Tradycyjne wielkopostne nabożeństwa, które wprowadzają nas w głębię męki Chrystusowej, odgrywają istotną rolę w procesie naszego wewnętrznego nawrócenia. Żal duszę ściska, serce
boleść czuje... Oby się serce we łzy rozpływało,/ że Cię, mój Jezu, sprośnie obrażało!/ Żal mi, ach, żal mi ciężkich moich złości/ dla Twej miłości - śpiewamy w Gorzkich Żalach
i to dobrze wyraża skutek rozważania męki Zbawiciela. Nie trzeba przekonywać, że autentyczny żal naszej duszy prowadzi zawsze do głębokiego nawrócenia i poprawy życia.
Jest jednak jeszcze inny, mniej przez nas uświadamiany, możliwy owoc rozważania męki Chrystusowej. Jest nim uzdrowienie wewnętrzne. Popełniony przez nas grzech powoduje zerwanie przyjaźni z Bogiem,
a więc zaciąga winę wobec Pana Boga i pozostawia po sobie bolesne skutki, jakimi obok kar doczesnych, są rany grzechowe. Grzech nie tylko rani grzesznika, ale także jego bliźnich,
a w istocie cały Kościół. Grzech zatem musi być zgładzony Bożym przebaczeniem, a rana zadana przez grzech objęta Bożym uzdrowieniem.
Rana, którą powoduje grzech, jest raną wewnętrzną, która przybiera postać zranienia w poczuciu naszej godności w związku z wyobrażeniem, jakie mamy o sobie,
czy też naszą relacją z innymi ludźmi. Osadzone w sferze wspomnień i nieuzdrowione, a często przez nas pielęgnowane zranienia z przeszłości wciąż
na nowo napełniają nas bólem. Czy tak musi być już zawsze, do końca naszego życia?
Chrystus, zraniony przez nasze grzechy, Ten, który dobrowolnie przyjął mękę krzyża, uczy nas, że rany mogą być uzdrowione, ponieważ droga krzyża prowadzi do chwały zmartwychwstania. Zauważmy, że Chrystus
po swym zmartwychwstaniu nadal nosi na sobie znamiona męki, które pokazuje niedowierzającemu Tomaszowi, ale są to już rany „uzdrowione”, z których płyną jedynie strumienie miłosierdzia,
miłości przebaczającej. Dlatego Chrystus nie czyni wyrzutów swoim uczniom, że Go opuścili, zawiedli, a przychodzi ze słowami - „Pokój wam!”.
Podobny cud może dokonać się i w naszym życiu, kiedy uwierzymy, że „w Jego ranach jest nasze zdrowie” (Iz 53, 5). Nie oznacza to, że historia naszego życia, nasza
przeszłość zmieni się na poziomie zaistniałych, często dla nas bolesnych wydarzeń. Możemy jednak dzięki łasce Bożej wspominać je i przeżywać zupełnie inaczej, bez bólu i w pokoju
serca. Taką odmianę nazywamy łaską uzdrowienia wewnętrznego, która jest doświadczeniem uzdrawiającej miłości Boga, kiedy to uświadamiamy sobie, że możemy być kochani (uzdrowienie wyobrażenia o sobie),
albo że potrafimy kochać i przebaczać drugiej osobie (uzdrowienie relacji z innymi), czy też jesteśmy w stanie z wdzięcznością przyjąć jakieś wydarzenie z przeszłości
(uzdrowienie wspomnień).
Sama tematyka poszczególny tajemnic bolesnych nabożeństwa Drogi Krzyżowej będzie nam podpowiadać, które z wydarzeń naszego życia należy wziąć pod uwagę. I tak np. I stacja
daje nam sposobność, by bolesne dla nas osądy, pomówienia, plotki, krzywdzące słowa oraz tych, którzy je wypowiedzieli, powierzać Chrystusowi osądzonemu. Kluczowa dla modlitwy o uzdrowienie
wewnętrzne jest XI stacja Drogi Krzyżowej, kiedy Chrystus zostaje przybity do krzyża, a tym samym zostają mu zadane największe rany. W tym momencie ogromnego bólu wypowiada On słowa
przebaczenia: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23, 34). Chrystusowe słowa modlitwy do Boga o przebaczenie oprawcom rzucają najwięcej światła na proces uzdrowienia
wewnętrznego.
Dlatego w okresie Wielkiego Postu podejmujmy często na różne sposoby rozważanie męki Pańskiej, które kruszy nasze serca i uczy nas, jak mamy przebaczać, a przez to
otwiera nas na uzdrawiającą miłość Chrystusa, w którego ranach jest nasze zdrowie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu