O powstającym w Legnicy pomniku, upamiętniającym Rok Jubileuszowy i 760. rocznicę Bitwy pod Legnicą, pisaliśmy już ostatnio na łamach naszego pisma. Okazuje się, że temat ten stał się także popularny w miejscowej prasie świeckiej. W związku z poruszanymi w niej sprawami, przesłane zostały do naszej redakcji listy czytelników, które publikujemy, a które przedstawiają ich opinie na poruszane tematy.
"Gallo crocitanti"
W ostatnim czasie prasa legnicka poświęca sporo miejsca pomnikowi,
który ma stanąć na placu Orląt Lwowskich w Legnicy. Dziennikarze
prześcigają się w potępianiu pomysłu.
Jestem legniczanką od 1957 r. Całe swoje osobiste i zawodowe
życie związałam z Legnicą. Aby przedstawić się dokładniej - urodziłam
się we Lwowie i cmentarz Orląt jest mi bardzo bliski.
Od czasu umiejscowienia Kurii Biskupiej naprzeciw wspomnianego
placu uważałam i uważam nadal, że nikt tak dobrze jak legnicki Kościół
nie zagospodaruje tego miejsca. I stało się - będzie tam obelisk
kommemoratywny, przypominający wszem i każdemu z osobna trzy wielkie
i znaczące w naszej historii wydarzenia: 2000 lat chrześcijaństwa,
760. rocznicę bitwy z Tatarami pod Legnicą i 4. rocznicę pobytu w
naszym mieście pielgrzyma wszech czasów - wspaniałego Polaka - Ojca
Świętego - Jana Pawła II.
Zdawać by się mogło, że tylko się cieszyć z inicjatywy
hierarchów kościelnych młodej diecezji legnickiej, powołanej przez
Ojca Świętego do życia 25 marca 1992 r.
Nic podobnego, to co czytam w prasie legnickiej (a czytam
uważnie) zdaje się świadczyć, że nikt z legniczan tego pomnika nie
chce.
Dziennikarka Gazety Wrocławskiej (GWr) w artykule Głowy
w piasek ubolewa, że nie odbyła się dyskusja na temat projektu pomnika.
Donosi natomiast o niezadowoleniu założycieli Komitetu Protestacyjnego
Dzielnicy Tarninów, którzy "anonimowo (sic! LJ) przekazali list otwarty
do ks. infułata", w którym jest wiele słów i wykrzykników: "nieszczęsny
plac", "zawisło nad nim kolejne niebezpieczeństwo", "by zagarnąć
plac posłużono się podstępem, tj. wzniesieniem na nim niespotykanego
monumentu", "nie pozwólcie zniszczyć tak pięknego placu, miejsca
zabaw dzieci i młodzieży" i komentarz autorki - "zdają się krzyczeć
autorzy listu".
Jestem mieszkanką Tarninowa i z jakimś anonimowym komitetem
nie chcę mieć nic wspólnego i dziwię się, że redaktorka Gazety Wrocławskiej
zajmuje się anonimowymi donosami. W innym miejscu podpiera się opinią
posłanki SLD - B. Kowalskiej, która powiada, że "Kościół ma tak duży
autorytet, że nie potrzebuje takich wielkich pomników". Zgadzam się
z panią poseł, co do autorytetu Kościoła. Jest on rzeczywiście wielki,
ale pomnik stawiany jest nie Kościołowi, lecz dla upamiętnienia,
świetnych, wielkich, historycznych wydarzeń. A tak na marginesie
- pani poseł - pracowała pani w szkole im. Henryka II Pobożnego i
jako nauczyciel miała pani obowiązek przybliżania swoim wychowankom
patrona szkoły. Opcja, z której się pani wywodzi, tłumaczyła Polakom
przez wiele lat cud powrotu piastowskiej Legnicy do macierzy. Co
zrobiliście przez te lata dla przypomnienia historii tej ziemi? Zamek
Piastowski, Mauzoleum Piastów, ulica Piastowska - to pozostałości
po niemieckich gospodarzach. A dzisiaj, kiedy mamy dobrą okazję do
przypomnienia piastowskich korzeni Legnicy, czcząc jej syna - Piasta
- i jego matkę św. Jadwigę, podburzacie opinię społeczną przeciw
pomysłowi. A może czekacie aż nasi sąsiedzi np. z Goaerlitz uczczą
ich pamięć - jako w końcu Europejczyków?
Wracając do red. M. Mokrzanowskiej z Gazety Wrocławskiej.
Już lektura samych tytułów jej wystąpień jest symptomatyczna, aby
wspomnieć tylko co złośliwsze: "Dwóch ojców", "Głowy w piasek", "
Honorowy obywatel Legnicy krytykuje projekt iglicy", "Szpikulec do
nieba". Aż bije w oczy bogactwo określeń, jakimi darzy się powstający
pomnik, a to "szpikulec", a to "iglica", a to "kolumna". Odsyłam
naszych wykształconych dziennikarzy do artykułu ks. Piotra Nowosielskiego (
Niedziela z 27 kwietnia 2001 r.) i proponuję, aby odtąd nazywali
rzecz po imieniu: pomnik kommemoratywny (commemoro - łac. przypominać
coś komuś, sobie). Właśnie budowany obelisk - forma przyjęta ze starożytnego
Egiptu ma ukazać łączność piastowskiej ziemi legnickiej ze stolicą
Piotrową - Rzymem, gdzie na Placu św. Piotra od 1586 r. stoi usakralniony,
32-metrowy. obelisk z Heliopolis sprowadzony do Rzymu przez cesarza
Kaligulę w 37 roku. Rzym jest miejscem męczeńskiej śmierci św. Apostołów
Piotra i Pawła - głównych patronów legnickiej katedry i całej diecezji.
Z Rzymu przybył do Legnicy w 1997 r. następca Piotrowy - Ojciec Święty
- Jan Paweł II. Budowany obelisk ma więc także przypominać ten fakt,
jak również śmierć Piasta pretendenta do tronu w Krakowie - księcia
Henryka II, zwanego przez potomnych Pobożnym, obrońcy Śląska, ale
i wiary chrześcijańskiej, który poległ w bitwie z najeźdźcami ze
Wschodu - 760 lat temu na Legnickim Polu. (Nie ma tu miejsca, ani
potrzeby, aby pisać o zasługach chrześcijaństwa dla formującej się
Europy, a co za tym idzie o znaczeniu bitwy z Tatarami w 1241 r.
pod Legnicą). 15 lat temu, w 1986 r., Duszpasterstwo Ludzi Pracy
w Legnicy, czcząc wspomnianą rocznicę, zorganizowało m.in. wieczór
literacki pt. "Zmagania Polaków ze Wschodem na przestrzeni wieków
dla uczczenia 745. rocznicy bitwy z Tatarami pod Legnicą". Teksty
historyczne i literackie czytał nieżyjący już wspaniały aktor Mieczysław
Voit, a uroczystość odbywała się w kościele pw. Matki Bożej Królowej
Polski w Legnicy.
Radny SLD R. Lisiecki przyznaje w Magazynie Zagłębia
z 21 marca 01 r., że "budowa tego pomnika (...) ma duże znaczenie
społeczne". No właśnie.
Dyrektor legnickiej galerii Zbigniew Kraska 15 marca
01 r. w GWr mówi o pomniku: "forma jest paskudna, zbyt gigantyczna.
Nie podoba mi się. Poza tym ten skwer miał służyć do zupełnie innych
celów". Forma, rzecz gustu i trudno z nim dyskutować, a co do tych "
innych celów" - to do jakich jeżeli wolno spytać? Bo chyba nie do
takich, o jakich z kolei mówi dyrektor ds. komunalnych Urzędu Miasta
Legnicy (Magazyn Zagłębia 16 marca 01 r.) "Ten plac to jest miejsce
wypoczynku, wyprowadzania psów" i dalej "czy będzie wypadało wyjść
tu z psem - a gdzie pies się - z przeproszeniem wysiusia? A co z
pijaczkami, którzy też tam czasem urzędują?" - pyta z troską pani
dyrektor. Sądzicie pewnie, Szanowni Czytelnicy, że ja niesmacznie
żartuję. Otóż nie - cytuję wiernie za red. M. Mokrzanowską słowa
urzędnika samorządowego.
Takie "argumenty", pożal się Boże, też mają być przeciw
pomnikowi, że nie wspomnę już opinii Edwarda Mirowskiego (GWr 15
marca 01 r.) "monumentalna standardowa forma, jak z Waszyngtonu lub
jakiegoś imperialistycznego kraju". Czytając te słowa trudno się
nie uśmiechnąć - ten Waszyngton ze swoim 169-metrowy monumentem z
1888 r. wydrążanym w środku (obserwatorium, winda, schody) jest czy
nie jest imperialistyczny? Retoryka tego artysty coś jakby sprzed
lat co najmniej 12... .
27 kwietnia 01 r. w GWr czytamy rozmowę, jaką przeprowadziła
red. M. Mokrzanowska z honorowym obywatelem Legnicy Tadeuszem Gumińskim.
Tym razem dowiadujemy się, że "krzyż za wysoki" - a Gumiński mówi "
nie" budowie pomnika iglicy z krzyżem". Co za pomieszanie pojęć i
z dalszej lektury tekstu wynika, że szanowany powszechnie obywatel
Legnicy kategorycznie stwierdził, że "iglica nie powstanie", a to
dlatego bo "jest zbiorowy bunt". Boże, jakaż to prawda, że papier
jest cierpliwy i wszystko wytrzyma: "zbiorowy bunt", "opór", "obciążone
parafie" budujące 8 kościołów.
Moim zdaniem, jeżeli ludzie budują kościoły to znaczy,
że ich potrzebują. Nikt przecież nikogo nie zmusza, tak jak i do
kupna cegiełek na rzecz budowy pomnika. A jeżeli już mowa o kosztach,
to godzi się odpowiedzieć na retoryczne, jak wynika z treści notatki
red. P. Kwiatkowskiego pytanie "Kto zapłaci?". Relacjonując dyżur
prezydenta R. Kurka, redaktor ten przytacza słowa rzecznika prasowego
prezydenta: "Wszyscy czterej rozmówcy negatywnie wypowiadali się
o jego budowie". Wszyscy czterej - aż! i dalej "pytano, kto zapłaci
za jego budowę". No właśnie - ciekawi mnie, co prezydent im odpowiedział.
Tego już niestety red. P. Kwiatkowski nie napisał. Otóż zapłacą wierni
i wszyscy inni, którzy zechcą, z własnej, nieprzymuszonej woli. I
stanie ten pomnik za nasze pieniądze!
Nie będzie to "pomnik pychy", jak go elegancko nazwał
poseł SLD R. Zbrzyzny na łamach GWr z 28 marca 01 r., nie jest on
też "dowodem nieliczenia się z realiami życia i zwykłym szarym człowiekiem"
. Jeżeli już ktoś się nie liczy z realiami, to chyba ci, którzy przyjmują
wysokie ponad przyzwoitość diety poselskie oraz apanaże w zarządach
spółek ze skarbem państwa.
Z przyjemnością odnotowuję głos red. Tadeusza Rollauera
w Panoramie Legnickiej. On jeden spośród wielu dziennikarzy zabierających
głos na temat budowy obelisku zauważył, że "idea odsłonięcia pomnika
powiązana została z realizacją inwestycji służącej ubogim i potrzebującym
- Domu Charytatywno-Formacyjnego im. św. Jadwigi Śląskiej przy ul.
Witelona. Placówka ta ma nieść pomoc wszystkim tym, którzy do niej
się o nią zwrócą, nie tylko z samej Legnicy, ale i z najbliższych
okolic".
To by było tyle o pieniądzach.
Gorąco popieram apel T. Rollauera do władz Legnicy, Zarządu
i Rady Miasta o uporządkowanie znajdującego się wokół budowanego
pomnika otoczenia i o ujednolicenie nazwy placu oraz otaczającej
go zabudowy.
Imię Wielkiego Polaka - Jana Pawła II jest tu także,
moim zdaniem, jak najbardziej na miejscu. Nazwa "plac Orląt Lwowskich"
może być nadana w innym punkcie miasta. Popieram pomysł redaktora,
aby były to "Piekary" - tym bardziej, że na "Piekarach" są już nazwy,
które doskonale komponowałyby się z Orlętami.
A tak już poza tematem - nasze uroczystości rocznicowe
mają się odbyć w czerwcu i na czerwiec tego roku przewidziane jest
zakończenie renowacji cmentarza Orląt we Lwowie. Bóg jest wielki
i nieskończenie łaskawy w swojej dobroci...
Skoro zaczęłam cytatem, należałoby podobnie zakończy.
Sądzę, że nie od rzeczy będą tu słowa Adama Mickiewicza:
Tylko pod krzyżem
Tylko pod tym znakiem
Polska jest Polską
A Polak Polakiem
Pomóż w rozwoju naszego portalu