1. Czy zdaniem Pani / Pana dotychczasowe zaangażowanie świeckich w życie parafii, a zwłaszcza w procedury konsultacyjne, doradcze przy podejmowaniu ważnych decyzji dotyczących życia duszpasterskiego
parafii jest wystarczające? Jeśli nie, to jakie są tego powody: nieufność kapłanów wobec świeckich czy bierność świeckich?
2. Czy według Pani / Pana uzasadnione są obawy, iż parafialne rady duszpasterskie - wzorem parafii w Europie Zachodniej - będą uzurpowały sobie prawo do decydowania o życiu parafii,
pomijając zdanie proboszcza i naruszając tym samym porządek prawny Kościoła katolickiego?
3. Jeśli zostałaby Pani /zostałby Pan/ wybrany do rady duszpasterskiej, jakimi zagadnieniami i problemami chciałaby się Pani /chciałby się Pan/ zająć?
Andrzej Boruszewski
(prowadzi Katolicką Szkołę Podstawową i Gimnazjum w Nowej Soli)
1. W parafi jest dużo osób świeckich zatroskanych o dobro Kościoła. Nie zawsze jednak mają sposobność i odwagę wyrazić swoje zdanie i zgłosić swoją propozycję. Być może rada duszpasterska da im taką możliwość.
2. Cieszę się z art. 2 statutu. Nie jestem zwolennikiem wprowadzania do Kościoła demokracji. Rada duszpasterska musi składać się z osób, które nie zechcą zarządzać parafią. Myślę, że takie zagrożenie
istnieje.
3. W mojej parafii brakuje dobrej opieki, wsparcia i zachęty dla osób prowadzących grupy do bierzmowania, scholę, animatorów grup modlitewnych. Często ich zapał gaśnie i rezygnują z działalności.
Pewnie podjąłbym ten temat.
Paweł Walczak
(nauczyciel filozofii w Katolickim Liceum Ogólnokształcącym w Zielonej Górze)
1. Są parafie, w których zaangażowanie świeckich w sferze podejmowania decyzji dotyczących życia parafii, w sferze udziału w planowaniu i realizowaniu rozmaitych przedsięwzięć jest stanowczo niewystarczające.
W zasadzie wygląda to tak, że Ksiądz proboszcz ma wizje, które - najczęściej bez żadnej konsultacji z parafianami - realizuje. Parafianie są informowani o zamierzeniach i planach. I tyle.
Jeśli chodzi o przyczyny sugerowane w pytaniu. Pewnie jedno i drugie: i nieufność kapłanów oraz bierność świeckich tkwią u źródeł takiego stanu rzeczy. Mam jednak wrażenie, że pierwotnie to postawa
kapłanów skutkuje biernością świeckich. Biernością i brakiem poczucia odpowiedzialności za parafię, zarówno w sferze materialnej, jak i duchowej.
Skoro proboszcz traktuje parafię jak swoją własność, sam planuje, sam zarządza, to i sam bierze odpowiedzialność. A w parafianach rodzi się poczucie bycia jedynie gościem w kościele, a nawet petentem,
klientem... Taka sytuacja jest niewątpliwie patologiczna.
2. Parafianie powinni mieć prawo do współdecydowania o pewnych sprawach. Te kompetencje powinny być jednak jasno określone. I myślę, że nie mogą być symboliczne - bo będzie to jedynie niepotrzebna
fikcja, która zniechęci wielu świeckich do aktywności. Powinny być wyraźnie doprecyzowane te dziedziny, w których jedynie proboszczowie mają prawo decyzji. Jednocześnie rada powinna mieć określone możliwości
wpływania na podejmowane decyzje.
Myślę, że w wielu przypadkach Kościół traci, nie dając możliwości podzielenia się swoimi kompetencjami, umiejętnościami, wiedzą i możliwościami, sporo ludzi świeckich, którzy mogliby wiele wnieść
do życia niejednej parafii.
3. Duszpasterstwem młodzieży, życiem kulturalnym w parafii, ożywieniem środowisk twórczych i inteligencji w parafii (propozycja formacyjna dla tych środowisk, która w tym momencie nie istnieje).
Urszula Furtak
(prezes oddziału Akcji Katolickiej w parafii pw. św. Brata Alberta w Zielonej Górze)
1. Życie wielu parafii od dawna łączy wspólny wysiłek kapłanów i świeckich. Grupy osób ściśle współpracujących z ks. proboszczem, aczkolwiek nie zawsze nazwanych Radą Parafialną, chętnie służą pomocą
doradczą czy konsultacyjną. Świeccy wychodzą z różnymi inicjatywami, które to z kolei ocenia i akceptuje do realizacji gospodarz parafii. Czy zaangażowanie świeckich jest wystarczające? Niewątpliwie jest
znaczne. Przy ich współudziale powstaje szereg działań ewangelizacyjnych, charytatywnych, kulturalnych i integracyjnych, budowane są świątynie i domy parafialne. Dlatego też grupa świeckich czujących
odpowiedzialność za wspólnie tworzony Kościół, powinna się zwiększać.
2. Niestety istnieje taka możliwość. Nie należy jednak z tego powodu pominąć głosu świeckich. Tworzymy wspólnie naszą parafię, więc nienaturalną rzeczą byłoby jej rozdzielanie. Tylko poprzez wspólną
odpowiedzialną pracę i dialog należy wynegocjować i wypracować taką formę, która bezwzględnie utożsami się z hierarchiczną zależnością Kościoła.
Jeśli swoje działanie, przy pomocy kapłanów, oprzemy na Skale, na pewno nie przekształcimy się w bojówki. Przy tworzeniu rad czeka więc, moim zdaniem, wielkie wyzwanie dla naszych księży proboszczów.
Często sugeruję swojemu, że to on jest Palcem Bożym w naszej parafii i dzięki niemu nowi świeccy angażują się w jej życie. Znacznie rzadziej zgłaszają się sami. Niewątpliwie łatwiejsze zadanie w przypadku
powoływania rad będą posiadać proboszczowie parafii miejskich (szerszy zakres specjalistów, skupienie parafii). Nie znaczy to, aby wierni z mniejszych miejscowości czy z rozczłonkowanych parafii wiejskich,
nie mogli stworzyć dobrego klimatu do wspólnego kształtowania życia parafii. Dzięki pracy w Akcji Katolickiej poznałam przykłady takiego dobrego działania.
By tworzyć nasze parafie z nowym zapałem, nowymi metodami, nie należy uciekać od wprowadzania innowacji, w tym przypadku od tworzenia rad. Reasumując, powinny one pozostać ciałem doradczym i konsultacyjnym
ks. proboszczów, pomijając przy tym system demokratycznych wyborów.
3. Związana jestem z Akcją Katolicką i jej działalność pozostaje mi ciągle bliska. Zakres działań Akcji Katolickiej jest niezmiernie szeroki, począwszy od własnej formacji do wielopłaszczyznowego
działania. Podejmujemy inicjatywy na wielu polach: redakcyjnym - tworząc gazetę, kulturalnym - organizując wystawy i koncerty, integracyjnym - poprzez festyny, spotkania dla dzieci i
młodzieży, charytatywnym - wspomagając działalność świetlicy środowiskowej, na polu pracy - tworząc przy biurze Akcji Parafialne Pośrednictwo Pracy. Realizujemy inicjatywy krajowe i diecezjalne,
mam tu na myśli Dzień Papieski.
Wspomniane działania i inicjatywy powstają jako wypracowane i uzgodnione przez grono osób, w ścisłej współpracy z ks. proboszczem. Łatwo mi więc odnieść to do ewentualnego wypracowania tych, bądź
nowych inicjatyw przez Radę Duszpasterską.
Danuta Rogacewicz
(polonistka w gimnazjum i doradczyni metodyczna)
1. Uczestnictwo świeckich w życiu parafii jest rzeczywiście niewielkie. Zazwyczaj są to ludzie, którzy prowadzą jakieś poradnie czy stowarzyszenia katolickie. W dodatku najczęściej w tego typu pracę angażują
się bardzo młode osoby. I chyba nigdy by im nie przyszło do głowy, że można proboszczowi w czymś doradzać. To raczej od księdza oczekuje się porady i wskazówek. Z drugiej strony - proboszcz nie
jest przecież alfą i omegą i na pewnych sprawach nie musi się znać. Powinien mieć swoich doradców, ludzi życzliwych, fachowców z różnych dziedzin: majstrów, prawników, ekonomistów, zapaleńców z „żyłką”
biznesową, artystyczną itp.
Często jest tak, że proboszcz, oprócz spraw duszpasterskich sensu stricto, ma na głowie budowę świątyń, renowację zabytkowych dzieł czy jest zaangażowany w akcje charytatywne. Przecież sam tego nie
zrobi. W jego własnym interesie dobrze by było, aby miał zaufane „zaplecze”. Gdzie w grę wchodzą społeczne pieniądze, łatwo o podejrzenia i niezdrowe spekulacje.
Myślę jednak, że to od proboszcza zależy czy potrafi takich ludzi znaleźć i zachęcić do współpracy. Przecież zna swoich parafian i wie, na kogo może liczyć. Tym bardziej, że jest sporo osób na tzw.
zasiłku przedemerytalnym. Mają sporo czasu i - co więcej - sił, aby chcieć jeszcze coś zrobić i czuć się potrzebnym.
2. Niebezpieczeństwo takie jest realne, dlatego należałoby opracować jakiś regulamin, statut czy dokument prawny, który jasno precyzowałby kompetencje, obowiązki czy zakres władzy tego organu. Nie
wiem, może taka rada musiałaby zdawać sprawozdanie z działalności przed ks. biskupem? Albo podlegać jakiemuś urzędowi w diecezji?
3. Takimi, na jakich dobrze się znam; katechezą - niekoniecznie szkolną, mogę np. przygotowywać jakieś prelekcje dla różnych grup działających w kościele. Potrafię też organizować imprezy kulturalne
dla dorosłych i dla dzieci. Kiedyś z moimi koleżankami katechetkami chciałam prowadzić świetlicę dla dzieci z trudnych środowisk, ale nie było ku temu właściwych warunków. Mogłabym też dbać o wystrój
świątyni, interesuje mnie historia sztuki, a nasz kościół jest pięknym zabytkiem. Troska o jego wygląd zawsze leżała mi na sercu.
Walerian Piotrowski
(prawnik, członek Diecezjalnej Rady Duszpasterskiej, były senator RP)
1. Zakończony w 1999 r. II Polski Synod Plenarny, rozważając problem obecności świeckich w życiu Kościoła, w swojej uchwale „Powołanie i posłannictwo świeckich” stwierdził: „Niepokojącym
zjawiskiem jest brak odpowiednio szerokiej współpracy kapłanów ze świeckimi w planowaniu przedsięwzięć duszpasterskich i materialnych w parafii. (...) W praktyce w wielu parafiach nie istnieją lub nie
wypełniają swoich zadań rady duszpasterskie i ekonomiczne” (nr 29). Widać z tego, że problem rad parafialnych nie występuje tylko w naszej diecezji.
Zmiana tej sytuacji - niewątpliwie niekorzystnej dla kształtowania współodpowiedzialności katolików świeckich za Kościół - powinna być szczególną troską proboszczów i duszpasterzy. To
oni bowiem są przewodnikami i nauczycielami świeckich w Kościele. Już niemal 40 lat temu Sobór Watykański II w Konstytucji Dogmatycznej o Kościele powiedział: „Pasterze uznawać mają i wspierać godność
i odpowiedzialność świeckich w Kościele; mają korzystać chętnie z ich roztropnej rady, powierzać im z ufnością zadania w służbie Kościoła, (...) dodawać im ducha, aby także z własnej inicjatywy przystępowali
do pracy” (nr 37).
20 lat temu do Kodeksu Prawa Kanonicznego zostały wpisane duszpasterskie i ekonomiczne rady parafialne. Jeśli ich do tej pory nie ma, lub działają wyjątkowo, to nie dzieje się to bez przyczyny.
Pierwsza przyczyna ma charakter historyczny. Na przestrzeni pół wieku - od 1939 do 1989 r. - Kościół katolicki w Polsce żył i działał broniąc się przed zniewoleniem, strzegąc swoich
struktur przed przenikaniem wroga. Nie było więc warunków do wprowadzanie do tych struktur, przynajmniej w szerszym zakresie, świeckich. Instytucjonalnie Kościół w Polsce oparty był tylko na duchowieństwie.
Dzięki temu nie tylko przetrwał, ale się rozwijał. Równocześnie te warunki historyczne ukształtowały postawę świeckich w Kościele - postawę bierności, myślenie o Kościele jako hierarchicznej społeczności
duchownych. W takim układzie wychowały się też przez półwiecze pokolenia kapłanów. Sytuacja się zmieniła. Nie idealizując dzisiejszego świata, uznać należy, że Kościół w Polsce cieszy się wolnością. Nie
ma więc żadnych powodów, by nie podjąć pasterskiego zadania włączenia świeckich katolików do współodpowiedzialności za Kościół na miarę ich powołania i kompetencji.
2. Sobór Watykański II relacje wzajemne pasterzy i świeckich określił jako „zażyłe obcowanie ze sobą”, realizowane przez pasterza z ojcowską miłością a przez środowisko świeckich ze świadomością,
że powinni być znakiem Boga żywego (por. Konstytucja Dogmatyczna o Kościele, nr 37 i 38). Jeśli tak będzie, to tendencji do uzurpowania sobie przez rady parafialne kompetencji naruszających porządek prawny
Kościoła katolickiego nie będzie, a przynajmniej nie należy się ich obawiać. Jak wszystko w parafii tak i ta kwestia zależy od proboszcza.
3. Rada duszpasterska parafii pracować będzie pod przewodnictwem proboszcza. Ma doradzać proboszczowi. W pierwszym rzędzie więc powinna się zapoznać z parafialnym programem duszpasterskim, który oczywiście
powinien przedstawić radzie proboszcz. Wszelkie inicjatywy członków rady zmierzać powinny do wsparcia, udoskonalenia i realizacji tego programu. W takiej wizji pracy rady kwestia wyboru kierunków działalności
członka rady staje niejako na dalszym planie. Rady powinny wejść w rolę organu konsultacyjnego proboszcza, który kieruje parafią. I o tym członkowie rady powinni pamiętać.
Pomóż w rozwoju naszego portalu