Wśród szarości i smutków dzisiejszej rzeczywistości dużym gwarem i wesołością życia kultury wiejskiej tętni „Wiejska Chata” - miniskansen przy Szkole Podstawowej
w Ulowie, nieopodal Wapielni - najwyższego wzniesienia na Roztoczu. Wielu ludzi, zapoznanych z działalnością tej niezwyczajnej Chaty, mówi o niej po prostu „Wiejska
Chata z duszą”.
Jest ona jednym z trzech drewnianych, starych budynków Szkoły Podstawowej w Ulowie, który już nie realizował zadań szkolnych. Po wprowadzeniu się z niego w lecie
2002 r. rodziny nauczycielskiej stał pusty. Szybko zrodziła się myśl, wśród aktywnych kulturowo miejscowych ludzi, aby opuszczony budynek przekształcić w typową wiejską chatę, taką sprzed
co najmniej 100 lat. Aby w niej mogli gromadzić się ludzie zarówno starsi, jak i młodsi na wieczornice.
Myśl o „Wiejskiej Chacie”, która wielu mieszkańcom zajaśniała jako dobra i bardzo pożyteczna dla ludzi i zachowania kultury wiejskiej, wkrótce zaczęto
przekuwać w dzieło pod kierownictwem Aliny Wacko - dyrektora miejscowej szkoły w Ulowie i przy pomocy Proboszcza parafii Łosiniec. Po koniecznych pracach remontowych,
czynionych własnymi siłami, zaczęto wyposażać i urządzać chatę. Przynoszono stare urządzenia i sprzęty gospodarstwa domowego: skrzynie posażne, komody, sofy, kredens i szafki
na naczynia, maselniczki, żelazka z duszą, lampy, kądziele, kołowrotki, ołtarzyki domowe, stare 90-letnie lniane suknie i koszule, stół, łóżko z siennikiem na słomę, obrazy
i inne. Po przystrojeniu w wiszące u sufitu pająki słomkowo-bibułkowe i zawieszeniu na oknach misternie wycinanych papierowych firanek, najstarsze osoby zgodnie
stwierdziły: „Chata wygląda tak, jak chaty naszych babć i dziadków, które zapamiętaliśmy z dzieciństwa”. Chata zatem zaczęła żyć życiem kultury wiejskiej.
„Prząśniczki” - taką nazwę przyjęły członkinie międzypokoleniowego zespołu ludowego, które, schodząc się na wieczornice, przywołują z zapomnienia słowa i melodie
starych przyśpiewek na różne okazje, pieśni wiejskich, pastorałek, przy tym przędą na kołowrotkach i kądzielach len, wycinają serwety papierowe, robią kwiaty bibułkowe. Umiejętnością posługiwania
się kołowrotkiem i kądzielą mogą pochwalić się uczennice szkoły podstawowej, członkinie zespołu. Jednym z istotnych celów działalności „Prząśniczek” w „Wiejskiej
Chacie” w Ulowie są cele edukacji regionalnej. Tutaj stale są obecne słowa nauki Ojca Świętego Jana Pawła II: „Naród, który zapomina o swojej przeszłości, jest narodem
bez przyszłości”. Ta zachęta wyznacza miejsce i duchowy rodzaj aktywności Proboszcza parafii czynnie angażującego się również w sferę dziedzictwa kultury, także ludowej, do
uaktywniania oświaty na terenach wiejskich. Wszystko dla dobra człowieka żyjącego współcześnie i mającego żyć w przyszłości, dla szukania i budowania „znaków nadziei”.
Bp Jan Śrutwa 3 stycznia 1996 r. na spotkaniu opłatkowym dla samorządowców w Urzędzie Wojewódzkim w Zamościu powiedział słowa ukazujące wielką troskę o wszystkie
dzieci, a zwłaszcza te wiejskie: „O szkoły trzeba po prostu dbać. W ten sposób, być może najpełniej okażemy troskę o los młodego pokolenia Polaków. Wiemy, że Ojczyzna
rodzi zbiorowy obowiązek. Dziś ten obowiązek trzeba rozumieć m. in. jako podnoszenie kultury społeczeństwa, zwłaszcza na wsi, przez dobrą oświatę. (...) Więc życiowa szansa dziecka, już nie tylko wiejskiego,
idzie poprzez dobrą szkołę, w której na poziomie uczy się języka polskiego, geografii, historii, religii... Z Bożą pomocą sprostamy temu wyzwaniu czasu. Mamy budować nową rzeczywistość
w wolnej Polsce, opierając się na prawdzie, nauce i wierze chrześcijańskiej (Bp Jan |rutwa, Oddani Bogurodzicy, Zamość 2000, s. 331).
Ojciec Święty mobilizuje wszystkich chrześcijan, aby ocalić od zapomnienia duchowe dziedzictwo ojcowizny - Ojczyzny. Biskup diecezji zamojsko-lubaczowskiej zachęca wiernych do podejmowania wysiłków
zbiorowego obowiązku kultury społeczeństwa, zwłaszcza na wsi. I to realizuje z dobrym skutkiem w „Wiejskiej Chacie z duszą” grupa chętnych, zaangażowanych
ludzi, pod kierunkiem Dyrektora szkoły i Proboszcza parafii. Miały już miejsce żywe lekcje regionalne dla grup uczniowskich z nauczycielami ze szkół podstawowych, gimnazjalnych,
a także średnich. Organizowane były także dla uczniów warsztaty ludowe związane z papieroplastyką, obróbką lnu, pieczenia wiejskiego chleba czy wyrobu kutii - tradycyjnej potrawy
wigilijnej.
„Prząśniczki” 25 września ub. r. prezentowały w Bibliotece Narodowej w Warszawie w czasie ogólnopolskiej konferencji realizowany w „Wiejskiej
Chacie” program Seniorzy w rozmiłowywaniu młodego pokolenia w dziedzictwie ojców. W tej działalności dokonuje się swoisty żywy przekaz międzypokoleniowy duchowego
pięknego dziedzictwa życia naszych ojców. To wydaje się być pewnym konkretnym znakiem nadziei dla ludzi poszukujących.
18 stycznia „Wiejska Chata” ponownie zatętniła życiem, podejmując, podobnie jak w roku ubiegłym, cykl wieczornic. Są to spotkania kilku zespołów ludowych ziemi tomaszowskiej,
które pośród kołowrotków i innych domowych sprzętów na drewnianej podłodze wyścielonej słomą, tak jak dawniej, śpiewają pastorałki, przyśpiewki, opowiadają o zwyczajach i tradycjach.
Przygotowywana jest także wiejska, zdrowa żywność.
Na pierwszej wieczornicy spotkały się „Sąsiadeczki” z Łaszczówki, „Szarowolanki” z Szarowoli i „Prząśniczki” z Ulowa.
W spotkaniu z dziedzictwem kultury ludowej uczestniczyli także przedstawiciele władz samorządowych: Piotr Włoch - wicemarszałek Sejmiku Województwa Lubelskiego, Karol Łypka
- wicestarosta powiatu Tomaszów Lubelski, Antoni Wawryca - wójt gminy Tomaszów Lubelski, Jadwiga Sojka - sekretarz gminy Tomaszów oraz inni goście. Na wieczornicę przybyli także nauczyciele
i uczniowie. Alina Wacko, dyrektor miejscowej szkoły, a zarazem kierownik „Prząśniczek” i całego programu związanego z działalnością „Wiejskiej
Chaty”, zapoznała uczestników wieczornicy w Ulowie z bogatym i barwnym programem edukacyjnym „Wiejskiej Chaty z duszą”.
Chata jako miniskansen jest otwarta dla wszystkich pragnących zetknąć się z pięknem kultury życia ojców na ziemi tomaszowskiej. Tym różni się od muzeum, że tutaj wszystkiego można dotknąć,
a nawet zjeść kromkę wiejskiego chleba posmarowanego wiejskim masłem lub jakąś tradycyjną wiejską potrawę. Jest otwarta szczególnie dla zorganizowanych i zapowiedzianych grup szkolnych
z nauczycielami. Podejmowanie dziedzictwa duchowego naszych ojców jest pilnym zadaniem. Przekaz międzypokoleniowy kultury czyniony chociażby tak jak w „Wiejskiej Chacie z duszą”
może być znakiem nadziei.
Pomóż w rozwoju naszego portalu