Ks. Jan Drob żegna się z Fundacją Nowego Tysiąclecia
Dzisiaj chcemy Bogu dziękować za zbawienny zamysł o utworzeniu Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia, za ludzi, którzy byli u jej początków i za kilkanaście lat ich ofiarnego zaangażowania - powiedział bp Artur Miziński, przewodnicząc 17 października Mszy św. będącej podziękowaniem za posługę ks. Jana Droba jako prezesa Fundacji i Andrzeja Cehaka, członka jej zarządu.
Bp Miziński podkreślił w homilii, że "naszą odpowiedzią na dar łaski ma być nasze życie i uczynki, a na nieskończoną miłość Bożą powinniśmy odpowiadać miłosierdziem wobec innych". Zaznaczył, że "Fundacja Dzieło Nowego Tysiąclecia jest taką odpowiedzią. Jest też owocem pielgrzymki Jana Pawła II do Polski w 1999 r.".
Sekretarz generalny Episkopatu przypomniał, że Fundacja Dzieło Nowego Tysiąclecia została ustanowiona po wizycie Jana Pawła II w Polsce w 1999 r. "jako odpowiedź na papieskie nauczanie i jako żywy pomnik Papieża". Dzięki niej - podkreślił - miłość Boga może docierać do jak najszerszych kręgów młodych uzdolnionych osób z różnych środowisk, które dzięki pomocy Fundacji mogą wzbogacać swoje zdolności i przygotowywać się do dojrzałego życia".
Podkreślił następnie, że ks. Jan Drob jest jednym ze współzałożycieli Fundacji, członkiem jej zarządu od samego początku, a później prezesem. Przypomniał jego aktywność w budowaniu Fundacji, co "umożliwiła jego niezwykła energia i liczne kontakty zarówno w środowiskach rządowych, instytucji publicznych, jak i środowisku biznesu". Podziękował też mu za troskę o dobrą, chrześcijańską i zawodową formację młodych ludzi pozostających w kręgu oddziaływania Fundacji.
Reklama
"Dzisiaj chcemy Bogu dziękować za tę zbawienną myśl i zamysł o utworzeniu tej Fundacji, jak i za ludzi, którzy byli u jej początków i za kilkanaście lat ofiarnego zaangażowania" - zakończył biskup.
Ks. Jan Drob gorąco podziękował Konferencji Episkopatu i wszystkim pracownikom Sekretariatu Episkopatu oraz KAI za pomoc, jakiej na co dzień udzielali jemu osobiście i Fundacji. Stypendystów i absolwentów Fundacji zapewnił, że "stara się na nich patrzeć przez serce św. Jana Pawła II", bo - podkreślił - jesteście jego dziećmi. Życzył, aby Fundacja nadał rozwijała się dla dobra Kościoła i ojczyzny jako żywy pomnik św. Jana Pawła II. Zapewnił, że sam Jan Paweł II się tym pomnikiem "naprawdę bardzo, bardzo cieszy".
Na zakończenie uroczystości odczytany został list do ks. Jana Droba od Konferencji Episkopatu Polski, podpisany przez jej przewodniczącego abp. Stanisława Gądeckiego oraz sekretarza generalnego bp. Artura Mizińskiego.
"Z wdzięcznością wspominamy posługę ks. prałata Jana Droba jako Ekonoma KEP w l. 1998-2008, za zaangażowanie w przygotowanie pielgrzymki Jana Pawła II do Polski w 1999 r. oraz Benedykta XVI w 2016 r., a szczególne podziękowanie kierujemy za pracę włożoną w tworzenie i prowadzenie Fundacji Dzieło Nowego Tysiącleci" - napisali hierarchowie.
"Pan Bóg obdarował Ks. Prałata licznymi darami: dobroć serca, kreatywność. łatwość nawiązywania kontaktu, przedsiębiorczość oraz poczucie odpowiedzialności za życie i przyszłość młodych ludzi" - dodali.
Reklama
Fundacja „Dzieło Nowego Tysiąclecia” została powołana przez Konferencję Episkopatu Polski w 2000 r. jako wyraz wdzięczności dla Ojca Świętego Jana Pawła II za Jego niestrudzoną posługę duchową na rzecz Kościoła i Ojczyzny. Idea utworzenia Fundacji jako organizacji, której działalność ma upamiętniać Pontyfikat Jana Pawła II przez promowanie nauczania Papieża i wspieranie określonych przedsięwzięć społecznych, głównie w dziedzinie edukacji i kultury, narodziła się po pielgrzymce Ojca Świętego do Polski w 1999 r.
Organizacją kierują: Rada składająca się z dziesięciu osób raz Zarząd liczący czterech członków. Na czele Rady stoi kard. Kazimierz Nycz, a przewodniczącym Zarządu jest od 5 października br. ks. Dariusz Kowalczyk. Zastąpił on na tym stanowisku ks. Jana Droba. Siedziba Fundacji znajduje się w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie. Nadzór państwowy nad działalnością Fundacji sprawuje minister właściwy do spraw oświaty oraz szkolnictwa wyższego oraz – niezależnie od nadzoru państwowego – Konferencja Episkopatu Polski jako Fundator.
Fundacja działa na podstawie Ustawy z dnia 6 kwietnia 1984 r. o fundacjach, Ustawy z dnia 17 maja 1989 r. o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej oraz postanowień statutu, a także jako osoba prawna posiadająca status organizacji pożytku publicznego, na mocy Ustawy z dnia 24 kwietnia 2003 r. o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie.
W ciągu szesnastu lat swojej działalności Fundacja objęła opieką kilka tysięcy młodych ludzi z całej Polski, zgodnie z wezwaniem Ojca Świętego do „nowej wyobraźni miłosierdzia”. 2300 stypendystów niemalże z każdego zakątka Polski tworzy niezwykły pomnik, budowany przez Polaków wdzięcznych św. Janowi Pawłowi II.
Stypendia przyznawane są zdolnej młodzieży pochodzącej z niezamożnych rodzin z małych miast i terenów wiejskich w oparciu o zatwierdzony przez Zarząd Fundacji regulamin.
Upamiętnienie pontyfikatu Papieża Polaka dokonuje się także poprzez organizowanie corocznego Dnia Papieskiego. Osoby i instytucje, które w sposób szczególny przyczyniają się do promocji nauczania św. Jana Pawła II lub poprzez swoje działania realizują wezwanie Papieża Polaka do obrony godności człowieka, mają szansę zdobyć wówczas podczas gali na Zamku Królewskim w Warszawie najważniejszą nagrodę Kościoła katolickiego w Polsce – Nagrodę TOTUS. Fundacja „Dzieło Nowego Tysiąclecia” przyznaje nagrody od 2000 r.
„Szlachetne grono miast papieskich kontynuuje dzieło Papieża Polaka” – powiedział kard. Kazimierz Nycz. Metropolita warszawski i przewodniczący Rady Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia” uczestniczył w spotkaniu opłatkowym prezydentów, burmistrzów, wójtów „miast i miejscowości papieskich” organizowanym przez Fundację „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. Wydarzenie poprowadził ks. dr Łukasz Nycz, wicedyrektor Biura FDNT ds. formacji stypendystów.
„Szlachetne grono miast papieskich kontynuuje dzieło Papieża Polaka poprzez organizowanie rozmaitych uroczystości, przede wszystkim Dnia Papieskiego, ale także troszczą się konkretnie o Fundację "Dzieło Nowego Tysiąclecia", o jej stypendystów przyjmujących tych młodych ludzi w swoich miastach i miejscowościach” – powiedział, witając uczestników odbywającego się on-line spotkania opłatkowego. „Im dalej od odejścia Jana Pawła II do Domu Ojca, tym ta pamięć o Nim staje się bardziej ulotna - następnym pokoleniom, trzeba wiec o papieżu przypominać – zwrócił uwagę kardynał.
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona
na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii
pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju.
Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół
i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie
widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów.
Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności
obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość
dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć,
energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa
europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe.
Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości
ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących.
Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła
swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście,
Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził
życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni
byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja
rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy
życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji
Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina,
umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie
lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała,
że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem
a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności
i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii
i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była
wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie,
gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze
większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna
osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie
- Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy
wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc,
czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi
jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby "
wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą
ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława
Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety,
chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach
powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się
do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do
księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier
i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby
zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie
chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej
robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl
o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza
XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną
i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami
pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj,
przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie
czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje
mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy
Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na
twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze
30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób
życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc
odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie
zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy
są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić
z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością
i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne.
Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców
katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało
być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna
pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański,
dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy
się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział
apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił
do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI
starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy
zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która
trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna
umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego
Mistrza.
Szef MS, prokurator generalny Adam Bodnar oświadczył we wtorek wieczorem w Katowicach, że osobą, która została zatrzymana w sprawie zabójstwa lekarza Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, okazał się funkcjonariusz Służby Więziennej.
We wtorek zamordowany został lekarz ortopeda krakowskiego Szpitala Uniwersyteckiego Tomasz Solecki. Do gabinetu, w którym badał pacjentkę, wtargnął 35-letni mężczyzna i zaatakował medyka nożem. Lekarz mimo wysiłków personelu medycznego zmarł. W sprawie zabójstwa śledztwo wszczęła Prokuratura Rejonowa Kraków Podgórze.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.