Pierwszy program, realizowany we wrześniu ubiegłego roku, którego Caritas kielecka była promotorem i pomysłodawcą, dotyczył przeszkolenia 8 młodych pracowników z Poligrafii
S.A. w Kielcach, występującej w tym projekcie jako tzw. partner wysyłający. Poligrafia postawiła na podnoszenie kwalifikacji swoich pracowników. Ośmioosobowa grupa została wysłana
na 8 tygodni na staż do firmy Heidelberg, znajdującej się w Montataire pod Paryżem. Na czas pobytu we Francji Poligrafia zapewniła swoim młodym pracownikom pobyt w ramach
delegacji oraz wynagrodzenie, dołożyła do kosztów wyżywienia. Caritas pokryła koszty związane z dojazdem i ubezpieczeniem oraz zakwaterowania i wyżywienia. Natomiast Heidelberg
udostępnił salę szkoleniową oraz zapewnił program szkolenia, instruktorów i zorganizował zwiedzanie drukarń we Francji. Uczestnicy stażu mieli również okazję zwiedzania i poznawania
kraju oraz doskonalenia języka. Koordynatorem projektu z ramienia Poligrafii była Joanna Bazak - pełnomocnik prezesa ds. ISO.
- Było to z pewnością wielkie wydarzenie w ich karierze. Ponadto dzięki szkoleniu uzyskali wiedzę i umiejętności. Zauważyliśmy również, że znacznie mocniej teraz
identyfikują się z firmą i widzą w niej możliwości dalszego rozwoju - mówi Joanna Bazak.
Po powrocie wszyscy złożyli egzamin i uzyskali certyfikaty umiejętności obsługi sprzętu drukarskiego typu Heidelberg. Koszty programu poniosły po części: Caritas, program Leonardo da Vinci
oraz Poligrafia i Heidelberg - jako organizacja przyjmująca.
Obecnie dwie osoby pracują w Kielcach, a pozostałe w Starachowicach, gdzie Poligrafia ma swoją filię. Stażyści są zgodni, że to była ogromna szansa dla nich i wiele
się nauczyli. Efekty szkolenia są już widoczne. Trójka pracowników wkrótce odbędzie szkolenie na asystenta maszynisty. A to - jak podkreśla Joanna Bazak - jest dla nich dużym awansem.
Przemysław Czerwonka, absolwent Politechniki Świętokrzyskiej, pracuje w Poligrafii od lipca ubiegłego roku. Teraz przygotowuje się na szkolenie na asystenta maszyny rolowej. - Na
stażu mogłem pogłębić i poszerzyć swoje wiadomości. Mieliśmy także okazję poznać ciekawe zakątki Francji i jej kulturę - mówi.
Niewiele firm decyduje się na takie staże dla pracowników. Powodem są wysokie koszty - ok. 4 tys. euro to koszt za jednego pracownika. Tu niezbędni są sponsorzy. Dlatego też, jak
podkreśla zastępca dyrektora kieleckiej Caritas, ks. Andrzej Drapała - jest to jeden z nielicznych projektów zrealizowanych przez polskie przedsiębiorstwa w ramach programu
Leonardo da Vinci. Tym bardziej należą się słowa podziękowania firmom, które wsparły ten projekt.
- Chętnych byłoby więcej, gdyby fundusze te można było wykorzystać tu, w Polsce, a nie tylko za granicą - twierdzi Helena Tarłowska-Bronkowska -
dyrektor ds. ekonomicznych. Jedno jest pewne - taki staż to szansa zarówno dla pracowników, którzy mają możliwość szybszego awansu, ale również dla firmy, która dzięki temu zatrudniać będzie specjalistów.
Zrealizowanie projektu było możliwe dzięki dużemu zaangażowaniu tak organizacyjnemu, jak i finansowemu każdej ze stron.
Kolejny pomysł, w ramach tego samego programu, zaadresowano do osób młodych niewidomych i niedowidzących, pozostających bez pracy. Caritas wystąpiła tu również jako promotor
i organizator. Partnerem wysyłającym została firma „Medison - Wojciech Maj”, reprezentowana przez Wojciecha Maja. Koszty transportu uczestników stażu do Niemiec pokrył Urząd
Miasta Kielce oraz Caritas, zaś pobyt tej grupy w całości Caritas - z funduszy Leonardo da Vinci. Staż zorganizowano w miejscowości Utzenfeld w Schwarcwaldzie
w Niemczech. Stażyści wyjechali 10 lutego br. W ośrodku przygotowanym do potrzeb osób niepełnosprawnych grupa wraz z opiekunem spędzi 8 tygodni.
Zajęcia zostały solidnie przygotowane i zaplanowane. Młodzi ludzie doskonalą język angielski na kursie prowadzonym przez szkołę językową School of Language. Ponadto zapoznają się z obsługą
komputera w zakresie pakietu MsOffice, z oprogramowaniem przygotowanym dla osób niedowidzących i niewidomych. Kwalifikacje te zdobędą dzięki możliwości korzystania ze sprzętu
zintegrowanego i przystosowanego dla osób z trwałym ubytkiem wzroku. Mają również okazję zdobyć tam umiejętności pozwalające na właściwe poruszanie się na trudnym rynku pracy. Młodzi
ludzie uczą się autoprezentacji, przygotowywania własnych aplikacji, podejmowania rozmów kwalifikacyjnych z pracodawcą, poznają sposoby kreacji swojego image. Opiekunem grupy jest Agnieszka
Janicka-Maj.
Schwarcwald to niemiecki land turystyczny. Wykorzystując ten aspekt, stażyści poznają również obsługę ruchu turystycznego. Gros osób z defektem wzroku pozostaje bez szans na zatrudnienie.
Czasem, kiedy pozwalają im na to fundusze, aby wybrnąć z ciężkiej sytuacji, zakładają własne małe firmy. Dlatego też na stażu przewidziane zostały także wykłady z zakresu własnej
działalności gospodarczej i małych firm. Taka wiedza przyda się z pewnością. Młodzi ludzie nie ukrywają, że wiążą jakieś nadzieje ze stażem.
Najmłodszy uczestnik wyjazdu - Piotr Franiak - ma 17 lat. To, co chciałby osiągnąć poprzez uczestnictwo w stażu, to głównie umiejętności językowe. W Polsce nie ma
zbyt wielkiej oferty w zakresie podręczników czy pomocy naukowych do nauki języków obcych, które byłyby przystosowane dla osób niewidzących czy niedowidzących. Szkoła School of Language zapewnia
wszystkim uczestnikom kurs właśnie z takimi pomocami. Izabella Jasica brała już wcześniej udział w innym projekcie Komputer dla Homera, realizowanym i finansowanym przez
PFRON. Obsługę komputera ma już opanowaną. W Schwarcwaldzie chce się nauczyć głównie języka angielskiego. Zdaje sobie sprawę, że bez znajomości angielskiego ciężko jest dziś o jakąkolwiek
posadę.
Przemysław Łysek posiada wprawdzie pewne doświadczenie - pracował już w branży informatycznej. Jednak niedawno stracił pracę. - Chciałbym, aby ten staż mi umożliwił zdobycie
większych umiejętności niezbędnych do poruszania się na rynku pracy - mówi.
Kasia Szczepanek ukończyła w 1999 r. historię w Akademii Świętokrzyskiej. Mimo tytułu magistra poszukuje pracy do dziś. Ze stażem wiąże duże szanse. Wojciech Maj, reprezentujący
firmę „Medison”, wierzy, że takie przedsięwzięcie może przynieść efekty. - Młodzi ludzie będą umieli lepiej szukać zatrudnienia i będą potrafili je utrzymać - twierdzi.
Czy to ostatni taki staż? - Ten staż jest dla nas pewnego rodzaju testem i od jego przebiegu i efektów uzależniamy dalsze nasze działania w tym kierunku. Nie
wykluczamy następnych takich projektów. Jednak do ich ewentualnej realizacji potrzebni będą, oczywiście, partnerzy - ci w kraju, jak i za granicą - mówi ks.
Andrzej Drapała.
Pomóż w rozwoju naszego portalu