodzenia tego samego roku abp Wojciech Polak. Po blisko dwóch latach od tego wydarzenia, błogosławiąc 18 grudnia organy, które będą służyć miejscowej wspólnocie, Prymas wyraził radość, że tak oto zwieńczone zostało trudne dzieło odnowy kościoła.
Hierarcha nawiązał też do zbliżających się świąt Bożego Narodzenia. Jak mówił, przyjście Boga w Jezusie Chrystusie na świat nie odbywa się poza ludzką historią. On i dziś wchodzi w nasze życie tak, jak kiedyś wkroczył w życie Józefa i Maryi. Wchodzi w życie zwyczajnych ludzi, dotyka je niejako od wewnątrz, przemienia i wypełnia sobą. Pytanie, czy na to się zgadzamy? Czy chcemy, aby Bóg to nasze życie po swojemu poukładał? Czy jak Józef z dzisiejszej Mateuszowej Ewangelii uwierzymy Mu i zaufamy?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
„Bóg pokazał Józefowi, że nie musi znać dokładnie wszystkiego, że wystarczy mu pewność, że to, co się poczęło jest z Boga, jest z Ducha Świętego, że jeśli we wszystkim zaufa Bogu, gdy uwierzy, wtedy sam odkryje i zobaczy, że dzieją się i ujawniają wielkie dzieła Boże” – tłumaczył abp Polak, dodając, że jest to także szczególna lekcja dla nas, bo może i my chcielibyśmy wiedzieć więcej o tym, jak z narodzeniem Jezusa było, a może postrzegamy je już tylko jak odległą od naszego życia, bajkową historię zatopioną w sentymentalnym śpiewie kolęd i pastorałek.
„Co to właściwie dla nas znaczy, że Bóg przyszedł, że wszedł w ludzkie życie, że się narodził człowiekiem? – pytał Prymas. – Co to ma wspólnego z naszym życiem? Po co wracamy co roku do tej odległej historii i ją wspominamy? Czy ona coś nam jeszcze mówi, poza tym, że są to piękne rodzinne święta i chwile, które nas cieszą? Czy my faktycznie czekamy na Boże Narodzenie w naszym życiu? A może trzeba nam raczej siebie zapytać, na co my tak naprawdę czekamy? Czy pragniemy, aby Ten, który się narodził, do nas przyszedł? Czy jest w nas gotowość i otwartość na to, aby Go przyjąć?” – pytał abp Polak.
Przypomniał, że ocalenie nie jest w naszych ludzkich rękach, ale właśnie w Tym, którego prorok Izajasz zapowiada dziś tymi słowami: "Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel, to znaczy Bóg z nami".
„Nie człowiek nas zbawi, ale Bóg. Nie ludzka siła nas ocali, ale Boże miłosierdzie. Nie w człowieku jest nasza ucieczka, ale w Bogu. Zbawi nas – jak napisał Rzymianom Apostoł Paweł – Ewangelia o Jezusie Chrystusie, Panu naszym. Jeśli przyjmujemy ją z wiarą, jeśli z taką wiarą i ufnością jak święty Józef otwieramy się na przychodzącego do nas w Jezusie Chrystusie Boga, jeśli jak On i my jesteśmy zdolni bardziej uwierzyć Panu niż słuchać głosów wątpliwości i ludzkiej pychy, wtedy doświadczamy łaski i mocy, która nas zbawia” – mówił Prymas Polski.