Ks. Adam Galek: - Północne przedmieścia Chicago rozwijają się bardzo szybko. Każda parafia amerykańska służy różnym grupom etnicznym. Najliczniejszą grupę w tej części aglomeracji chicagowskiej stanowią Polacy. Ksiądz pracuje w parafii amerykańskiej i zna bardzo dobrze język polski, służąc już od wielu lat Polakom, którzy potrzebują posługi kapłańskiej w ich ojczystym języku w parafii Our Lady of Ransom. Kiedy powstało u Księdza takie zainteresowanie językiem polskim?
Ks. Kamie Reyes: - Zafascynował mnie najpierw Papież, który chociaż nie był Filipińczykiem, to przemówił w naszym języku na spotkaniu młodzieży na Filipinach w Manili w 1994 r. Następnie w Seminarium w Mundelein spotkałem wielu kolegów seminarzystów mówiących po polsku. Chciałem poznać ten język, którym posługuje się tak wielu katolików w naszej diecezji. Nasze Seminarium daje możliwość uczenia się języka polskiego albo hiszpańskiego na wakacyjnych kursach w Polsce, Meksyku lub w Hiszpanii.
- Niektórzy obcokrajowcy twierdzą, że nasz język jest trudny do nauczenia. Jak długo i gdzie uczył się Ksiądz języka polskiego?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- 5 lat temu jako kleryk razem z innymi pojechałem do Krakowa i tam na Uniwersytecie Jagiellońskim uczyłem się przez wakacje. Następnie, już jako ksiądz, w ramach urlopu przyjechałem do Lublina na KUL, aby studiować język i kulturę Polski. Obecnie dużo rozmawiam z moimi parafianami, jeśli chcą w języku polskim, a trzeba zaznaczyć, że 50% naszych wiernych to Polacy. Lubię czytać Pana Tadeusza po polsku i odprawiać Mszę św. śpiewaną. Mam przyjaciela Meksykanina, z którym czasami rozmawiam po polsku. Bardzo skomplikowana jest gramatyka, ale jest to dla mnie wyzwanie, które chętnie pokonuję.
- Z okazji walentynek zorganizował Ksiądz uroczystą Mszę św. w języku polskim oraz bankiet dla wszystkich parafian. Zaproszeni zostali księża z sąsiednich parafii; jaka idea przyświecała temu wydarzeniu?
- Co roku z okazji walentynek odbywa się w naszej parafii wiele przyjęć organizowanych przez różne grupy. W tym roku zaproponowałem połączenie modlitwy, a więc Mszy św., z dobrą rozrywką we wspólnocie parafialnej, w której mamy wiele grup etnicznych. Na Eucharystię najwięcej przyszło Polaków. Słychać to było w odpowiedziach i w śpiewie. Główną ideą było podkreślenie, że Kościół jest powszechny. Lubię Mszę św. koncelebrowaną, gdy wielu księży odprawia razem. W Polsce bardzo mi odpowiadało uczestniczenie w takich koncelebrach. W walentynki razem ze mną koncelebrowali: ks. Jim Błażek - proboszcz z parafii Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny, ks. Roger Kucner, ks. Jan Brzozowski i oczywiście - ks. Adam...
- Jak wygląda w Chicago duszpasterstwo Filipińczyków?
Reklama
- W parafii Przemienienia Pańskiego dwa razy w miesiącu odprawiam Msze św. dla moich rodaków. Oblicza się, że w Chicago jest 50 tys. Filipińczyków. Sprawuję również inne posługi, udzielając sakramentów św. w różnych parafiach, gdzie mnie potrzebują, również w szpitalach oraz w Nursing Home. W wielu parafiach oprócz księży pracują również siostry zakonne pochodzenia filipińskiego. Na Filipinach, podobnie jak w Polsce, prawie wszyscy są katolikami. Według deklaracji 86 % Filipińczyków to katolicy.
- Czy zamierza Ksiądz zostać na stałe w Chicago?
- Oczywiście, przecież zostałem wyświęcony dla archidiecezji chicagowskiej i tutaj chcę pracować. Kocham moją posługę. Kocham Polaków i dla nich też będę pracować. Cieszę się, że mogę w Chicago poznawać tak wiele narodowości, ich kulturę i zwyczaje, które mi się bardzo podobają.
- Dziękuję za rozmowę i zapraszam do czytania oraz do współpracy z naszą „Niedzielą”.