Już za miesiąc przemyska Niedziela obchodzić będzie swoje dziesięciolecie istnienia - dziesięć lat obecności w domach wielu, wielu diecezjan. W kolejnych numerach
spróbujemy przybliżyć Czytelnikom to, co jest codziennością trwającą już dziesięć lat. Zanim to jednak zrobimy, chcielibyśmy pospieszyć, spóźnieni nieco, ale nie mniej serdeczni, z życzeniami
jubileuszowymi do innego medium diecezjalnego, które u początku tego roku obchodziło swoje dziesięciolecie. Mam na myśli jarosławskie radio „Ave Maryja”, które powoli uczy, a nade
wszystko wyręcza przemyski zalążek Radia Archidiecezjalnego, które jak mamy nadzieję, zacznie aktywnie współpracować z Jarosławiem po wybudowaniu masztu nadawczego, który umożliwi większy zasięg
słyszalności radia. To niedaleka już perspektywa. Ale i tak nie obędziemy się bez tego radia, które zaczęło przed dziesięcioma laty cichym najpierw głosem uświadamiać ludzi wierzących, że możliwe
jest otrzymywanie prawdziwych wiadomości, nie zarażonych chorobą komercji.
Przed kilku laty pisałem w tym miejscu o swojej obecności w studiu, kiedy jeszcze ks. prał. Marian Rajchel - człowiek instytucja medialna - był proboszczem
w parafii Matki Bożej Królowej Polski w Jarosławiu. Do dziś pamiętam tamto zauroczenie. Maleńkie studio i niewielkie zaplecze stwarzało poczucie ciepła i bezpieczeństwa.
Zza szyby widziałem pracujących redaktorów. Od tamtej pory zacząłem szukać możliwości słuchania tego radia. Motywem była ciekawość. Niestety nie było to łatwe, bo w Przemyślu radio nie było
słyszalne. Korzystałem z nielicznych okazji pobytu w domu czy podczas głoszenia rekolekcji w podjarosławskich parafiach, by być wiernym słuchaczem. Na dobre zaprzyjaźniłem
się z nim podczas trzytygodniowego pobytu w jarosławskim szpitalu. Klimat oczekiwania na wyniki kolejnych badań nie sprzyja zagłębianiu się w „światowe” ciekawości,
polityczne rozgrywki. Człowiek szuka czegoś kojącego. I to znalazłem słuchając radia „Ave Maryja”. Odkryłem wielki dar wspólnej ze słuchaczami modlitwy. Codzienne refleksje
ks. prał. Rajchla były inspiracją do refleksji i swoistymi „punktami” do codziennych rozmyślań.
Dzięki radiu przewartościowałem pojęcie patriotyzmu. Ten propagowany przez potężne media był jakiś odległy, patetyczny i jakby trochę na pokaz. Tutaj spotkałem ludzi, którzy żyli i żyją
w mojej małej jarosławskiej ojczyźnie i ich fascynacją miejscem urodzenia i zamieszkania, determinacją w walce o piękno tej ziemi i budowanie
równie pięknych wzorców osobowych. Uświadomiło mi to, że patriotyzm to nasz obowiązek, konieczność, a nie tylko okolicznościowa pompatyczność.
I wreszcie szpitalne noce. Bezsenne, znaczone niepokojem, niemal naturalnie kierowały dłoń do różańca. Tej modlitwie towarzyszyła spokojna, refleksyjna muzyka jarosławskiego medium. Jak cudowna jest
noc, kiedy z różnych powodów nie możemy zasnąć, kiedy jawią się czasem pesymistyczne myśli, gdy można usłyszeć nie natarczywe, ale pełne pokoju strofy „Pan jest moim pasterzem...”.
Wielki to dar.
Proponowane kolejne odcinki powieści zainspirowały do powrotu do kiedyś przeczytanych lub odkładanych do przeczytania pozycji.
Nie podejrzewałem, że ta trzytygodniowa „znajomość” znajdzie swoje dopełnienie. Ale tak się stało. Dzięki peregrynacji i decyzjom przełożonych mogłem stanąć po drugiej strony
radioodbiornika i starać się pomóc w duchowej obecności na pielgrzymim szlaku Czarnej Madonny ludziom z odległych od miejsca nawiedzenia parafii. W archiwum
redakcyjnym posiadamy kilka wzruszających listów - świadectw opisujących jak ważna była to dla tych osób forma pielgrzymowania. W najbliższym czasie przytoczymy te wypowiedzi, kontynuując
świętowanie radiowego jubileuszu.
A jubileusz był skromny, jak skromny jest medialny „Szaleniec”, który wbrew nadziei i rozsądkowi podjął się tej wielkiej misji, kiedy tylko możliwym było po odzyskaniu wolności
zaakcentowanie prawdy, że w świecie żyją nie tylko fani RFM, ale ludzie o głębszych potrzebach duchowych i intelektualnych. W święto św. Jana Apostoła o godzinie
17.00 słuchacze i ci, którzy na przestrzeni lat tworzyli radio, zgromadzili się przy ołtarzu Pańskim na dziękczynnej Eucharystii. Potem w skromnych pomieszczeniach w jarosławskim
Centrum Kultury Chrześcijańskiej zasiedli do stołu agapy. Przewodniczył tej „celebracji” metropolita przemyski abp Józef Michalik, który nie mógł być obecnym na Mszy św. Rozpoczął się wieczór
wspomnień. Najpierw w modlitwie przywołano tych, którzy odeszli już do Pana. Potem ks. prał. Marian Rajchel swoim pogodnym głosem opowiadał sagę rodziny „Ave Maryja”. Tak, bo to
radio nie jest instytucją. Jest wspólnotą rodzinną ludzi, którzy wykrawają z trudnego życia odrobiny odcinków czasu, by zasiąść za redakcyjną konsoletą i mówić sobie i słuchaczom
o innym świecie, świecie, który nie jest przeciw, ale wpisuje się w naszą trudną codzienność.
Trudno przytaczać te wypowiedzi. Były w nich elementy wzruszeń, żalu u tych, którym okoliczności nie pozwalają na kontynuowanie tej przygody, ale było wiele humoru związanego
z tzw. „płaceniem frycowego” przez początkujących autorów audycji.
Podsumowując spotkanie Ksiądz Arcybiskup w słowach podziękowań zawarł też nadzieję, że to dzieło poszerzy swój zasięg, że stanie się głosem informującym o życiu duchowym diecezji,
ale także stanie się formatorem świadomych członków Mistycznego Ciała Chrystusa.
Wsłuchany w słowa wspomnień i pasterskich życzeń przeżywałem niepokój, jak - skoro w perspektywie mam współuczestniczyć w tym dziele - zachować
mimo poszerzenia zasięgu i urozmaicenia proponowanych audycji ducha tego Radia. Bo cokolwiek by powiedzieć o audycjach - te zawsze mają swoich zwolenników i recenzentów
- trudno będzie zachować ten rodzinny klimat. Trzeba modlić się, by Pan wskazał na takiego charyzmatycznego kapłana, który wraz z Księdzem Prałatem, który niepokojąco dopomina się o następcę
i pragnie odpoczynku, stworzyliby taki właśnie klimat. Jeśli to uda się osiągnąć, reszta będzie tego klimatu owocem.
W imieniu wszystkich radiosłuchaczy jeszcze raz składamy serdeczne gratulacje i najlepsze życzenia Bożej Opieki i Matczynego czuwania nad Wami Waszej Patronki - Matki Jezusa.
Niech Ona czuwa by w tej Kanie Dobra, nigdy nie brakło smakowitego wina pomysłów i wzajemnej miłości, także wtedy, gdy Radio będzie już słyszane na szerokim łanie naszej archidiecezji.
Wpraszamy się już na jubileusz dwudziestolecia. Szczęść Boże!
Pomóż w rozwoju naszego portalu