Przyroda kształciła i wychowała Moich proroków i świętych. Gdy żyłem z wami na ziemi, świat Mojego Ojca był również i dla Mnie domem, a błękitne niebo dachem. Chętnie wstępowałem na szczyty gór, wędrowałem
wzdłuż i wszerz Mego kraju i odpoczywałem w cieniu gajów oliwnych. Nauczałem rzesze z łodzi Szymona, kołyszącej się na falach Genezaret i karmiłem zgłodniałe tłumy cudownym chlebem na polach Betsaidy.
Winnice, pszeniczne łany, doliny pachnące kwieciem, cedry Libanu i rozgałęzione krzewy „ziarnka gorczycznego” były Moją księgą, z której wam czytałem Boskie przypowieści życia.
Ileż zachwytu i czystej radości mogą wam dać cuda natury wyrażające się także w osiągnięciach waszej techniki, która winna wam przede wszystkim ułatwić doskonalenie życia, a nie stawać się źródłem
waszego niepokoju i nieszczęść.
Uświadamiaj sobie radość ze zdrowia, pracy i chleba powszedniego. Dziękuj Bogu za młodość, ale ciesz się też z poważnego wieku.
Oddaj wreszcie Mojemu sercu sprawy, których zasięg przekracza świat twych bezpośrednich zainteresowań, a które powinny cię również bardzo obchodzić.
Módl się za Kościół, moje Mistyczne Ciało, którego jesteś żywą częścią. Módl się za Mego zastępcę, biskupów i kapłanów, aby stawali się świętymi i prowadzili Mój lud do Boga. Módl się o zjednoczenie
chrześcijan. Chcę mieć jedną owczarnię i jeden Kościół. Wielu Moich wyznawców bardziej szuka siebie niż Mnie i przez niezgodę, płynącą z fanatyzmu i pychy, opóźnia rozwój Mojego królestwa. Módl się za
grzesznych, którzy porzucili dom Ojca. Módl się o Boży pokój na świecie. Proś o łaski i dobra duchowe dla swojej Ojczyzny. Módl się za młodzież, aby żyła w czystości ducha i prawdzie. Polecaj Mi swoich
krewnych, przyjaciół, znajomych, sąsiadów, tych, z którymi pracujesz, którzy ci świadczą dobro i tych, których łatwiej byłoby ci nienawidzić niż kochać. Pamiętaj Moje słowa: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół;
dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą” (Łk 6, 27).
Pamiętaj o cierpiących i chorych, tych Moich najbliższych, którzy dzielą ze Mną Ogrójec i Golgotę. Jakikolwiek byłby ich krzyż i co byłoby jego przyczyną - prawdą jest, że cierpią. Wasze słabe
ramiona łatwo uginają się pod ciężarem krzyża. I ty cierpiałeś, może cierpisz, a już z całą pewnością będziesz cierpieć, bo nikt nie uchyli się od krzyża... Było Mi bezmiernie smutno, gdym z krzyża spoglądał
na swą Matkę. Nie mogłem z niego zejść, aby otrzeć Jej łzy. Dlatego znam wasz ból i mogę wam ulżyć.
Pomóż w rozwoju naszego portalu