Reklama

Uczynki miłosierdzia względem ciała

W swoim czasie na łamach „Niedzieli Płockiej” wydrukowany został mój tekst traktujący o uczynkach miłosierdzia względem duszy. Dla naszej religijności niezwykle ważne są też uczynki miłosierdzia względem ciała, bo przecież nasze ciało kiedyś zmartwychwstanie i będzie podobne do uwielbionego ciała zmartwychwstałego Jezusa, naszego Pana i Zbawiciela.

Niedziela płocka 9/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

1. Łaknących nakarmić

Smutne jest to, że nie tylko w krajach Trzeciego Świata, ale i w wielu polskich domach panuje niedostatek, a czasami nawet głód. Zdarza się tu i ówdzie, że dzieci mdleją w szkołach, bo rodzice - jak informują dociekliwe media - nie byli w stanie dać im drugiego śniadania. To bolesny efekt bezrobocia, niskich płac i rent, dramatycznej sytuacji w polskim rolnictwie i wybitnie nieudolnych rządów naszych lewicowych polityków w ostatnich trzech latach. W licznych stołówkach prowadzonych w wielu polskich miastach przez diecezjalne Caritas i inne organizacje humanitarne tłok jest coraz większy. Przychodzą najubożsi, by w ludzkich warunkach zjeść choćby jeden ciepły, solidny posiłek. W to dzieło nakarmienia łaknących angażują się liczni kapłani, bracia zakonnicy, siostry zakonne, świeccy wolontariusze. W jakiś sposób pomaga także każdy z nas, chociażby poprzez drobną nawet ofiarę pieniężną, którą składamy na tacę w kościele na rzecz najbardziej potrzebujących, którymi opiekuje się kościelna organizacja charytatywna Caritas Polska. Jak możemy, troszczymy się, by głodnym dać niezbędny do życia pokarm. Chrystus apelował, byśmy dali im jeść. Dlatego dajemy. Czy jednak jesteśmy w stanie nakarmić wszystkich łaknących chleba naszego powszedniego?

2. Pragnących napoić

Reklama

Chyba każdy z nas odczuwał kiedyś pragnienie, by napić się choć trochę najzwyklejszej wody, nawet z kranu. Szczególnie tego doświadczamy, gdy doskwiera nam upał, gdy żar leje się z nieba. Bez napoju, podobnie jak bez pokarmu, człowiek nie może żyć, nie może normalnie funkcjonować. Nic więc dziwnego, że wielu jest pragnących. Gdy wydarzy się gdzieś na świecie jakaś katastrofa np. trzęsienie ziemi, wtedy różne organizacje humanitarne proszą najpierw o wodę i inne napoje. Na te apele odpowiadają nie tylko ludzie wierzący w Boga, ale i niewierzący, wszyscy ludzie dobrej woli. Ta nasza humanitarna pomoc, często z pobudek religijnych i moralnych ratuje zdrowie i ludzkie życie. Ale przecież wśród nas jest wiele osób, które pragną czegoś ważniejszego niż ziemskiego napoju. Oni pragną samego Boga. Bo przecież to tylko Stwórca nieba i ziemi potrafi w pełni, w stu procentach zaspokoić ludzkie pragnienia. Nawet woda ze studni Jakubowej podana przez samego Chrystusa Samarytance na dłużej nie wystarczy. Potrzeba nam bowiem wody żywej, o której mówił Pan Jezus.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

3. Nagich przyodziać

Różnie patrzy się dzisiaj na problem nagości. Niektórzy z nią się obnoszą. Bezwstydnie pokazują wszystko wszystkim. Widać taką postawę w wielu filmach i czasopismach. Ciało, zwłaszcza kobiety, mocno wykorzystywane jest w reklamach. Czy zatem Kościół katolicki negatywnie patrzy na ludzkie ciało? Czy mój Kościół, do którego przynależę jest pruderyjny? Absolutnie nie. Kościół pragnie otoczyć ludzkie ciało możliwie największym szacunkiem. Nie chce, by było ono profanowane. Naga, piękna kobieta i nagi, przystojny mężczyzna nie mogą być jednak jedynie przedmiotem grzesznego pożądania. Oni są stworzeni dla siebie do życia w sakramentalnym małżeństwie. Ale są też tacy nadzy, którzy z biedy nie mają odzienia. Ich trzeba przyodziać, zwłaszcza wtedy, kiedy jest zimno. Każdy z nas ma jakieś dobrze zachowane ubrania, których w zasadzie nie używa. Niech one nie leżą w naszych szafach. Niech nie niszczeją. Oddajmy je lepiej ubogim czy też organizacjom pomagającym najbardziej potrzebującym. Pan Jezus też mówił o dwóch sukniach: drugą oddaj biedniejszemu od siebie. Uczyń to jednak kulturalnie, by nie zbrukać godności ubogiego człowieka.

4. Podróżnych w dom przyjąć

Reklama

Współczesny człowiek bardzo lubi podróżować. Czyni to chętnie, bo jest ciekawy świata, bywa nieźle sytuowany pod względem materialnym, stać go na to. Latamy więc samolotami i helikopterami, jeździmy pociągami, autobusami i samochodami, pływamy promami, statkami i kajakami. Rzecz jasna, dzisiejsi podróżni są rozmaici. Warto byłoby dostrzec, że są wśród nich także pobożni pielgrzymi, ubodzy pątnicy zdążający pieszo do maryjnych sanktuariów w kraju i poza granicami. Są też autentycznie zagubieni podróżni. Trzeba im pomóc w sposób bardzo konkretny. Najpierw po ludzku i chrześcijańsku zaufać, a potem nakarmić, napoić, przenocować i wskazać dobrą drogę do celu. Rzeczą wspaniałomyślną, wielce szlachetną będzie przy tym nie wziąć od tych podróżnych zapłaty. Tu trzeba liczyć na Boże podziękowanie. „Bóg zapłać” - tak często wyśmiewane przez ignorantów - daleko więcej znaczy niż parę złotych przyjęte od człowieka potrzebującego pomocy.

5. Więźniów pocieszać

Bywa i tak, że człowiek popełnia przestępstwo i trafia do więzienia. Ciężko jest mu żyć bez wolności, choć niektórzy mówią, że więźniowie w Polsce mają dosłownie wszystko: jedzenie lepsze niż w wielu porządnych domach, darmowy opierunek, nie muszą ciężko pracować jak to było dawniej, uprawiają sporty, mają do dyspozycji telewizję kablową i rozmaite gazety, a na dodatek jeszcze intymne pokoje. To może i prawda, ale chyba nie do końca. Nic bowiem nie może zastąpić braku czy ograniczenia wolności, która jest wielkim darem Bożym dla człowieka. Nie traci na aktualności wezwanie Kościoła, by więźniów pocieszać. Pomagajmy im dobrze przeżyć czas utraconej - niestety, najczęściej z własnej winy - wolności. Przecież kiedyś, prędzej czy później, wyjdą z więzienia i będą żyli wśród nas, może nawet w naszym sąsiedztwie. Niech będą dobrymi ludźmi, którzy odpokutowali szczerze swoje przewinienia. Jeśli żałują za swoje złe czyny, Pan Bóg - jako miłosierny Ojciec - bez wątpienia im przebaczy. Ale czy my jesteśmy gotowi przebaczyć niegodziwości naszych bliźnich?

6. Chorych nawiedzać

Reklama

Choroba i cierpienie w mniejszym czy większym wymiarze są udziałem każdego człowieka. Niektórzy nawet przez swoją niepełnosprawność cierpią przez całe swoje doczesne życie. Rozejrzyjmy się dookoła i popatrzmy, iluż to naszych bliźnich przebywa obecnie w szpitalu czy hospicjum, iluż leży w domowych łożach boleści. Może i my kiedyś znajdziemy się w podobnej sytuacji. Będziemy wtedy potrzebowali - z racji tej czy innej choroby albo starczego niedołęstwa - pomocy pracowników służby zdrowia, rodziny i otoczenia. A czy dzisiaj, będąc zdrowymi i w pełni sił, dobrze traktujemy chorych, starych, zniedołężniałych? Może dokuczamy swemu ojcu, który - jak mówi Księga proroka Syracydesa - rozum stracił, albo matce cierpiącej na chorobę Alzheimera. Czy dbamy o ich potrzeby duchowe i religijne, chociażby przez Bożym Narodzeniem czy Wielkanocą? Oni często tak bardzo chcą się wyspowiadać, przyjąć Komunię św. i namaszczenie chorych. Marzą, by choć jednego dnia wziąć udział w rekolekcjach wielkopostnych i adwentowych. A może nie masz czasu i ochoty, by przywieźć chorych do kościoła albo kapłana do ich domu? Może nie ma to dla Ciebie żadnego znaczenia. Może nabrałeś przekonania, że zawsze będziesz młody, zdrowy, przystojny i bogaty? Jeśli tak jest, szybko idź jutro do szpitala, popatrz na chorych i umierających.

7. Umarłych grzebać

Przyjdzie nam kiedyś umrzeć, zejść z tego świata, bo nie mamy tu stałego zameldowania. To rzecz pewna, chyba nie ma pewniejszej. Ta konieczność śmierci zasmuca nas, ale nie paraliżuje. W ciągu ziemskiego życia przychodzi nam wielokrotnie spotykać się z fenomenem śmierci i organizować pogrzeby osób najbliższych. Ze smutkiem, z racji rozstania na jakiś czas, grzebiemy naszych zmarłych. Duszę powierzamy Bogu, a ciało oddajemy ziemi. To nasz obowiązek wynikający z szacunku dla ciała, które kiedyś dostąpi chwały zmartwychwstania. Czynimy to najczęściej w duchu chrześcijańskim z wielką wiarą w życie wieczne. Niestety, w to grzebanie umarłych wkrada się ostatnio coraz więcej pogaństwa. Denerwuje nas dłuższe kazanie pogrzebowe księdza, bo porusza nasze zatwardziałe serce. Zresztą za chwilę będzie stypa pogrzebowa w - nierzadko luksusowej - restauracji, a tam przecież dobre jedzenie, czasami nawet mocniejsze trunki. Liczy się dla nas jedynie „ładny pogrzeb”, piękny pomnik, kwiaty i znicze podczas uroczystości Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego. Jakże to przykre, ale wielu z nas nie pamięta później o swoich zmarłych. Nie ma Mszy św. w rocznicę śmierci czy z racji imienin bądź urodzin, nie ma wypominek, a na cmentarzu - nawet w te listopadowe dni - brak modlitwy. Trzeba bezwzględnie przywrócić chrześcijańską pamięć o naszych zmarłych. Przecież naszym drogim zmarłym zawdzięczamy życie, wykształcenie, wychowanie, a nierzadko pokaźny majątek. To mało? Jakaż więc jest nasza wdzięczność i pamięć? Przecież zmarłych mamy grzebać, a nie zagrzebać.

Niech te refleksje przypomną nam nieco zapomniane uczynki miłosierdzia względem ciała i przyczynią się do ich solidniejszego praktykowania w naszym codziennym, chrześcijańskim życiu.

2004-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Znamy datę konklawe!

2025-04-28 13:03

[ TEMATY ]

konklawe

śmierć Franciszka

Włodzimierz Rędzioch

Kardynałowie zebrani na 5. kongregacji generalnej zadecydowali, że konklawe rozpocznie się w środę, 7 maja.

W dzisiejszej kongregacji generalnej uczestniczyło ponad 180 kardynałów, w tym nieco ponad 100 elektorów. Wygłosili oni ok. 20 wystąpień, poświęconych sprawom Kościoła, relacjom ze światem, wyzwaniom i cechom, jakie powinny charakteryzować nowego papieża, by mógł im sprostać. Do komisji, obradującej w ramach kolegium partykularnego, wylosowano kardynałów: Reinharda Marxa , Luisa Antonia Taglego oraz Dominique’a Mambertiego.
CZYTAJ DALEJ

W piątek 2 maja w niektórych diecezjach dyspensa

[ TEMATY ]

post

Bożena Sztajner/Niedziela

Niektórzy polscy biskupi udzielili na terenie podległych im diecezji dyspensy od wstrzemięźliwości od spożywania pokarmów mięsnych w piątek 2 maja. Zdecydował tak m.in. Prymas Polski, kard. Kazimierz Nycz czy metropolici częstochowski i gdański uwzględniając racje duszpasterskie. Żołnierzom, funkcjonariuszom i pracownikom służb mundurowych dyspensy udzielił biskup polowy.

Prymas Polski abp Józef Kowalczyk udzielił wiernym archidiecezji gnieźnieńskiej oraz osobom przebywającym na jej terenie dyspensy od zachowania wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych w piątek, dnia 2 maja br. Podobnie uczynił metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz, który „mając na względzie, że piątek 2 maja przypada między dwoma dniami ustawowo wolnymi od pracy, co – jak stwierdził - sprzyja organizowaniu w tym czasie rodzinnych i towarzyskich spotkań oraz radosnemu przeżywaniu tych dni, po rozważeniu słusznych racji duszpasterskich, udzielił zgodnie z kan. 87 § 1 Kodeksu Prawa Kanonicznego, wszystkim osobom przebywającym w granicach archidiecezji warszawskiej, dyspensy od zachowania nakazanej w piątek wstrzemięźliwości od spożywania pokarmów mięsnych”. Osoby korzystające z dyspensy zobowiązał do modlitwy w intencjach Ojca Świętego. Racjami duszpasterskimi kierował się również metropolita częstochowski abp Wacław Depo, który udzielił dyspensy „wszystkim osobom przebywającym w granicach archidiecezji częstochowskiej” w piątek 2 maja. Zobowiązał te osoby do modlitwy w intencjach Ojca Świętego, jałmużny lub uczynków chrześcijańskiego miłosierdzia. „Biorąc pod uwagę typowo wypoczynkowy i turystyczny charakter drugiego dnia miesiąca maja (długi weekend), udzielam wszystkim wiernym na terenie archidiecezji gdańskiej dyspensy od obowiązku zachowania wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych” – napisał w specjalnym dekrecie również metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź. Dyspensy udzielił również administrator diecezji siedleckiej bp Piotr Sawczuk, który uwzględnił fakt, że „piątek 2 maja br. przypada między dwoma dniami ustawowo wolnymi od pracy, kiedy to w sposób szczególny dziękujemy Bogu za dar wolnej Ojczyzny, co sprzyja organizowaniu spotkań patriotycznych, rodzinnych i towarzyskich” Potrawy mięsne można będzie spożywać też na terenie diecezji bielsko-żywieckiej, gdzie dyspensy udzielił bp Roman Pindel. Ponadto z dyspensy od pokutnego charakteru piątku 2 maja będą mogli skorzystać wierni ordynariatu polowego. „Święto Flagi Narodowej obchodzone w naszej Ojczyźnie w dniu 2 maja, w przeddzień uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, przeżywane jest w sposób uroczysty, szczególnie w Wojsku Polskim. W związku z tym, że w bieżącym roku dzień ten przypada w piątek, zgodnie z kanonem 87 Kodeksu Prawa Kanonicznego oraz art. II § 1 Konstytucji Apostolskiej Spirituali Militum Curae, niniejszym udzielam dyspensy wszystkim wiernym Ordynariatu Polowego od przestrzegania pokutnego charakteru tego dnia, zwalniając z obowiązku zachowania wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych” – napisał w wydanym dziś dekrecie bp Józef Guzdek. W Kościele katolickim w Polsce, wstrzemięźliwość od spożywania mięsa lub innych pokarmów należy zachowywać we wszystkie piątki w roku Dyspensa jest zawsze jednorazowym zwolnieniem z przestrzegania konkretnego przykazania kościelnego, natomiast od przykazań Bożych nikt nie może dyspensować. Dyspensa może być udzielona tylko w pewnych okolicznościach i dla konkretnej osoby lub konkretnej grupy osób. Najczęściej dotyczy ona zwolnienia z obowiązku powstrzymania się od spożywania potraw mięsnych i od zabawy w piątki. Biskup udziela też różnego rodzaju dyspens związanych z zawieraniem małżeństw. W większości wypadków biskupi udzielili swoim diecezjanom dyspens na podstawie kanonu 87 § 1 Kodeksu Prawa Kanonicznego (KPK), który głosi: „Biskup diecezjalny może dyspensować wiernych - ilekroć uzna to za pożyteczne dla ich duchowego dobra - od ustaw dyscyplinarnych, tak powszechnych, jak i partykularnych, wydanych przez najwyższą władzę kościelną dla jego terytorium lub dla jego podwładnych, jednak nie od ustaw procesowych lub karnych ani od których dyspensa jest specjalnie zarezerwowana Stolicy Apostolskiej lub innej władzy”.
CZYTAJ DALEJ

Ogień Miłosierdzia na wrocławskim Rynku

2025-04-29 20:23

Magdalena Lewandowska

Podczas ewangelizacji na Rynku ludzie wspólnie się modlili i uwielbiali Boga.

Podczas ewangelizacji na Rynku ludzie wspólnie się modlili i uwielbiali Boga.

W Niedzielę Miłosierdzia na Wrocławskim Rynku odbył się koncert ewangelizacyjno-uwielbieniowy "Ogień Miłosierdzia".

Koronkę do Miłosierdzia Bożego, modlitwę i uwielbienie poprowadził m.in. karmelita o. Krzysztof Piskorz z Ruchem Światło-Życie i ks. Wojciech Bujak ze Wspólnotą Miłość Pańska z Oleśnicy. Już po raz trzeci koło wrocławskiego ratusza głoszono orędzie Bożego Miłosierdzia. – Miłosierdzie Boże chce się rozlewać na wszystkich ludzi, także tych daleko od Kościoła, stąd taka forma ewangelizacji połączona z modlitwą i uwielbieniem – tłumaczy o. Krzysztof Piskorz, przeor wrocławskiego klasztoru karmelitów i kustosz sanktuarium Matki Bożej Miłosierdzia. – Chcemy na Rynku, w sercu Wrocławia, uczcić tajemnice najważniejszą, tajemnicę zmartwychwstania. Chcemy głosić Boże Miłosierdzie, bo do tego posyła nas Chrystus. Nie możemy zamykać się tylko w kościele, bo tak nie staniemy się apostołami. Warto tworzyć Kościół posłany, Kościół misyjny – dodaje karmelita.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję