Czyżby ludzie stracili nadzieję? Dlaczego nie potrafią zdobyć
się na trud pielgrzymowania do Maryi - Królowej Rodzin chociaż jeden
raz w roku? Tak myślałam, gdy poinformowano mnie, że pielgrzymka
bankowców (tej garstki ludzi, którzy mieli reprezentować ziemię szczecińską)
nie odbędzie się. Dopiero później nasunęła się refleksja, że na pewno
wielu z nich nie dostało urlopu, inni zaś, zwłaszcza ci posyłający
dzieci do I Komunii św., też nie mogli wziąć udziału w tej dorocznej
pielgrzymce z przyczyn obiektywnych. Bankowcy to liczna grupa zawodowa,
a banków w Szczecinie mnóstwo, ale niestety nie udało się zebrać
40 osób - tylu, by pojechać autokarem. Wiedziałam, że piętrzące się
przeszkody to dopiero wyzwanie i pojechać mimo to byłoby czymś wspaniałym.
Wszyscy wiemy, że czas przemian trwający od kilku lat dotkliwie odczuwany
jest przez całe, wciąż ubożejące, polskie społeczeństwo - także przez
bankowców i nie ma co odkładać na później, na przyszły rok tego,
co konieczne dzisiaj. Nie dopuszczałam myśli, że możemy zawieść Matkę
naszą najlepszą, Tę, u której zawsze szukamy wsparcia, która pomaga
odzyskać nadzieję i nacieszyć się miłością. Ona czeka na nas zawsze,
ale dla bankowców wyznaczyła termin 12 maja. We wtorek zatelefonowała
do mnie Marysia z Gryfic, pielgrzym - jak ja, bankowiec - jak ja.
Oznajmiła, że ona musi pojechać, odpowiedziałam, że ja też - i umówiłyśmy
się na wyjazd pociągiem. Dołączyła do nas Ala i Janeczka, była już
4-osobowa grupa pielgrzymkowa, niezbyt liczna, ale gotowa wyruszyć
pociągiem 11 maja (piątek) na Jasną Górę. Podróż minęła szybko, bez
najmniejszych kłopotów. W Częstochowie u Sióstr Miłosierdzia św.
Wincentego á Paulo znalazłyśmy schronienie (dwa noclegi). Przed
godz. 17.00 kłaniałyśmy się Królowej Polski w Jej sanktuarium. Nie
byłyśmy osamotnione, w późnych godzinach wieczornych zaczęli pojawiać
się kolejni pielgrzymi - bankowcy z różnych stron naszego kraju.
Organizatorami tegorocznej pielgrzymki byli gorzowianie, że spisali
się świetnie, okazało się wkrótce. Czuwanie modlitewne w Kaplicy
Cudownego Obrazu Matki Bożej rozpoczęło się doskonale przygotowaną
konferencję duszpasterza gorzowskiego - ks. Henryka Wojnara, który
zachęcając słuchaczy do zawierzenia Bogu swojego życia, powoływał
się na dwóch wielkich Polaków, bezgranicznie ufających Bogu za wstawiennictwem
Najświętszej Maryi Panny: Prymasa Stefana Wyszyńskiego i Papieża
Jana Pawła II, bo wstawiennictwo Maryi jest silniejsze od ataków
zła, gniewu i nienawiści. O godz. 10.00 rozpoczęło się czuwanie modlitewne
przed szczytem, z udziałem artysty Andrzeja Batora. Kilka tysięcy
pielgrzymów uczestniczyło we Mszy św., którą sprawował biskup zielonogórsko-gorzowski
Andrzej Dyczkowski, prosząc Matkę wszystkich ludzi o łaski i opiekę
dla tej rzeszy zgromadzonych u stóp Jasnej Góry. Motyw zawierzenia
Bogu przez cudowne wstawiennictwo Maryi pojawiał się kilkakrotnie.
O oprawę muzyczną całej ceremonii zadbali organizatorzy XVI Pielgrzymki
Bankowców. Gorzowska schola uświetniła swoim śpiewem hołd bankowców
składany Czarnej Madonnie. Po
błogosławieństwie udzielonym przez
Księdza Biskupa rozpoczęła się Droga Krzyżowa, w czasie której niebo
nam sprzyjało. Nie spadła ani kropla deszczu, choć ciemne chmury
pojawiały się nad naszymi głowami. Pielgrzymkę zakończyliśmy tradycyjnie
przed Cudownym Obrazem Maki Bożej, zapewniając o swojej dla Niej
miłości, wdzięczności i oddaniu. Powierzając Jej nasze troski, prosiliśmy
o cierpliwość, wytrwanie w dobrym i siłę w pokonywaniu trudów codziennych.
Nie spieszyłyśmy się, wieczorem wróciłyśmy jeszcze na
Apel Jasnogórski. Do Częstochowy na swoją doroczną pielgrzymkę przybyły
tłumy, tysiące młodzieży akademickiej (z transparentami na cześć
Królowej Pokoju). Rano, przed wyjazdem poszłyśmy pożegnać Matkę Bożą
- uczestniczyliśmy w odsłonięciu Obrazu i Mszy św. To wymagające
spojrzenie Maryi zobowiązuje - pomyślałam. Dziękujemy Ci, Matko,
za to, że ta XVI Pielgrzymka Bankowców odbyła się z naszym udziałem.
W drodze powrotnej czas minął niepostrzeżenie, bo miłe mi były towarzyszki
podróży. Złożyłyśmy sobie obietnicę, że za rok znowu odwiedzimy naszą
Najlepszą Matkę, a zaproszenia przywiozłyśmy dla wszystkich, którzy
w przyszłym roku pojadą razem z nami. Kiedy zasypiałam, miałam jeszcze
przed oczami to miejsce "(...) gdzie powracać każdy chce".
Pomóż w rozwoju naszego portalu