Pierwsze historyczne wzmianki na temat Polski
W Roczniku kapitulnym krakowskim (dawnym), prowadzonym przy katedrze wawelskiej już od XI wieku, znajdujemy dwa niezwykle cenne zapisy, odnoszące się do samych początków państwa polskiego. Pierwszy z nich brzmi: DCCCCLXV [Nongenti sexaginta quinque] Dobrouka ad Meskonem venit – „965 Dąbrówka przybyła do Mieszka”. Natomiast drugi odnosi się do wydarzenia, jakie miało miejsce rok później: DCCCCLVI [Nongenti sexaginta sex] Mesco dux Polonie baptizatur – „966 Mieszko książę Polski przyjmuje chrzest”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
W naszej polskiej historii znamy tylko jedną datę, która odnosi się do wydarzenia, jakie miało miejsce jeszcze wcześniej, to znaczy przed 966 rokiem. Chodzi mianowicie o rok 963, w którym książę Mieszko I dwukrotnie poniósł klęskę w bitwach z Wichmanem, saskim hrabią i banitą, stojącym na czele pogańskich Wieletów. W jednej z nich poległ nieznany z imienia brat Mieszka. Dodać należy, że cztery lata później, w roku 967, już jako chrześcijański władca Mieszko I pokonał Wichmana. Jak podaje kronikarz Widukind z Korbei, śmiertelnie ranny Wichman oddał swój miecz księciu Polan, a ten, jako amicus imperatori – „przyjaciel cesarza”, przesłał go Ottonowi I Wielkiemu, który wtedy przebywał w Rzymie. W dowód wdzięczności rok później Mieszko I uzyskał dla swego państwa biskupstwo. To niezmiernie znaczące wydarzenie odnotował w swej kronice Thietmar, pisząc, że w 968 roku Polonia coepit habere episcopum¬ – „Polska zaczęła posiadać biskupa”. Ten pierwszy biskup nosił imię Jordan, a jego siedzibą stał się Poznań. Ustanowienie w państwie Polan biskupstwa, które bezpośrednio podlegało Rzymowi, podkreślało jego prestiż i niezależność w odniesieniu zarówno do Niemiec, jak i Czech. Wystarczy wspomnieć, że arcybiskupstwo w Magdeburgu zostało powołane do istnienia również w 968 roku, ale kilka miesięcy później niż biskupstwo w Poznaniu, natomiast w Pradze czeskiej dopiero w 973 roku, co oznacza, że Praga czekała na nie prawie sto lat, od roku 875, kiedy to Bożywoj przyjął chrzest z rąk św. Metodego.
Reklama
Jak więc łatwo zauważyć, pisane dzieje Polski zaczynają się od lat: 963, 965, 966, 968. Równocześnie te lata związane są z jej Chrztem i początkami dziejów chrześcijaństwa na jej ziemiach: lata 963 i 965 prowadziły do przyjęcia chrztu przez księcia Mieszka I, rok 966 jest czasem tego wydarzenia, natomiast rok 968 przyniósł pierwszą jego doniosłą dla Polski konsekwencję. Natomiast o tym, co było przedtem, wiemy jedynie na podstawie wykopalisk archeologicznych, których znaczenie wzrosło zwłaszcza w ostatnich latach, kiedy zaczęto stosować badania dendrochronologiczne. Pozwoliły one na bardzo dokładne datowanie drewnianego budulca, z którego na ziemiach Polan wznoszono liczne grody obronne, a pośród nich jeszcze dzisiaj budzące podziw swoim ogromem w: Poznaniu, Gnieźnie, Gieczu, Grzybowie i na Ostrowie Lednickim. Stąd wiemy, że te grody powstały w stosunkowo krótkim czasie, bo w latach 920-940, że były one niezwykłym jak na owe czasy przedsięwzięciem inżynierskim, że świadczą one o wielkiej sile i wspaniałej organizacji ówczesnego państwa Polan, że wskazują na jego szybkie wewnętrzne przebudowywanie, polegające na wychodzeniu ze struktur rodowo-plemiennych i na przechodzeniu w organizację o charakterze państwowym. Poza tym jednak o Polsce i jej początkach odnoszących się do czasów przedchrześcijańskich nie wiemy dosłownie nic. Nie wiemy nic, zwłaszcza gdy chodzi o religijne wierzenia pogańskie żyjących jeszcze przed 966 rokiem Polan. Jak pisze prof. Andrzej Nowak, jeden z najwybitniejszych współczesnych historyków polskich, szybki wybór drogi Polski ku Rzymowi sprawił, że „nie ma Polski przedchrześcijańskiej”.
Czas zawarty między powstaniem państwa ok. 940 roku, a przyjęciem przez niego chrześcijaństwa w 966 roku był czasem zaledwie jednego pokolenia. „Zabrakło [więc] czasu nie tylko na utrwalenie, ale nawet na wykorzenienie jakiejś pogańskiej tożsamości polskiej. Wiemy, że były silne pogańskie centra kultu: na Łysej Górze, na górze Ślęzy, kilka na Pomorzu, także Gniezno pełniło taką funkcję na kilka dekad wcześniej, jeszcze zanim zbudowano w nim piastowski gród. Ale tylko raczej przez analogie z relacjami na temat połabskich i ruskich tradycji pogańskiej Słowiańszczyzny możemy konstruować nasze wyobrażenia na temat kształtów i znaczeń owych kultów”. Jak nieco wcześniej zauważa w swym dziele prof. Nowak, „podkreślić warto raz jeszcze, jak nagle się pojawia i odnajduje od razu w geopolitycznym i symbolicznym pejzażu swojej epoki państwo Mieszka. Wyskakuje na scenę historii jak Atena z głowy Zeusa – od razu w pełnej zbroi. Żadnego nie mamy w historii pisanej przedstawienia czasu dochodzenia do tego przełomowego momentu. Energia, z jaką Polska (…) wkracza do historii, jest zdumiewająca. (…) Stąd to wrażenie wybuchu, historycznego big-bandu na ziemiach między Odrą i Wisłą”.
Reklama
Poza rokiem 966, w którym Mieszko I przyjął chrzest, nie wiemy nic pewnego ani co do dokładnej daty tego wydarzenia, ani co do jego miejsca, ani co do szafarza tego sakramentu. Powszechnie przyjmuje się jednak, że była to Wielka Sobota, która wtedy przypadała w dniu 14 kwietnia. Równie powszechnie odrzuca się teorie, według których Mieszko miał przyjąć chrzest poza swoim państwem, na przykład w Pradze lub Ratyzbonie. Większość współczesnych historyków, w tym profesor Ożóg, opowiada się raczej za Poznaniem, nie wykluczając jednak ani Gniezna, ani, tym bardziej Ostrowa Lednickiego. Wielu z nich sądzi również, że chrztu udzielił Mieszkowi kapłan o imieniu Jordan, który jako kapelan Dobrawy przybył z nią z Czech do Polski i który dwa lata później został pierwszym biskupem z siedzibą w Poznaniu, zaczynając w ten sposób historię polskiej hierarchii.
Decyzja Mieszka I
Według powszechnej opinii historyków, ulegających dziewiętnastowiecznemu paradygmatowi scjentystycznemu, decyzja księcia Polan Mieszka o przyjęciu chrztu wynikała z jego rachub czysto politycznej natury. W świetle ich opracowań Mieszko I wyłania się jako niezwykle przenikliwy polityk, prawdziwy mąż stanu, niemalże wizjoner dziejowy. Zapewne kimś takim w jakiejś mierze on był. Bez jego w pełni wolnej i suwerennej decyzji o otwarciu się na chrześcijaństwo nie byłoby Polski. A była to wtedy decyzja najlepsza z możliwych. Po dwóch klęskach w bitwach z Wichmanem, zagrożony kolejnymi atakami ze strony pogańskich Wieletów i Wolinian, które mogłyby doprowadzić do upadku jego państwa, Mieszko I nie wybrał sojuszu z również pogańską jeszcze wtedy Rusią czy pogańskimi Węgrami, ani też z chrześcijańskim Cesarstwem Niemieckim Ottona I, lecz z chrześcijańskim władcą Czech, Bolesławem I Srogim, biorąc w 965 roku za żonę jego córkę Dobrawę. Gdyby nie Mieszkowa opcja na rzecz chrześcijaństwa nie wiadomo nawet, czy lud zamieszkujący Mieszkowe państwo w ogóle by przetrwał. Z ogromnym prawdopodobieństwem trzeba by nawet stwierdzić: zostałby skazany na zagładę. Wystarczy spojrzeć na smutny los pogańskich Słowian połabskich, którzy ostatecznie w XII wieku niemal zupełnie zniknęli z areny dziejów pod wpływem niemieckiego Drang nach Osten – „parcia na wschód”. Zostały jedynie po nich takie nazwy, jak Berlin czy Sprewa. Gdyby natomiast Mieszko I nie wybrał „ścieżki czeskiej”, prowadzącej go do chrześcijaństwa, a opowiedział się za „ścieżką niemiecką”, stałby się zapewne lennikiem Cesarstwa, a realna niepodległość jego państwa znajdowałaby się pod wielkim znakiem zapytania.