W historii nauk medycznych w Polsce takich trudności debata naukowa jeszcze nie miała. Mimo tego konferencja o "prawach pacjenta poczętego" odbyła się w instytucji należącej do Kościoła.
Lewicowe organizacje zastraszyły Uniwersytet Medyczny, a później Polską Akademię Nauk. Obydwie instytucje odwołały swą wcześniejszą zgodę na organizację konferencji naukowej. Co ciekawe, instytut PAN odmówił organizatorom nawet wynajęcia sali na warunkach komercyjnych. W efekcie konferencja musiała schronić się pod parasolem Kościoła, do sali konferencyjnej Akademika Praskiego, który należy do diecezji warszawsko-praskiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Generalnie najlepiej byłoby, gdyby naukowcy dyskutowali na uczelniach, czyli w naturalnym środowisku akademickim. Ale jeżeli pojawiają się tego typu niezrozumiałe trudności, to zawsze służymy pomocą - mówi Mateusz Dzieduszycki, rzecznik prasowy diecezji. - Cieszymy sie, że mogliśmy pomóc w organizacji konferencji naukowej, której tematem jest prawno-medyczna refleksja nad sytuacją dzieci przed narodzeniem.
Reklama
Tego typu sytuacja, gdy odmawia się profesorom, zorganizowania naukowej konferencji nt. życia we wczesnej fazie rozwoju najprawdopodobniej jest pierwszą w historii III RP. - Prawda musi być poszukiwana w sposób rzetelny, w oderwaniu od tymczasowych debat. Wolność prowadzenia badań naukowych, wolność ogłaszania ich wyników, wolność nauczania są fundamentalnymi prawami zawartymi w konstytucji i nie wynikają z zasad wtórnych ale podstawowych – powiedział mec. Jerzy Kwaśniewski, prezes Instytutu na rzecz kultury prawnej Ordo Iuris, który był współorganizatorem konferencji.
Konferencja nie powinna budzić jakichkolwiek kontrowersji z punktu widzenia medycznego czy prawnego. Wzięło w niej udział wielu wybitnych profesorów prawa oraz nauk medycznych. - To pierwszy przypadek w historii, kiedy zabrania się naukowej debaty na temat życia prenatalnego - mówi "Niedzieli" prof. Andrzej Kochański, wybitny genetyk z Instytutu Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej Polskiej Akademii Nauk. - Ta konferencja napotkała tyle trudności, że jeszcze dziś o 2 w nocy sprawdzałem, czy na pewno się odbędzie. Jest mi bardzo przykro, że moi koledzy z WUM i PAN odmówili nam prawa głosu. To przecież jest ograniczanie podstawowych praw autonomii i wolności nauki.
Profesor Kochański podczas swojego referatu zwrócił uwagę na genetyczne zaburzenia w pierwszym etapie życia człowieka. - Zapłodnienie in vitro powoduje nowe zestawy wad genetycznych - wskazał profesor. Zwrócił też uwagę, że cała wiedza o chorobach genetycznych wykrywanych w pierwszej fazie życia wykorzystuje się do eugeniki, a nie do terapii. - Pomimo burzliwego rozwoju nowoczesnych technologii molekularnych poradnictwo genetyczne stosowane w diagnostyce prenatalnej staje się coraz trudniejsze. Niestety praktycznie cały rozwój europejskiej medycyny idzie w kierunku eugeniki - mówił Kochański.
Reklama
Podczas konferencji swoją wiedzą i doświadczeniem dzielili się przedstawiciele środowiska akademickiego oraz praktycy. Wśród nich byli lekarze, położne, prawnicy oraz etycy. Wśród tematów wystąpień znalazły się m.in.: "Kiedy dziecko poczęte potrzebuje adwokata"; "Śmierć pacjenta przed narodzeniem, perspektywa położnej" oraz "Oczekiwania rodziny spodziewającej się dziecka: sytuacje szczególne i trudne".
Współtwórca poporodowej szkoły matek i ojców "Razem Łatwiej" podzielił się swoim wieloletnim doświadczeniem w pracy z personelem medycznym oraz z rodzinami, które wychowują chore dzieci. Odniósł sie on do gorącej dyskusji w debacie publicznej o aborcji. - Dlaczego wszyscy roztrząsają i zastanawiają się nad problemem zabójstwa? - pytał retorycznie Tomasz Grzegorzewski. - Pamiętam, jak mój syn miał rok czasu i ciężko zachorował. Ciągle płakał i stwarzał wiele trudności. Wówczas też mogłem dokonać "aborcji". Co za różnica, czy kogoś się zabija w pierwszych tygodniach, czy latach życia? - dodał Grzegorzewski.
Ostatni panel naukowy poświęcony został aspektom prawnym życia poczętego. Artykuł 30. Konstytucji RP nie pozostawia wątpliwości w tym względzie, wskazując że prawa mają swoje źródło w przyrodzonej godności człowieka. Przyrodzonej, czyli nie nabytej na którymś z etapów rozwoju, ale przynależnej człowiekowi ze względu na to, że nim jest. Pomimo jasnej dyspozycji konstytucyjnej, pacjentom-dzieciom przed urodzeniem niekiedy odmawia się ich praw. Kolejnym przykładem może być ustawa o Rzeczniku Praw Dziecka, która wyraźnie wskazuje, że dzieckiem jest się od momentu poczęcia. Niestety dzieci nienarodzone są dyskryminowane nawet przez Rzecznika Praw Pacjenta. - Dzieci nienarodzone są pacjentami i powinny im przysługiwać takie same prawa, jak tym, które już się urodziły - uważa mec. Jerzy Kwaśniewski.