Kara stała się w wielu krajach swoistą obsesją. Retrybutywny system prawa karnego zbudowany w większości na fundamencie filozofii zemsty i kary nie skutkuje sprawiedliwym
rozwiązaniem ani dla ofiar, ani dla przestępców - uważa nowozelandzki duchowny ks. Jim Consedine, działacz na rzecz zmian systemu wymiaru sprawiedliwości i karania. Jest propagatorem
tzw. sprawiedliwości naprawczej, która nie koncentruje się na zemście i karze za przestępstwo, ale poszukuje możliwości naprawy popełnionego zła.
- Więźniowie siedzą często w nieludzkich warunkach, resocjalizacja się nie udaje. Bez sensu jest ich pobyt w więzieniu, gdzie nie ma pracy, a na wolności rodziny
czekają na alimenty - mówiła podczas warszawskiej konferencji senator Teresa Liszcz, przewodnicząca senackiej Komisji Ustawodawstwa i Praworządności. Podkreśliła, że więzień nie należy
zamykać, ale bez sensu jest budowanie nowych, co w obecnym systemie karnym jest nieuniknione. Alternatywą byłoby właśnie realizowanie sprawiedliwości naprawczej, która pyta nie jak ukarzemy
przestępcę, ale jak naprawimy szkody wywołane przez przestępstwo.
Profesor Zoll podkreślił, że więzienia w Polsce są już tak przeludnione, że pilnie trzeba budować nowe, niemalże w każdym powiecie. - Poprawienie wydajności policji i wykrywania
przestępstw może spowodować katastrofę. Chyba, że zmienimy politykę karną - mówił rzecznik praw obywatelskich. Z jego danych wynika, że obecnie w polskich więzieniach przebywa
o 14 tys. więcej skazanych, niż jest miejsc. Natomiast 31 tys. skazanych przebywa na wolności oczekując na wolne miejsce do odbycia kary.
Do idei sprawiedliwości naprawczej i wynikającej z niej tzw. mediacji nawiązał także Janusz Zagórski, dyrektor Zespołu Prawa Karnego Wykonawczego w Biurze Rzecznika
Praw Obywatelskich. Mówił, że dzięki mediacji osoby dotknięte wpływem zachowania kryminalnego, niezależnie od tego, czy są ofiarami, sprawcami, rodzinami, muszą wspólnie rozwiązać sprawy, które wynikły
na skutek przestępstwa. Ofiary i sprawcy przyjmują główne role, natomiast aparat państwowy zajmuje „tylne krzesło”, a sam proces nie koncentruje się na zemście i karze,
ale poszukuje ukojenia zarówno dla społeczności, jak i dla zaangażowanych jednostek.
- Niczego nie naprawi się przez odpłatę - mówił ks. Piotr Janik, Naczelny Kapelan Więziennictwa Kościoła ewangelicko-augsburskiego w Polsce. - Zło razy zło oznacza podwójną
przemoc. Pojednanie jest jedyną drogą do poprawienia ludzkich stosunków.
Problem prewencji i profilaktyki wśród młodzieży poruszył w swoim wystąpieniu ks. Paweł Wojtas, krajowy duszpasterz więziennictwa. Jego zdaniem przyczynami przestępstw wśród
młodocianych są: bezideowość, pustka, marazm, anonimowość w dużych skupiskach miejskich, brak czasu rodziców dla dzieci, ucieczka w wirtualny świat przemocy w grach komputerowych
i filmach, brak poczucia winy. - Młodzi ludzie nie obawiają się konsekwencji swych czynów, bo nie wyobrażają sobie swojej przyszłości. Mówię o tym wszystkim, bo jeżeli chcemy
wyleczyć pacjenta, trzeba zwalczyć przyczyny choroby. Dlatego chcemy propagować, w ramach sprawiedliwości naprawczej, przede wszystkim Dekalog - podkreślał ks. Wojtas.
Uczestnicy konferencji byli zgodni, że w realizowaniu sprawiedliwości naprawczej wielką rolę mogą odegrać duchowni - kapelani więzień. Nie ma jednak dostatecznej ilości etatów dla
nich. Często posługę duszpasterską wśród więźniów kapłani pełnią „z doskoku”, normalnie sprawując obowiązki wikariuszy na parafiach. Wtedy - jak podkreślał prof. Zoll - nie można
mówić o należytej pracy duszpasterskiej.
Rzecznik praw obywatelskich stwierdził, że zwrócił się w ostatnim czasie do ministra sprawiedliwości o dodatkowe etaty dla kapelanów, aby zapewnić przynajmniej jeden etat kapelana
na 500 więźniów. Podkreślił także konieczność kształcenia księży, którzy mieliby pracować w więzieniach.
Obecnie w Polsce w więzieniach pracuje ponad 200 kapelanów katolickich, 37 prawosławnych i 8 ewangelickich.
Pomóż w rozwoju naszego portalu